Wiedza Ojca Pio - Tom 1
autor - Wiesław Matuch
Losowe myśli:
1.
2.
3.
Wiedza Ojca Pio - Tom 2
autor - Wiesław Matuch
Losowe myśli:
1.
2.
3.
4.
Wiedza Ojca Pio - poezja:
autor - Wiesław Matuch
U C I S Z E N I E
Ach to Ty co kochasz wzniosłość jedyną
biegniesz bosko w rozwianej szacie
oblatując dookoła miasto
Szukasz miejsca
gdzie rozkwita krzew winny
Obracasz się i widokiem tym
nacieszyć się nie możesz
Za twoją zasłoną dostrzegasz
święte złoto błękit i święte ściany
swego Oblubieńca
przywdzianego światłem
Śmieje się twoja młoda twarz
I drżysz przez to widzenie
powleczone przeźroczystą mądrością
Naszyjniki rozpaliły się na szyi
i słodsza stała się miłość
twoja od wina
Ogromne szczęście trzymasz w dłoniach
Z gwiazdami oddychasz
pamięcią i czuwaniem
nieustannym
Radośnie zwołujesz na święto
swoich bliskich
Myślisz o kryształowych górach
o powiekach przymkniętych szczęściem
o potrójnej miłości
ust myśli i serca
Co tchu i mocy
oddajesz się
Najwyższej Miłości
R O Z U M I E M T O
Kiedy tak myślę spokojnie -
rozumiem ludzkie skargi
rozumiem ich kłopoty
I chciałoby się każdemu
wpiąć skrzydła
wybudować pałace
urządzić piękne ogrody z basenami
Lecz zbyt cicho me myśli się toczą
a trzeba by błyskawic
i pereł gradowych
Wciąż skazany jestem na milczenie
Dokąd Panie?! Dokąd?!
Stwierdzam
że najsmutniejsi są jednak ludzie
Ale i ja czuję czasem brak duszy
I co wtedy zrobić?
Jestem bezbronny
Ale choć wszystko płaczem się zaczyna
i płaczem kończy
to jest coś, co zmusza do szczęścia
To nadzieja
która nigdy się nie wycofuje
z obietnic danych sercu
Jak dobrze żyć w nadziei
Dano nam życie na chwilkę
i na wieki i płakać za sobą dano
W imię ciemności wiary -
rozumiem to wszystko
E M P I R I A I B Ó L
Na kwiatach bólu -
cała dusza i ciało ogarnięte ruchem
twórczej sztuki
Cierpienie jak tło obrazu -
określa przekształcenie wyobraźni
A jak blisko jesteśmy piękna!
Prawowitość
nie rozdziela myśli o pięknie
Wyobraźnia dobra jest pilnym
zadaniem sztuki -
utrzymywaniem zdrowia
Intelektualna gra sprzyja
rozumieniu wartości ewolucji
Bo cóż - nieodwracalna jest
doskonałość w systemie poznawania
Zadanie łatwe ale jaka odległość
od transcendencji?!
Kontakt empiryczny jest zaledwie
namiastką szczęścia -
w bólu niewiedzy człowieka
Dzisiaj już to wiem…
W O D Y M Ą D R O Ś C I
Szybko się rozkrzewiły wody Mądrości
i uczczona została prawica rozsądku
Dziś ssie mleczny horyzont pokoju
każdy kto twarz namaścił Miłością
Nie musi odtąd szukać umiłowanej duszy
by ukryć się w jej sercu
Objęci jesteśmy spiętrzoną nawałnicą
wszechmożliwości a utracona tęsknota
nabiera słodyczy gdziekolwiek jesteśmy
Dalej można wzrastać wewnątrz
opływając iskrami pieszczot
Świat szeptów wieczornych
rodzynek leśnych wzmacnia
uśmiechy pisane melodią
Lewica tkliwości pod nogami
prawica istotę całą obejmuje rozkoszą
I miłość nasza jest nasza a my jej
Nie oddzielone jest ciepło od Prawdy
Oparcia tutaj są ze złota
siedzenia wyścielone kwiatami
i aksamitem
Jak ukoronowana jest Miłość
Twoja Panie
jak słodka Twa Mądrość
D O B R Y P R Z Y J A C I E L
Dobry przyjaciel to jak skała
na której można się pewnie oprzeć
Trudno o nim nie myśleć
Trudno mu nie zaufać
W nim jest zawiązka serca
i dobra rada
Przy nim roztaczają się
wonie róż a jego mocny pas
otacza i ciebie
Przy nim wszystkie twoje pąki zakwitną
Dobry przyjaciel jest twoim pokojem
olejkiem wonnym rozciągniętym po ciele
On umie wszystko być łagodny i czuły
On jest twoim rycerzem
a jego nektary odurzają twą duszę
W jego obecności zapominasz
wszystko co było nieudane
On jest twoim kielichem wina
a pod nogami rozsiewa ci kwiaty obficie
Jest twoim sługą i panem
Nikomu tak nie zaufasz jak jemu
On jest prosty a drogi jego
zawsze wiodą szlakami prawdy i miłości
On jest Twoim szczęściem
dlatego twoje dni
upływają bardzo mile…
P O W R O T Y
Gdy uczyłem się poznawać pieśni barw
przyleciał na skrzydłach podziw fioletowy
I spytałem jak oddzielić łzę od duszy radość od rozumu
Gdy wracałem do początku do szumu drzew
dziwiłem się dlaczego tajemniczy jest świat
Powracałem w dzieciństwo
by odczytać na szronie szyb
rodzenie się moje
Przyszła myśl – może tam zaczął się
tajemniczy byt?
I tak potem z niewiedzy czując ciągłe pragnienie -
Szarpnął ból
Ciepło napotkało zimno
Zaczęły się tańce obłędu
Podskoczyły parasole plamistych nieprzyjemności
Cierpkość zasiadła na mrowisku
poparzonych skrupulatności
Niezrozumienie życia poplątało
szare komórki rodzinnego spokoju
Szalony pęd poznania urwał cierpliwość
strąciwszy ją w łzy skrzywionej wyobraźni
– szukałem nadal
Na wszystko czas był jeszcze
Dziś wróciłem do kołyski
Odgrzebałem modlące się kolana
poznałem sens cierpienia
za wytrwałość w tym obłędzie
Dostałem nagrodę ...
Twój uśmiech...
M O J A N A T U R A
Skąd wiem że naturą
moją wieczna błogość
i wiedza?
Skąd mi wieczność prześwieca
jak gwiazdy nocą?
Słyszałem huk lawin
i zgrzyt cierpień
lecz zrozumiałem
że najmądrzejsza
jest miłość
piękno
i wiedza
Skąd ja to wiem?
S Ł O W E M D O T Y K A M
Słowem dotykam Twego Imienia
całym wnętrzem doświadczam
Twojego spojrzenia -
i wiem Panie że muszę
porzucić teoretyzowanie
abym mógł opowiadać
takie sensy jakie Ty
stworzyłeś dla mnie
Filozofią bytu zajmować się nie chcę
o archeologii pragnę zapomnieć
bo wiele w niej pułapek
i wrogów przez to sobie uczynię
Wiedza taka że Ty dajesz wszelką inwencję
w zupełności mi wystarczy
A jeśli Cię o coś poproszę – wyjaśnisz mi wszystko
Ty znasz wszelki wymiar
i zamiary wolności przewidujesz
Niech mi to będzie
za najlepsze wykształcenie
Panie ludzie głupcy –
wycofują się sprzed
Twojego Najświętszego Oblicza
Oni ci wielcy próbują
wyczerpać możliwe poznanie!
Ruiny cywilizacji!!!
Czy bez Ciebie Panie
istnieje kultura
prawdziwej wiedzy i miłości?
Kim Panie w takim razie
jesteś dla nich?
...jednak Miłością…
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza (Mt 5, L-12A).
Jezus widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie.
Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:
„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie”.
P A N I E...
Co znaczy nasz żywot codzienny?
Co znaczy życie
które się we mnie rozwija?
Co znaczą moje wytężone siły?
Co znaczą wszystkie wydarzenia?
Panie, boleść mego serca jest wielka!
Cóż znaczą przerwane ekstazy?
A cóż rozum i codzienne problemy?
Cóż znaczy życie i umieranie?
Cóż, Panie, oznacza moja ślepota
pośród tych tajemnic?
I choć mi ciężko i żal – chcę iść w nieznane
Może chciałbym iść z powrotem
a może tylko zatrzymać się
Słyszę głos: „Idź na głębiny”
Panie, co myśleć?!
Czuję jakbym stracił siebie -
nie wiedząc o tym
A jaki to płomień ogromny
którego nie sposób się z duszy pozbyć
Walczę ze swoim życiem nie
wiedząc, że go jednocześnie tworzę
Panie, rodzę się i jakby
ponownie umieram!
I cóż to jeszcze się we mnie stanie?
Jakież jeszcze drogi mam do pokonania?!
Dotyka mnie strach, widząc gdy widzę te przestrzenie
nadczłowieczych losów…
Z O S T A J Ę Z T O B Ą
Cudowne lica -
piękny poranek z nich się budzi
Wiem gdzie jesteś!
Słowa słyszę rozśpiewane wiosną
zapachem jabłoni namaszczone
Potęga się ducha w nich wznosi
Gdy wschodzi słońce
każdym kolan ugięciem
każdym spojrzeniem Cię witam
We dnie każdym obrazem wspomnień
jestem prze Tobie
każdym marzeniem
Westchnieniem wtapiam
się w Twoją miłość
A kiedy nadchodzi wieczór
kiedy pustoszeją ulice
pośród pól złocistych
idę z Tobą o nocy ciemnej
gdy Anioły lecą do gajów odpoczynku
idę spać w ich towarzystwie
by rankiem znów przywitać Cię
wśród miodu
niebiańskich
pieszczot
Z A P O M N I A Ł C Z Ł O W I E K
O Najwyższy Panie -
Oceanie wiekuistego szczęścia!
Ty doskonale znasz ograniczoną
pozycję i rozumny niedosyt człowieka
i Ty, Panie, te zatrute wpływy
psychologicznych śmierci
pragniesz zamienić
na miłość i zbawienie
Ty najlepiej, Panie, znasz smutki
i problemy ludzkie a najczęściej
są nimi troski ...
a Ty chcesz tylko jednego...
Zapomniał człowiek o Tobie, Panie
jako o prawdziwym Źródle
życia i miłości
Cywilizowane emocje
powodują zastój w postępie duchowym
Inspiracje emocjonalne
inspiracje przedmiotami
materialnymi
cenione bez odniesienia
do miłości niebiańskiej
powodują zmiany na gorsze
Uciekają Panie ludzie
w zaciszne miejsca lub w gmatwaninę
słów podświadomie pozbawiając
się Twojej świadomości
Ludzką głowę zajął wyłącznie
świat materialny
a zmysły pozbyły się czułej miłości
Sława - oto problem
współczesnych ludzi
Sława lecz bez Ciebie Panie!
Miłość...
Miłość...
Miłość…
A Z Y L H U M A N I Z M U
Nawet najpotężniejsza siła
ludzkiego umysłu razi
czasem bezbarwnością humanizmu
Totalna jedność przebita
jest strzałami niefrasobliwej natury
Stąd tak mało wynurzającej się energii
ukoronowanego zwycięsko humanizmu
Świat to prosta recytacja
zastanowień do
konkretnego działania
siłą antropologicznych
wyjawień wartości
całokształtu niedoskonałej rzeczywistości
Dojrzałość więc krytyki
w jakimkolwiek układzie
doznań umysłowych -
wskazuje na naturalne procesy
dokonujące zjednoczenia
niewoli świata z wolnością
Nieba
N I E W I D Z I A L N A N O W I N A
Stała się nowina bliska
Duch nasz dziecięcy
Zakwitły róże czerwone
Przestałem być obcy
Niewidzialna jasność złączyła mnie
z wiecznym dziełem
Jestem sobą i jakby każdą rzeczą z osobna
Prawo to spraw najwyższych
Prostoty zakłamać niepodobna
Niczym zapach pól i toń jezior
bajecznych – radość ta niepojęta
Męka lat przeszłych
od urodzenia do dziś
wykuła znamię
co zwie się cierpliwość
Jak wczoraj, tak jutro -
tęsknoty i nadzieje spełnione
Ależ to cud, co radosne nowiny przynosi
co życie chyli ku głębinom
co myśli pieści i serce dotyka
Nowina ta wyłania ducha z wiru świata
A przecież niedawno tego nie znałem
Spływają niebieskie potęgi
Promienistym wybuchem pędzi uroda dni
Jak system Słoneczny
wiruje jasny uśmiech zmian..
Z R Z Ą D Z E N I E
Ogarnięci żarem kwiatów
w rozkoszy ognia napięciu
wchłaniamy oczekiwania wymarzone
w snach uroczystych
Spięte umysły ale wrażliwe
głuche ale posypane piorunami
Wszystko jest jasne
To początek tamtego …
O P Ó Ź N I E N I E R O Z W O J U
Przypadło wielkie zadanie
ciałom zagłębionym
w rzeczywistości zwyczajnych
fizykalnych zjawisk
Lecz w rozpuszczalniku
złudzenia – rozpuszcza się
nawet najlepszy wysiłek
Najpierw zjawiska pociągają
potem przyciągają
subtelnie zaczynają władać
afirmując w nim zdobycze
współczesności
zasłaniając prawdę
że najskuteczniejsze
robi błędy
Ale ja się nie dam...
Ż Y W E I W I E C Z N E
Każdy dźwięk
w eterze błyszczy
Każdy ruch jest bezgraniczny
Każde echo tętni dalą
Każdy uśmiech jest urokiem
Każda myśl o Tobie
to pieśń bez końca
Wszędzie jest bezkres i wszędzie początek
Życie jest żywe i wieczne
Śmierć się zmienia w nieśmiertelność
zło zamienia się w dobro
Jedna jest prawda
przezwyciężająca półprawdy - Miłość
Oto bóstwo przepojone
wolnością bez kresów
W I E C Z N A P O D N I E T A
W kawiarni
w czasie nabożeństw
na plaży
o świcie i zachodzie –
na myśl wielką drżą ci ręce
wzruszają się ramiona
Oblicze twoje jaśnieje złotem
W takiej żyjesz świadomości
że starasz się nie rzucać cienia
Wszędzie tworzysz świetliste krajobrazy
a z dłoni twoich wypływa
marzenie i wdzięk
Nie ma podstaw
których byś nie zobaczył
Niechętne ujęcia
przemieniasz na ciągłą melodyjność
Nie ma miejsca
gdzie uczucie twoje by nie dotarło
gdzie linie łagodności by się nie ukazały
Na dnie własnych skrzydeł
jesteś szczęściem
Nie ma już pustki przeciw tobie
nic nie milczy gdziekolwiek jesteś
Czy w kawiarni
w czasie nabożeństw
czy na plaży
Ż Y C I E I W I E R S Z
Wierszem rozpoznałem moc mocy
Nie zapis liczb nie styl
nie ortografia ani cienie gadulstwa -
nie dały mi zrozumienia
Któż wie za czym kryje się słowo?
Przed czym ono wyrasta?
I jaka jego moc?
Czy mówiąc można uzdrawiać?
Myśląc wysuwasz ze słów siłę
wzdłuż wzorca miłości
Wybredne słowo nie leczy
Ale umocni cię prostota
Uczony nauczy cię czesać mózg własną siłą ambicji
Mądry nauczy cię życia w sześciu
Wiersz i treść darzą się sympatią
W wierszu jak w Miłości - siła ukryta
Ten poznał romans prawdziwy
kto w słowie znalazł treść ukrytą i uczucie
Ten poezję życia rozumie
Ż Y C I E A L I C Z B A
W miłości wciąż to samo rośnie –
radość i cierpienie
To tak jak wielkie "coś" w matematyce
co się mnoży dzieli
dodaje i odejmuje
Życie niczym liczby rosnące
potęgujące się i co dnia buchające
innym równaniem
A czasem jest rozpacz –
matematyczna bezcelowość
Dzisiaj Ciebie widziałem –
jutro już nie jestem pewny
Oto liczby cierpiące minuty wystygłe
Serca podobne ułamkom i pierwiastkom
lecz z innym uczuciem poznawane
inną myślą mnożone
innym wrażeniem sumowane
Jest dobro i jest zło
Potencjał obu ogromny
Skutki działania odmienne jednak
Zamknięty świat w liczbach
zamknięty w pojęciach
związany prawem które ogranicza wolność
Oto świat liczb – świat ducha i materii
Oto ułamki zaświata i cyfry ziemi –
twarde jak beznadziejna przepaść
Radość i cierpienie - czas paradoksów
i dojrzewania
Czas przeliczania
i czas poezji ducha
W Y Ż S Z A Ś W I A D O M O Ś Ć
Od pierwszego wejrzenia świadomości
czas płynie po blaskach dnia
Któż sprawuje władzę nad szczęściem?
Czy wejrzenie wzruszeń najgłębszych
gestem słońca ruszy do znaku Miłości?
Między cieniami słychać alarmy tęsknot
Płatki czasu nieudanego rozwiewa
wiatr bez żadnych znaczeń
Wlatuje kosmos w twoją świadomość
i dziękujesz uniżenie za rosę rozróżnienia
Masz kochać swoje mienie
głaskać miłość poprzez ucho oko
aż przenikniesz mury tajemnic
aż poznasz prawe kochanie
Nie masz wątpliwości -
przywrócono ci oczy
jasnego nieba
Usiedliśmy a pośrodku nas
pojawiła się Mądrość niosąca
szałas bez zasłon
w którym pali się
śniade słońce co daje spocząć
Jak łany pól tkwi myśl w sobie
i poza sobą
stała w uczuciach wieczności
To świat świadomości najwyższej
N I E M A E K S K O M U N I K
Panie w Twojej miłości
nie ma ekskomunik
Twoim przymiotem jest dobroć
przebaczenie miłosierdzie
Jeśli wymyślono ekskomuniki
to były one wytworem
ludzkich fantazji
lub złego rozumienia życia
Człowiek sam z siebie
nie umie przebaczyć
a skuteczne ukaranie kogoś
jest potężną bronią obronną
przed napływem prawdziwej wiedzy
Przebaczenie jest sprawą
boską duchową
Do tego potrzebna jest wiara a nie prawo
Miłosierdzie pochodzi
z Mądrości Boskiej
z samego Centrum Światłości
A ci którzy nie potrafią
przebaczać wdają się w niezdrowe
polemiki i nigdy nie mają nad sobą
prawdziwej Światłości
Ich ludzka wiedza nie broni
prawdy ale własnych przekonań
i doświadczeń
To nie jest ani demokracja
ani sprawiedliwość
ani miłość
G O D Z I N A B Ł Y S K Ó W
Mija cierpienie -
nadchodzi śmierć
Wybiła godzina błysków i drgań
Wszystkie świata bóle
skupiają się i rozpraszają
Najgorętsze duszy pienia
niosą kwiaty i promienie
Nadszedł czas winobrania
Gwiazdo jasna co młodym
życiem rozcierasz szczątki ciała
Ty co rzekę zapomnienia
przypominasz mi ją całą -
cześć ci siostro śmierci
Niech się roztrzepią atomów składniki!
Oto twoja moc ponad żywioł cały
I złych przygarniasz i świętych wołasz
Któż cię pojmie śmierci uroczysta?!
Przed ołtarzem serce me się korzy
Nieznane tęsknoty uderzają z nagła
Jak wulkan tryska moja modlitwa
Niechaj mój płacz zamieni się w smak życia
a ból w rozkosz...
czasy w nieskończoność...
O śmierci wspaniała!
Ty co na wieczność przenosisz
strumienie życia -
Tobie cześć!
I D Z I E M Y W N O W E D O Z N A N I A
Jak szept powietrza –
mówisz głosem lirycznym
Rozciągasz teksty w dni roku następnego
Wybiegasz myślą
do szczytu swego układu
Oto wzrok
nie dający ci spokoju
Oto przyszłość
która cię weseli
Każdej minucie przypisujesz
słowa najlepsze
słowa wywalczone błaganiem – słowa ukochane
W każdej chwili
spodziewasz się dźwięku nadziei
Tak cicho jak możesz –
drżysz od nadmiaru przeżyć radosnych
Marzenia
rozpalają twoją duszę
i wysoko czujesz się dźwignięty
gdzie kieruje cię stary zegar życia
Dzień otworzył swe bramy –
wchodzimy w niebo pod sztandarem
światłych przygód miłości
To co mi dajesz
jest splecionym strumieniem
granic bytu
w śpiewie wszechczasu
kochania
G D Z I E S Ą G W I A Z D Y
Ileż smutku na niebie
Ileż utrapionych oczu
Patrzę do góry i nic nie widzę
Wiszą zastygłe chmury
Smutno w ten wieczór ...
Świat skurczył się i jakby pas
ciemności otoczył ziemię
Tyle radości
nieobecnych dzisiaj
Gdzie są moje gwiazdy szczęścia!
Krzyczysz...
I nic...
P O C H O D N I A R A D O Ś C I
Kiedyś harmonia
była grzecznością
nastrojów szczęśliwych
i struktury śmierci
nie istniały –
raz na zawsze było przyjemnie
a zbliżenia miały
błogie chwile
Wierzę spokojnie
udając się w przeobrażenia
myśli i świata
Wierzę w wieczną błogość
Kocham postać
zharmonizowanej miłości –
kocham ją głęboko
w eterze nieskończoności
i wiem że powraca
samoświadomość
bez względu
na pojęcia
bo miłość
pokonuje
siebie
S P E Ł N I O N E C H C E N I E
Jak wiatr nabiera szybkości
tak gwałtownie tańczy myśl
tęsknotą złapana
Każdy szczegół tej gry
ma swoje szaleństwo wysokie
jak urodziny Prawdy
Od czasów żelaznych
zamierzona serdeczna dobroć
rozświecona świetlistym policzkiem
z głębi swej zawirowała wymiarem
tajemnym w czyste serce
by cicho przemienić
rozkojarzony od dawna świat
I nie wiesz kiedy wchodzisz
wybrzeżem rzek iskrzących się
przyjaźnią w obszary wiekowych
namaszczeń gdzie jak cudowne włosy
całują się rozwinięte dźwięki
prawdziwej harmonii szczęścia
Na dłoniach swych dostrzegasz
wyrytą nieśmiertelność
płynące bezpieczne lądy
po których krocząc
w płomiennym zadumieniu
nie znasz już tęsknot
lecz spełnione chcenie
ZDRADA
Zawstydziły się chmury
przygasło słońce
wylały się morza
nabrzmiały żyły smutku
połamały się skały
zastygły atomy
roztopiły się szyby
napęczniały uczucia niepokoju
wysunęły się ciężkie myśli
wytrysło źródło zwątpień –
pękło słowo - ktoś zdradził
Cóż za widok!
Jedno słowo zdrady
i całe serce poszło za nim
Można było inaczej –
spożyć święty chleb
A teraz został tylko wyschnięty kamień
Czy dostrzegasz błąd?
Swój błąd?
Ten wymieszany popiół
nie był przeznaczony
dla ciebie
W I E L E D R Ó G
Pośród wielu dróg -
znalazłeś jeden kierunek
Popchnęły cię do tego słowa
w których tęsknota była modlitwą
Odchylałeś się od rozwiązań -
czułeś błędy w konstrukcji
lecz na nowo spróbowałeś
wartości tego surowca
Znów odepchnąłeś lamenty
Oczy twoje rzuciły się po uśmiech
Odrzuciłeś niepewne racje
Przez tyle odchodzeń -
znalazłeś wreszcie ten kierunek
Obcy bogowie zasnęli pod ziemią
i został po nich pył
Pamięć o nich coraz płytsza
Przed domem twoim
dąb olbrzymi stoi
Dziś zasiadłeś ze swoją miłością
pod jego cieniem
Przystroiłeś stół bogato
Znalazłeś drogę wiecznej radości
I nie jesteś już sam
pośród tych cieni
B E Z P Y T A Ń I O D P O W I E D Z I
Znów ten temat...
Pochwyciła mnie cisza przez wiele dni
Toczy się godzina
w której żadne nie padło pytanie
żaden promień zwierzenia nie
wydobył się z duszy
Dlaczego milczy moje wnętrze?
Dlaczego serce nie rodzi żadnych pytań?
Nie czuję wyzwolenia!
Przeciwnie – cierpienie
pogłębia moje rany
Cóż się to we mnie skupiło?
Panie nie mam odwagi pytać nawet –
nie śmiem
Nie znam ja swoich wyroków
Nie daje mi się poznać przyszłość
Pulsują niepewne tętnice
Dochodzi jednak do mnie głos
który jest jakby poza
granicą słowa
Nie wiem jednak co to jest
W głosie tym przyszłość i przeszłość
zawarta
Ale czyż odkryję te tajemnice ogromne?
Panie...
Choć dosięgło ust moich milczenie
To ty Panie mnie znasz
i czytasz wszystko w sercu...
B A R W Y W O L N O Ś C I
Rzecz oczywista -
nie milcz jak złamana
jednostka autorytetu
Coraz częściej
ożywczej świadomości
potrzebujesz
a ty wciąż milczysz
jak umarła reguła
Siły ci życzę
Nie pozostawaj
na zewnątrz
Zabezpiecz się równowagą analizy
Między osnową a wątkiem
wyżej ponad działania
osobowości
ponad przynależność
W świadomą wartość
w dobro podstawowe -
zabezpieczyć się musisz
Wiesz o tym że niehołdowany
stan rozproszenia - miłość
jest anatomią
twej wolności
N I E P O T R Z E B N Y L Ę K
A po cóż mi ten lęk
przez który
chodzę o kulach?
Wierzę w dobrą nadzieję
więc ufam nie pustym rozwiązaniom
W każdej komórce jest ból
ale więcej radości
jest tam gdzie widzę
Twój ton wszechmiłości
Będę Cię kochał zawsze
w muzycznych strofach
życia
T O T E S Ł O W A
Słowo Twoje życiodajne
niczym woda na pustyni
Oczekuję go jak przyjścia słońca na świat
Gdzie tylko braknie Ciebie -
głaszcze głuchy czas
Nie dam się spłoszyć milczeniu ziemi
Obiecuję górom skrzydła
lecz niech przyjdzie już
ten słoneczny świt -
upragniony kwiat szczęścia
Twój śpiew obija
się o miękkie ściany serca -
rozprzestrzenia się
w komnacie mych uczuć
Śpiewaj więc słowa miłości
bo tu jest Twój dom
i tu jest Twoja wieczna młodość
tu jest świątynia
bezdennej radości
tu przemawiają ogrody
Mów bo miłość
to spoczynek
N I E Ś M I E R T E L N O Ś Ć
Ukryłeś Panie w człowieku
„centrum” które jest
absolutnie niezależne
od niczego
Z Twojej woli jest samoistne
i żyje bez względu na warunki
i okoliczności w jakich się znajduje
Nie jest ono zależne
ani od nauki
ani od ludzkich pragnień
czy oczekiwań
nie jest zależne od niczyjej
przebiegłości
Nie ma na nie wpływu
ani radość
ani cierpienie
ani żadna mądrość ludzka
ani mowa
ani świadomość
ani ciało ładne czy brzydkie
Panie to „centrum”
które nam darowałeś nosi nazwę –
Duch nieśmiertelny...
Przeznaczony
do wiecznej rozkoszy w Niebie
Obym tam już był...
P R O M I E Ń Ś W I A T Ł A
Sztuczne pole
w wynikach negatywnych
przyrosło o uwagę pionu
magnetycznego
i grało w powrocie do gniazda
z innymi zmysłami
Biegun ukierunkował
stronę i kiełki wiedzy
wrosły w plamy słoneczne
zmniejszonego natężenia
wywołując zahamowanie procesu
sezonowego korzenia wiedzy
Orientacja wydzielania
w zmiennych reakcjach
zastosowała wieloletni cykl
z czego płyty nagrobkowe
świadomości nasunęły
przypuszczenie
o udziale skomplikowanych czynności
i stała się wartość ceny
poszukiwania szczątka
dawnego Światła
D A L E J N IŻ Z I E M I A
Odczuwasz nieustannie
że po ziemi już nie chodzisz
że świat dla ciebie jest daleki
że ponad ludzkie uleciałeśtroski
Urosły ci skrzydła piękne
białe jak śnieg
że Anieli poznają cię z daleka
Duch twój czysty uśmiechnięty
jednakże granicom czasupodległy –
tym doświadczony
To już poza mną...
Została tylko
przyjemność…
O S O B L I W A M O D A
Niezniszczalność szczęścia
praktykują ci co są
odzwierciedleniem
końca materialnego
wszechświata
Rosną w grę więzi
łączące światła materii
a umysł przekonuje się
o zasadach panujących
w pięknie prawdziwego życia
Kontakty świata
zmysłowego podejmują
ograniczenie
a wyzuci z wiary
gasną w tajemnicy cielesności
Męczą się ich oczy
i słuch królewski surowo stygnie
Niedyskretni szaleńcy
w dorywczych impulsach
chcą utracić swój honor
który i tak zdefiniowany jest
w błędnych decyzjach
A gdzie tron dopasowanych
uśmiechów szczęścia?
Gdzie ukochana miłość?
T Y B Ą D Ź
Ty bądź moją mocą
Ty bądź moim istnieniem
Ty bądź moją miłością
Ty bądź moim wypełnieniem
Ty bądź moim męstwem
Ty bądź moją odwagą
Ty bądź moją siłą
Ty bądź moim pocieszeniem
Ty bądź moją rozkoszą
Ty bądź moją wieczną radością
Ty bądź moim wiecznym życiem
Ty bądź moim pięknem
Ty bądź moją prawdą
Ty bądź moją sprawiedliwością
Ty bądź moim rozumieniem
Ty bądź moją świadomością
Ty bądź moją pokorą
Ty bądź moim uniżeniem
Ty bądź moim zatraceniem
Ty bądź moim unicestwieniem
Ty bądź moją duszą
Ty bądź moim uwielbieniem
Ty bądź moją chwałą
Ty bądź moim wszystkim
B O H A T E R W C I E M N O Ś C I
Zaciągnęły się niezmierzone
okresy śledczych sztandarów
Zdyscyplinowane fantazje
niedouczonych
przerażająco fascynują
i przechodzi stopniowo religia
w pogrzebany autentyzm
Rozpoznajemy siebie w nicości
i w mistyce niewiary
pogrążamy nasze zmysły
U źródeł totalitarnych nadziei
oczekujemy skołowaciałego milczenia
a miłość dla nauki zabija nas
bagnetem sugestii
Wydaje się nam że żyjemy
kiedyśmy już dawno zwątpili
Pusty pistolet...
Czy znajdę siłę
by strzelić w próżnię?
Cudzoziemcem niewiary jestem
i bohaterem w ciemności
Ale to się skończy...
Zakwitnie jeszcze nadzieja…
W I Z J A
W tej wizji żyjemy
co przestaje martwić
której nadzieja konstruuje
olbrzymie przestrzenie dobrego bytu
Zauważyć będzie można spoczynek gwiazd
i wytchnienie wszelkiego nerwu
Słowem będzie to szczęście
Korzeniem tego źródła – sprawiedliwość
Oto na pustyni wytrysną te źródła
zazielenią się stepy
i wyrosną rozłożyste drzewa
A brat słońce uśmiechnie się
i wymierzy w to miejsce swe
szczególne błogosławieństwo
Każdy kontynent popatrzy
w ten jasny strumień
Ale tymczasem podpalony ląd
zionie strachem przed eksplozją
Rzeki zatrute i serca zatrute
Czyż nie pora na nowy horyzont
Oto kierunek co przez mroki
prowadzi i zgliszcza
Miłość nie opuści swych wybranych
gdyż wpatrzony jestem w źrenice
Twoje Panie...
S E R C E
Serce istotą życia
Serce ducha obraz
Serce iskra Boska
Serce Aniołów mieszkanie
Serce uczuciem promieniuje
Serce tęskni i wzdycha
Serce miłością goreje
Serce Boski zapach wdycha
Serce dobrocią obdarza
Serce rany koi
Serce innych za większych uważa
Serce śmierci się nie boi
Serce wszystkim przebacza
Serce łaskawe uprzejme
Serce siebie ogołaca
Serce bez wyjątku kocha
Serce radosne spokojne
Serce Boga sięga
Serce zgodne i utulone
Serce na ludzi nie przysięga
Serce istot niebieskich doniosłość
Serce wolnością wszechwolne
Serce niosące światłość
Serce miłością pulsujące
Serce zmysłem rozkoszy
O D C Z U C I E W I E D Z Y
Jak pierścień na palcu
błyszczą porównań uczucie
Znajduje powodzenie
siłę dla celów
Wystarczy usiąść spokojnie
prosto bez zaszczytów
i odznaczeń i wchłaniać
energię nieomylną
do głębi w siebie tam gdzie
prawo przestaje być prawem
gdzie ból przestaje być bólem
a umysł zamienia się w lotność
serce w pieśń
Jeśli ktoś przewidział to
wcześniej niż spotka go śmierć
oznacza niebo...
W Y P A T R Y W A N I A
Z okna patrzysz w niebo pokryte
mozaiką abstrakcji
Wyszły na niebo szczęśliwe godziny
i uwierzyłem w Boga
Dawne zbolałe oczy wypatrywały Ciebie
w czas dobry i niedobry
w chwilę wschodu i zachodu
Wierzyłem że wszystko może się spełnić
Schyliło się więc niebo nisko bardzo nisko
O szyby walił deszcz ze śniegiem
W bólach ten kształt prawdziwy się zjawił
w godzinę przeznaczenia
odsłoniło się niebo
i weszło piękno na świat które poznałem
Uśmiechnął się Gabriel
Urzeczony planem roztoczył swoją
Miłość i pobłogosławił
Zasrebrzyły się stoki
ptasi głos zaświergotał radosną jutrzenkę
Wyświergotał że trzeba iść ...
Rośnie więc sad szczęśliwości
wyrzeźbiony dobrą myślą wśród gwiazd
Rośnie sad co przygarnia te same drzewa
aby znów wyrosło to
co jest przeznaczone
ODBICIE
Jak zwierciadło chłonie
odbicie podobnie w dniu radości serca
uśmiech jedyny i święty
wchodzi w podnóżek
otwartej chwały duszy
Akty życia opiewają wtedy głosem
słodkim niesfałszowane światło Boże
Wzrokiem wodzi po wszystkich
ogniskach i oto zbliża się na chwilę
kiedy nadmierne przychodzi widzenie
do Istoty której jest jej dosłowną częścią
I wydaje się na to zachwycenie
że głos jej z miłości ochrypł
zamilkł aby dosłuchać
jasności tej do końca
Kim jest ta Istota co wyłania się
pośród słupów światła jak ciepło snu
na jawę w kształtach szczęśliwych?
Ani się oprzeć ani odepchnąć
wszystko przez nią widać
A serce czaruje jednym łagodnym
spojrzeniem
I chłonie w siebie jak zwierciadło
postacie pokryte blaskiem
S Ł O D K I O G I E Ń
Płonący wciąż w naszych głowach ogień
nie daje nikomu spocząć do końca
bo serce i umysł
przeczuwa piękno
o wiele doskonalsze
Czasami tylko myślisz żeś
w pełni szczęśliwy -
a to świat cię
serdecznie czaruje
Głowa
łonem które
rodzi i obradza
Te pozory dostrzegane
oczami nie wyglądają tak
jak prawdziwa wizja duszy
Często wychodzisz
poza siebie - tęsknisz za głębią
Tam dopiero pragniesz się spotkać
ze swoją miłością
Nie spoczniesz
póki nie zobaczysz
czego się spodziewasz
i nie zakosztujesz szczęścia
którego pragniesz
Daj mi już
odpocząć!
W R A C A J Ą C A R A D O Ś Ć
O! Ta wracająca radość
którą los planem ubrał –
znów jest znów się błyszczy
Otrząsnął się smutek zwodniczy
i przyszła chwila ukojenia
Młode zmiłowania proste
jak świeży chleb wchodzą
w istotę czynnością nadanego
im imienia że aż z tej radości
pękasz w szwach
Z całego twojego domu
który trzymasz w dłoniach
spływają spotkania jak krople
w morze i lekkimi krokami
w ciszy pieśni dokonujesz
przypływu wspaniałych rozkoszy
Przymierzasz co chwilę nową suknię
zamieniając podarowaną miłość
w gesty i słowa
szeptane cichutko
do ucha
D W A K W I A T Y
Dokąd powiedzie cię dzisiejszy
nieznany dzień?
Z łez tęsknot wylanych na białe kwiaty -
zrodził się blask co błyszczy wiecznie
Jasne okupione chwile -
nie zapomnisz nigdy
bo nie zapomina się gwiazd
Rosną dwa kwiaty
Od wschodu do zachodu
przelewa się ich woń
jak pamięć bez bólu i łez
Dokąd powiedzie cię dzisiejszy
nieznany dzień?
Spokojnie kołysze się czas
a razem z nim dwa kwiaty miłości
kołyszą się w wolności
jak dwa wielkie światy
Spytasz jak długo?
Wiecznie!
Wiecznie!
Malujące chwile -
Słodkie smaki -
Świecące oczy -
Dwa białe kwiaty i piękno
O D C Z U C I A
Was których nigdy nie zapomnę
pozdrowienia upojone pieśnią miłosną
usta pełne błękitu - delikatne od natchnień
uśmiechu pieszczotą rozumny za darmo
wzroku delikatny jak letnie
zjawisko – nigdy o was nie zapomnę
Użyczacie mi wiecznych oddechów
świeżych niczym poranny kwiat
Jak się mam odwdzięczyć?
Czym odpłacić?
Wiem że w tej szybkości jutrzenki
wszystko wydarzyć się może –
szaleństwo krajobrazów
całowanych wytchnieniem
w których wonie
odsłaniają swoją radość
Czym się mam odwdzięczyć?
Zatańcz muzyko tupotem
zatańcz smakiem dojrzewania
ciepłem słodyczy
Niech znajdzie upust
wdzięczność moja
Niech się wyprostują
przygniecione trawniki...
Piękny jest świat – piękny...
Nie wiem co drży we mnie bardziej
czy wdzięczność czy uwielbienie
czy uśmiechy ilustrowane marzeniem
Nigdy tego nie zapomnę...
Z A T R O S K A N Y W I A T R
Zawiał wiatr
i zbliżył się do mnie niespokojnie
zapytał o mój spokój
Nie umiem mu odpowiedzieć
czy w sercu jest ogień
czy tylko zapach gasnącego ogniska
w którym się chowam
Już sam nie wiem
co dla mnie droższe
czy ogień czy dym...
Czy pieśni
o zwyczajnym życiu
Wietrze mój
powiej po moim
zimnym sercu
Rozpal go...
Tak pragnę
rozwianych włosów
i twoich pożarów
Obym
w nich trwał
na wieki...
D U S Z O C Z Y S T A
Duszo czysta
która osiągnęłaś profil
wzniesień doskonałych
Duszo która
przekształciłaś
strome grzechy
w łagodne zbocza
usiane kwiatami cnót -
bądź coraz młodszą i piękniejszą
bądź pełna cech wrażliwych
i nasycaj wszechświat poziomem
niezależności
Trafiaj na spoistość miłości
Duszo czysta
oczyszczaj grunt działalności
niedoświadczonych
rzetelnością
Wyróżniaj bieg górny
środkowy i dolny
dla tych co się błąkają
i nauczaj ich Oświecenia
Naucz słabych chodzić prosto
by nie odkształciły się ich
pierwotne kształty i nie wpadli w
przepaść ciemności
w jakiej sama byłaś
M A L O W I D Ł O
Najświętsza sekunda w duszy
powstaje w pracowni wyobraźni
gdzie malowany jest imponująco
las pokoleń
Żadne dzieło ludzkie nie jest
tak dyskretne i pełne stylu krzykliwego
jak jedna sekunda świętości duszy
Wszystkie ruchy i kierunki
jej uroczystych pragnień
spoiły się
w przykładnej scenie zespolenia miłosnego
z oryginałem Miłości
Takiego malowidła
nie da się skopiować
choćby widniał zarys jego dookoła
Nienaruszona
wolna
pełna szacunku
jak muzeum
wieloobrazowa
tajemnica codziennego życia -
nieodgadniona przez nikogo
N I E Z M Ą C O N A U W A G A
Nagroda ustnie skierowana
na odległość
czyni ciebie
uczuciem barwnej nadziei
Wszystkie wysiłki osiągają
swój cel
Trzeba w to poetycznie wierzyć
Któż zrozumie rzeczy nowe –
jest w tym nuta geniusza
To wewnętrzna czystość
niezwyczajna prawda
objawienie
Kierujesz często uwagę
na rzeczywistość
i czujesz że jedynym twoim
nauczycielem jest miłość
Nie szukasz jej jako tylko
abstrakcji lecz dobra
Stopień twojej serdecznej uwagi
sieje miłości
niewymownie
T Ę S K N I Ę Z A T O B Ą
Boże gdzie Ty jesteś?
Gdzie mieszkasz?!
Gdzie mieści się Twój prawdziwy dom?
Szukam wszędzie i nie znajduję!
Sił na dalekie wędrówki
zaczyna mi brakować
Jak długo jeszcze mam Cię szukać?
Tyle poznałem krain -
Tyle mórz przepłynąłem -
Na tylu gwiazdach zasiadałem -
Obleciałem wszystkie światy -
Nie spotkałem Cię jednak
Pojęcie świata pięknego
i bogatego stało się
smutne i ponure -
ubogie w rytmie
monotonnej pustki
We wszystkich podróżach
wydawało mi się
że świat jest porzucony przez Ciebie
pozostawiony sam sobie
a piękna nie ma
Byt tam napotkany
robił wrażenie samoistnienia
I wtedy ogarnął mnie ogromny smutek
Znużyłem się w surowości
Dziś już wiem -
Ty Jesteś we mnie
Przez miłość ku innym...
W C I E L E N I A
Co było potężne
cięższe niż wysiłek samego sobie
zawisło w tajemniczej ozdobie
człowieczego chaosu
Dalej od słusznych uzasadnień
rozprzestrzenia się ludzka
energia przeciwnych wszechświatów
niczym zwycięstwo Hostii
Kołysze się nad jeziorami marzeń
głód władania jednością
wcielonego chleba i wina
Dotykam gołej ręki zatopionej w nadziei –
czuję bezmiar zlokalizowanych
dźwięków argumentacji
mówiących o miłosnych kryształach uczuć
w przyjaźniach światów...
W P O T E N C J A L E Z Ł U D Z E Ń
Odwzajemnienie wtopionego
pryzmatu w zbliżoną uwagę
zarzutu względem generalnej
czasodziejowości poznania
w stanie zewnętrznym stężonej
podstawy dialogu w najwyższym stopniu
niepodległej pewności
wychwycenia motywacji dzięki
potencjalnej równowadze selekcjonujących
się warstw sumienia człowieka -
dochodzi do intuicyjnych
przebiegłości poznawczych
co w rezultacie jest wysokim
zblokowanym czynnikiem
powstania złudzenia
W tym kontekście leży również
znaczenie przemiany aktywności idei
w których dominuje wyjściowa
sytuacja teoretycznych zjawisk uniwersalizmu
Niewielu ludziom udaje się
zobaczyć transcendentalną dyszę
biochemii - większość się łudzi
Cóż zatem dodać w inspirowany
ogólnie pogląd o nieistnieniu
Najwyższego Rozsądku?
Czy kryzys to tylko
prawo natury?
Czy dowód to pobór energii
komórkowych zezwoleń?
Czy przyciąganie to gen darzący
świadomość słodkim
uczuciem ducha?
Nie łudź się!!
Ma królować Miłość...
W I Ę C E J P O K O R Y
Pokora w upadkach
Gdy upadniesz wzywaj Boga
aby pomógł ci wyrwać się
z ciemności
Nie rozpaczaj – to pycha!
Niech cię upadek nie niepokoi
Owszem gardź złem które popełniłeś
Bóg chce abyś porzucał zło
a nie gnębił się nim
Rozjątrzanie przynosi szkodę
Musisz się ćwiczyć w pokorze
Pokora leczy wady
wyrabia cnotę
Jeśli się upokorzysz –
Bóg sam zwróci się
do ciebie
ze słowem pocieszenia
Odwagi w pokorze!
I kochaj...
Bez granic...
C Z Y S T O Ś Ć I P O K O R A
Panie nie potrzeba majątku
ani szczególnego ubóstwa
czy też jakichkolwiek racji
aby posiąść prawdziwą miłość
Cóż nam z majątku i poglądów
kiedy miłości mieć nie będziemy?
Do prawdziwej miłości
potrzebna jest nad wszystko pokora i cichość
Jeśli tego mieć nie będziemy -
nic z naszych wrodzonych
uzdolnień i zapracowanych pieniędzy
Panie tylko Twoja miłość pokorna
odsłania wszystkie tajemnice
dotyczące ludzkiego szczęścia
Pieniądz racja dobrobyt nie zapewni nic
Wszystko jest ograniczeniem
poza Twoją miłością
Możemy ustanowić wiele praw
dogmatów rozgraniczeń
naukowych w różnych dziedzinach
wiedzy a jeśli braknie nam pokory
i czystej dobroci -
siać będziemy zgorszenie
Panie ten posiada prawdziwą rację
i wszędzie ją będzie posiadał
kto pozbył się fałszywej ascezy
porzucił przestępstwa w myślach
i przystąpił do czystej
rozkosznej miłości
W I E D Z A P R A G N I E Ń
Maksymalna nadzieja opowiada
rzeczy optymistyczne –
zgodne z integralnością
zdrowego postępu
Działanie w kierunku
wyrazistości cyklicznych
zachwyceń nad uspokajającą
atmosferą dobra –
jest gwarancją optymalnych pragnień
które nie przekraczają progu
równowagi napięć
Na ścianie nieokreślonych ściśle
koncepcji wyłania się
jakże znany temat nadziei
Na innej wierze rozstrzygnięć
wyłaniają się naładowane pytania
permanentnym pesymizmem
Czym jest usunięcie nadziei?
I związek ze zdarzeniami czym?
A skąd przyczyny zmniejszania
liczebności opanowań charakteru?
Wymiar ten to nie narodziny
schyłkowych reguł i nie
włóczęgostwo dialogów
o spornych szczegółach
nie subiektywizm definicji
ale świat sposobów poznawania
prawdziwego
oblicza bytu
P R A W D Z I W A R Ó W N O W A G A
Jeśli człowiek
w otwartości swego serca
przyjmie nadnaturalny
porządek rzeczy
i zachowa w duszy prawdziwe
relacje ducha i materii
i jeśli tylko ku prawdzie
skieruje swe tęsknoty
gdy szczerze w modlitewnym
i poetyckim uniesieniu
piąć się będzie wzwyż -
dojdzie ku prawdziwej stateczności
I jeśli stanie się wrażliwy
w sumieniu na uchybienia -
stworzy nowy ład
którego podstawą będzie zadowolenie
pokój serca i wzniosłość
Panie kto szuka największego uroku
rozsądku
twórczego człowieczeństwa -
wydobędzie z siebie
to sanktuarium
N A J O G Ó L N I E J T O M I Ł O Ś Ć
Badawcze
tomy szczęścia
ukryte w tajemniczej
manifestacji ducha
czekają na mnie
z różnorodnością celu
O gdyby tak wykorzystać
wszystkie moce dla szczęścia –
byłoby cudownie
Ale któż ma taki intelekt?
Kto z nas jest tak wolny?
Tak zapominający krzywdy?
Któż z nas
ma serce jak wszechświat?
Któż z nas jest dobry?
i posiada syntezę miłości?
Nam po głowie latają tylko atomy
i w niewpatrzone jest nasze oko
A miłość?
Gdzie Ona?
K U L A S Z C Z Ę Ś C I A
Ugodziła Cię kula śniegowa
i z czystej śniegu bieli
ogień wystrzelił
Z lodu mrozem ściętego
wystrzeliła blaskiem
miłość najgorętsza
Któż odgadnie te żary utajone?
Tchnienie wszechmocnego to uczyniło
Ruszyły nawet zamrożone rzeki
Nie była to chwila nieuwagi
stało się to na czuwaniu
w oczekiwaniu na szczęście
Teraz wiesz komu zawdzięczasz radość
i wiesz dokąd poniesie cię miód
Wiesz do kogo należą kwiaty
i ciepłe mleko ogrody zielone
Snują się twoje słowa kochania
jak biały obrus haftem zdobiony
Już nie szron
już nie lód drży wokół ciebie
lecz ogień uśmiechów rozgrzewa
myśli... serce... duszę...
Nie umiesz tego wyrzec
spoglądając na biały kwiat
w cieniu gwiazd
Jakież szczęśliwe ożywienie owiało
ciebie z wszystkich stron
W P R A W D Z I W Y C H T R O S K A C H
Dobra twarz
pocieszającej ekstazy
powoduje potrzebne
możliwości zaspokojenia
Z płaszczyzn skurczonych
warunków przywiązania
kształtuje się morze materialnego
postępu który jest konieczny
do zrozumienia wrażliwości
Rozsiewana siła obecności
w tożsamościach nieskończonego
pierwiastka odgrywa
rolę nieustannych inicjatyw
ostatecznego wyzwolenia
się dobra
Wdychanie powietrza komfortu
uroczystych ramion
rzeczywistości w lojalnych
rozkazach ogólnych rozwiązań potęgujących
się rzeczy gdzie symbol
urasta w atrybut bóstwa –
umartwia podstawy niewiernych
zespołów materialnego raju
Wymagania poszukiwań
błędów scalonych
są niespełnione
dopóki aparat rozpaczy
nie zostanie pochłonięty
humanizmem życia
Hymn Słoneczny św. Franciszka:
Pochwalony bądź, Panie,
Z wszystkimi Twoimi stworzeniami,
A przede wszystkim z naszym bratem słońcem,
Które dzień daje, a Ty przez nie świecisz.
Ono jest piękne i promieniste,
A prze swój blask
Jest Twoim wyobrażeniem, o Najwyższy!
Panie, bądź pochwalony
Przez naszego brata księżyc,
I nasze siostry gwiazdy.....
Panie, bądź pochwalony
Przez naszego brata wiatr,
Przez powietrze i obłoki,
Przez pogodę i wszelkie zmiany czasu,
Którymi karmisz swoje stworzenia.
Panie, bądź pochwalony
Przez naszą siostrę wodę,
Która jest wielce pożyteczna,
I pokorna, i cenna, i czysta.
Panie, bądź pochwalony
przez naszego brata ogień,
Którym rozświetlasz noc,
A on jest piękny i radosny,
Żarliwy i mocny….
W P R Z Y M I E R Z U M O Ż L I W OŚ C I
Na skrzydłach ochoty
bez szumu egoizmu
w rzekach zwyczajnych poruszeń
można przemierzyć drogę szybciej
niż znaczenie hipotez
W praktyce przejawia się to
rozrachunkiem negacji i potwierdzeń
intuicji umysłu
Zagadki ewolucji różnią się
naukowymi paradoksami
gdzie najściślej strzeżona
jest empiria
Ambicje kopiują się
w różnych akcentach demaskując
niepokoje światopoglądowe
zwłaszcza u tak zwanych
wykształconych
Niewyczerpane ciepło
odwiecznej mądrości
wciąż proponuje eseje miłości
A J E D N A K P A N I E
A jednak Panie
jesteś ostatni spośród
ostatnich na tej ziemi!
Wszyscy żyją własnym życiem
nikt nie chce uczyć się Twojej
mądrości i wychowania
Literatura mówi o Tobie
Panie już co raz mniej
a wielka sztuka robiona
jest raczej dla nazwiska
i pieniędzy niż dla dobra ogólnego
W nauczaniu miłość
uważana jest za rzecz śmieszną
Do tego już doszło że mówiąc o Miłości
robi się z kogoś nienormalnego
A przecież taka postawa
nowoczesna w naszych czasach
właśnie jest nienormalna!
Bronienie się przed uderzeniami miłości
jest świadectwem
wielkiej niedojrzałości
intelektualnej i duchowej
Jest to wręcz niemoralne!
Panie jak ten świat
zupełnie się odwrócił
od Twoich świętych Prawd!
Miłość zamienili
sobie na pychę
W C I Ą Ż N I E R O Z P O Z N A N E
Oprócz nieznanych zalet
aspiracji i zamierzeń
norm idealnych rzeczywistości –
istnieją elektrody
transmisji metafizycznych
stosunku smutku do abstrakcji
wiedzy do filozoficznych snów
struktur dynamiki
do parametrów dialektyki
Istnieją wyeliminowania definicji
Przykładową zależnością –
prawda sama w sobie
Nawet odbicia w lustrze
dopasowane są do przemijalności
To pozwala przypuszczać
ile trzeba energii
aby zrozumieć korzystne cechy
nieucharakteryzowanych teorii
wyjawień przyczyn i skutku
D O F E N O M E N U
Nim metafory intelektu
dojdą do poznania ścisłego fenomenu
zawartego w znakomitej bibliotece mistyki
wcześniej wiele tajemniczych interpretacji
skupi się wokół przyrody
W rezultacie tysiące przekonań
to jeszcze nie empiria
a doświadczenie nie jest mocą
przyczyny tworzenia
Duchowe smaki duchowych zmysłów
do których powoli nauka dociera
stają się realne w zdrowym
rozsądku wszechmożliwości
nieznanej nam dotąd mocy
Są czynione badania nad
przeistaczającą się zbiorowością skal
w obręczy oceanu ducha
Jest też faktem
że w oczach różnorodności wyobrażeń
o pełni osobowości ukazuje się
trudność prawdziwej refleksji
Najcenniejsza przyszłość
zebranych składników umysłu
pozwala rozpływać się w absolutnych potrzebach
przybliżających nam kontakt
z należytą powagą szczęścia
Ale bez zastrzeżeń -
jest możliwość głębsza
Z A S A D N I C Z A P R Z Y C Z Y N A
Panie tylko Ty wyłącznie jesteś źródłem
wszelkiej mocy
Ty jesteś pierwotną siłą sił
Ty nadajesz swoją wolą w całym kosmosie
wibracje miłości na różnych płaszczyznach
i sferach ich przejawu
Panie tylko Ty jesteś Absolutną Prawdą
która nadaje wolność
wszelkiej żywej istocie
Ty jesteś ostatecznie niezachwianą
przyczyną każdego uzdrowienia
każdego cudu na Ziemi
Panie nie znajdzie się w całym
wszechświecie tak wolnej istoty jak Ciebie
Nikt też poza Tobą nie może przypisać
sobie przyczyny własnego życia
Nikt taki nie istnieje
Wszelka moc ludzka jest
ze względu tylko
na Ciebie Panie
I nie ma ani jednej przyczyny we wszechświecie
która nie byłaby dotknięta Twoją
władzą i potęgą
Każde jedno zdarzenie jest Ci Panie znane
Ale dlaczego Ty nie ingerujesz dla nas widzialnie?
Wiedzą to tylko mistycy
O R Y G I N A Ł A K O M P U T E R
Na ogrodach społecznych
na dystansach
filozoficznych hipotez
żeruje egoistyczna
koordynacja myśli i czynów
Mocną stroną zjawiska
egoizmu jest zaborczość
i gwiazdki subiektywnych pociech
Strach przed utratą
czegokolwiek spoczywa
w ogromnym pancerniku ciała
Wystarczy mała kulka
cywilizowanej chemii
i już wokół pokoleń dominuje
ból i rozpacz
Tryumf wiedzy oznacza
ogromną kampanię
przeciwko najmniejszym
nawet gestom miłości
Nieszczęścia chodzą parami
Strach i nienawiść -
oto zdobycz obrabowanego
serca z kochania
A Miłości nie da się
niczym zastąpić
nawet gdyby z pomocą
przyszły komputery
N I E O B E C N A N I E Z D O L N O Ś Ć
Początek galaktyk myśli
myśli niemiłych
Narzucony bieg życia wkracza
we wszystkie fazy rozwojowe
wchodząc aż do aktów
przytomnej wieczności
Z góry przewidywane skutki
modelują przystosowanie się
do wszystkich warunków niewygody
likwidując tym poczucie
odpowiedzialności
ściągając ludzkie serca na mielizny
teoretyzowania
Wyczerpane niewiedzą głowy
garną się do poziomów
zniszczalnego piękna
i nikt już nie chce słyszeć
o wszechczasie
życia wiecznego
Ale ja chcę…
(Hymn Dedykuję Bratu Ludwikowi na Jego Imieniny
Obchodzi je 25 sierpnia)
O Ż Y W C Z A P I E Ś Ń
Uciszyły się wiatry
Pojawiły się obrazy święte
Nad polami mgły rozwiane
Widnieją najdalsze horyzonty
niby wiosny kwiaty radosne
Zaostrzyło się widzenie barw
Wszystko się bieli złoci
rumieni i świeci
Nie umiem się pohamować od duszy
westchnień
Od pieśni mistycznej
Wszystko jest piękne
Mój pot łączy się
z Twoimi łzami
Coraz większe powstaje wesele
Coraz większa Miłość
Potoczyło się w przepaść koło znikome
Zegary wybiły czasy odrodzenia
Wszystko nastaje nowe
I znów ożywa pieśń odrodzenia
Niech już nie płacze nikt
Zapowiada się sprawiedliwość
Dni pełne świetności
NA IMIENINY BRATA LUDWIKA
To On cały pokryty energiami
To On ładunkiem pokory
To On we wszechświat wpatrzony
To On najlepszym określeniem
To On konsekwentnym przykładem
To On płomieniem myśli
To On gwiazdą uśmiechu
To On wspaniałym szkicem cierpliwości
To On obrazem świętych
To On mieszkaniem stroskanych
To On dłonią gorącą
To On wzniosłym nieutrudzeniem
To On między filozofią a dogmatem
To On klęczącym duchem
To On wewnętrznym przyjacielem
To On absolutną tolerancją
To On pierwiastkiem szukanym
To On miłością Bożą
P O Z A P O C Z Ą T K I E M
Z motywem przestrzennym
a potem już zawsze
z lotu wieczności
oddechem bez granic
powstało życie i miłość -
powstała radość
Nigdzie nie urodzi się pustka
bo nigdy jej nie ma
Cokolwiek powiesz
świadczyć będzie
o przemijalności i o wieczności
Mów a zawsze
powiesz o życiu i o śmierci
Kwiaty powiedzą
o szczęściu
a pożar
o nieszczęściu
Zagubione opinie życia
niepokorą napiętnowane
tłumią za żebrem małe serce
Komu pisana cierpliwość
pojmie żywotów linie odległe
i wysokości zapomnienia
roztrząśnie to
po drugiej stronie
oblicza
W C I E L E N I A
Co było potężne
cięższe niż wysiłek samego sobie
zawisło w tajemniczej ozdobie
człowieczego chaosu
Dalej od słusznych uzasadnień
rozprzestrzenia się ludzka
energia przeciwnych wszechświatów
niczym zwycięstwo HOSTII
Kołysze się nad jeziorami marzeń
głód władania jednością
wcielonego chleba i wina
Dotykam gołej ręki zatopionej w nadziei –
czuję bezmiar zlokalizowanych
dźwięków argumentacji
mówiących o miłosnych kryształach uczuć
w przyjaźniach światów...
N I E W I A R A
Płomień zdmuchnięty
Na brzegu duszy zasiadła niewiara
W dłoniach twoich zmienił
się kształt perły jedynej
Uleciały wonie
Na dnie źrenic zakołysana ciemność
Gdzie twój uśmiech!?
Duszo!
Gdzie twoje ramiona pełne słodyczy!?
Cóż się stało!?
Gdzie twoja twarz?
Czemu przestała lśnić?
Ziemie nieznane przed tobą!
Duszo!
Gdzie twoja tkliwość od zmroku do świtu?
Dlaczego żeś przymknęła oczy?
Obudź się!
Duszo utkana z tęcz....
Dlaczego zapomniałaś wszystko!
Kocham cię!
Przebudź się!
P R Z E S T A R Z A Ł E N A R Z U C E N I A
Nakładem zmarłych moralności
próbuje się wymóc
na obecnej kliszy życia
zastarzałe akompaniamenty
dawnych kierunków myślenia
Przedawnione traktaty
gorliwe w niewiedzy –
podlegają na szczęście
słusznym inkwizycjom
Decydującym rozstrzygnięciem
postępowej inspiracji
jest zrozumienie
formacji Nieba
wciąż rozwijanej poprzez
mistyczne doznania
Drobne epizody w życiu
nie są ważne –
ważny jest endoskop intencji
którym wgląda się w głąb serca
aby dostrzec tam doniosłe
informacje o doznaniach Boga
Lecz komu się to uda?
Kto dozna tej
transcendentalnej myśli?
Kto odejdzie od biedy
nieudanej teologii?
od posępnej filozofii?
A pójdzie za twarzą
szczęśliwego zjednoczenia?
W Y Ż S Z E W S K A Z A N I E
Tak jak potrafi intelekt
czułe serce
sięgające dalej
ponad puls ludzkiego zalążka -
powroty zawsze są możliwe
Kto spróbował tego
nieprzebytego smaku
skąpanego w czasie
łanach cierpień
zaznaczonego punktami krytycznymi
owiniętego postulatami pragnień -
nie zostanie oszukany
nie będzie w niwecz
obrócony
lecz znajdzie w niezwykłej nowości
mistrza samodzielności
obejmując w rozumieniu
gigantyczną tajemnicę
świata
W Z A L E Ż N O Ś C I O D P R Z E Ż Y Ć
Podejście do rzeczywistości
jest wielorakie – w zależności
od przeżyć i dojrzałości
osoby ludzkiej
Najczęściej Panie ludzie
podejmują decyzje pod wpływem afektu
To jest ogólna słabość
Inni zupełnie izolują się
chowają swoje przeżycia
i brak im odwagi w podejmowaniu
jakichkolwiek decyzji
Inni mając władzę
próbują swoje odczucia umieszczać
w zapisanej postaci praw
znaków ostrzegawczych
aby wywrzeć na innych wpływ
Różne są osoby i podejścia
do rzeczywistości
Panie znamienna jest płaszczyzna
przywłaszczania sobie niejako
organizowania okoliczności
sprzyjających by ponad wszystko
wyjść na swoje
O czym to świadczy?
Czy nie o egoizmie?
Możemy być pewni że egoista
w pierwszych momentach swoich powodzeń
odczuwał będzie pewną radość
ale za niedługo czas dostarczy mu
straszliwych wstrząsów
z powodu braku szczerej miłości
R A D O S N E K O L O R Y
Unosi cię w pędzie
pieszczotliwe słowo
wytrwałe gesty
i szum włosów anielskich
Otworzono bramy
i wpadło światło uczuć miłosnych
Pałace ogrody gaje
jeziora łodzie spokojne
fale śpiewające uśmiechów błyskanie
Miliardy symboli goni
się w radosnych kolorach
Na myśl każdą zmieniasz
postać symbolu który ci służy
Miłość twoja ukoronowana
wdziękiem i pięknem nieustającym
I płyną żywe nieznane zdroje
Nie wiesz co to sen
Nie wiesz co to ból
Już to nie istnieje
Znasz tylko Miłości gody
W I E D Z A Z M I Ł O Ś C I Ą
Panie mamy pełną świadomość
jaka jest mistrzowska broń
przeciwko wszelkiemu złu
jest nią oczywiście wiedza zespolona
z miłością
Wiemy też Panie że jedynie prawdę
można zrealizować we wierze w Ciebie
w służbie Twojej Miłości
Tej służbie towarzyszy wiedza
radość przyjemność
i brak przywiązania do materialnej
egzystencji
Przez słowa zdobywa się wiarę
we wiedzę o Tobie Panie
A potem to już prowadzenie
wiecznych dzieł
Dzięki prawidłowemu słuchaniu
dociekliwa dusza może
zrealizować swój cel
To prawda że miłość wszystkiemu
wierzy
Ale miłość przede wszystkim
wierzy dobru...
T Y L K O J E D N O S Ł O W O
Tyś mi dał tchnienie
i odebrać je możesz
Tyś mi dał serce głębokie
jak studnie bezdenne
Tyś mi dał wszystkie swoje elementy
aby się stało co się stało
Wystarczy Panie jedno
Twoje tchnienie a zgasną
bóle i złudne nadzieje
Jak mam mówić do Ciebie Panie?
Ty co jesteś najstarszy
najpotężniejszy
Ty co jesteś samą energią dobra?
Jak mam się do Ciebie zwrócić?
Panie rozwiewają
się moje blade słowa
Pozwól mi jednak czekać
bo mam tylko w Tobie nadzieję
Chociaż jestem głuchy
i w świat ruszyłem ślepy -
czekam na Twoje jedno słowo
na znak na Twoją uwagę
i wejrzenie
Ż Y J E C Z Ł O W I E K
No cóż żyje człowiek Panie
i komu ma służyć za wzór
do naśladowania?
Panie dlaczego zwierzę
zagryza zwierze?
Dlaczego człowiek
zabija człowieka?!
Wiemy że natura jest bardzo
okrutna i najcięższe wykroczenia
są jej rezultatem
Natura zła w łonie ludzkości
Panie najważniejszą rolę
odgrywa tutaj świadomość
Jeżeli ona pozbawiona będzie miłości
w porównaniu podobna stanie się
do żarłocznego wilka
który nie zdaje sobie sprawy z tego
co jest godne a skutecznie myśli
o własnym głodzie
Człowiek utraciwszy miłość
opracowuje systemy niszczące
dobro innych po to by zadowolić
swoje niecne pożądania
Panie nie wielka więc różnica
pomiędzy człowiekiem
a wilkiem
Chyba że wilka oświeci
i pocznie gorąco kochać...
Wtedy i ja pokocham…
P R Z E K R Ó J N A T U R Y
Wysuszone
wykręcone dziękczynienia
wykazane w błędach elementarnych
wplątują się w spory
obciążające należycie kości
rzetelnej prawdy
Tańce odkształconych
zaklęć łechcą podniebienia
rozwiniętych charakterów
i wydaje się bezużyteczne
uczenie nienagannego piękna
Podczas strajków pragnień
biologiczna siła działa
obwodem kłótliwych napięć
zmieniając potencjały spokoju
na psychiczne burze
Całkowite kształty
wyjaśniane owocami badań
rozciągają sympatyczną wiedzę
że opamiętanie jest proporcjonalne
do zaszczytnych celów
przekraczających obojętność
Myślenie więc żłobi ciało
w posłuszeństwie wciąż
biegnącej energii
przez którą można omawiać
odpowiedzi sumienia
W I E D Z A Z M I Ł O Ś C I Ą
Panie mamy pełną świadomość
jaka jest mistrzowska broń
przeciwko wszelkiemu złu
jest nią oczywiście wiedza zespolona
z miłością
Wiemy też Panie że jedynie prawdę
można zrealizować we wierze w Ciebie
w służbie Twojej Miłości
Tej służbie towarzyszy wiedza
radość przyjemność
i brak przywiązania do materialnej
egzystencji
Przez słowa zdobywa się wiarę
we wiedzę o Tobie Panie
A potem to już prowadzenie
wiecznych dzieł
Dzięki prawidłowemu słuchaniu
dociekliwa dusza może
zrealizować swój cel
To prawda że miłość wszystkiemu
wierzy
Ale miłość przede wszystkim
wierzy dobru…
H A R M O N I A W S Z E C H Ś W I A T A
Harmonio Wszechświata!
Rytmie wybijający szczęśliwe kresy!
Kwiecie dźwięków i fal kosmicznych!
Wietrze Słoneczny!
Jasności określająca warunki bytu!
Rolo na której uprawia się dobro!
Kosmosie majowy ...
pachnący świeżym powietrzem
Ziemio ludzka!
Wszystkie ziemie rozsiane po niebie -
kocham wasz byt i strumienie mocy
Harmonio których granic nie znamy -
czy słyszysz nasze pozdrowienia?
Przestrzeni ogromna -
czy widzisz nasze tęsknoty?
Układzie Słoneczny -
czy słyszysz moje wołanie?
Galaktyko spiralna -
czy znasz imiona ludzi?
Gdzie się Twój zapach kończy?
Gdzie Twoje oczy sięgają?
Co mi chcesz jeszcze powiedzieć
Harmonio Wszechświata?
S K Ą D I D O K Ą D ?
Dokąd pędzi ruch?
Jak rozwija się uczucie?
Czym jest mała i duża nadzieja?
Na czym polega błąd?
Czym jest groźba rozczarowań?
Kto wyznacza łańcuchy wiedzy?
Na jakich zakrętach życia
jest zapisana prawda?
Oto niepokój jaki sobie
z trudem zadaję
Ty jednak jesteś
blisko…
P O R W A N Y N A D M I A R E M
Porwany tym nadmiarem
nawet nietrwałe kształty chcę chwalić
Nic nie można zatracić
Cud wyraźnie zatriumfował
Bez żadnej przemocy zwyciężyło Niebo
Tląca się suknia rozkoszy
obejmuje mnie ogniem
przed którym uciec nie można
Słowa wyjęte z Twoich ust
wzmagają serce do łez szczęścia
W słowie
wielka tajemnica wolnego życia
Porwany tym nadmiarem
wciąż szukam fal szczerych
i wysokich
Szukając trzymam ten kształt
którego dźwięk zawiera przyszłość
jeszcze szczęśliwszą
A że nie zna cierpień Przyczyna
pieśń nad mą duszą
sławić będzie odtąd tę krainę
Ukryte to źródła
dla niewielu znane
Dopiero ten u szczytu rzeknie
już to czuję
już pojmuję
Uwielbiam...
N A J A W I E I W Ś N I E
Ach te noce mego żywota
Na jawie i w snach mi się ukazujesz
Duch się we mnie miota
W melodiach i barwach nasze
twarze
Od nowa wszystko rozpoczęte
jakby w przededniu nowych wcieleń
Jużem znał radosne wyrocznie
A ziemię w płomieniach
postawić nam dano
Archanioł Gabriel spojrzał –
kazał zerwać śmierci obroże
Ach te słowa mocarne!
Te noce nieprzespane!
Czy zdołam wyrazić to językiem?
Myślę o grobie
i o kwiatach kwitnących
złotem
O gajach i rzekach
liniach żywota
o ścieżkach dalekich i bliskich
o ogrodach niebem otwartych
Ach te noce mego żywota!
Przyszły promienie
których szukałem
A słowa te w głębinie serca
odziałem i spełnia
się ma tęsknota
P Ł Y N W O L N O Ś C I
Z całego świata
płyną porozumienia uczuć
Fenomeny teraźniejszości
pojawiają się w naszej
świadomości
jako ciśnienie wolności
Elementy refleksji mają
odżywiać rozdrobnioną energię
głębokich związków
form życia
Szczęście jest luksusem
Miłość komfortem...
C H W I L E E W O L U C J I
Interpretacje teorii
niezjawiskowego ekranu duszy –
znaczy ujrzeć dowód włókna bytu
Przejawia się w procesie
dokładnego przesuwania akcentów
twórcza boskość
gdzie naukowe sensy
zawsze są zagadką
czynnościowych cykli
współżycia nauki
z tajemnicą
System postępu fantastyki
według rozkazów myśli
jest ogromną
nieograniczoną
wartością idei
rozciągającej się nieustannie
„maszyny ewolucji”
Ku niebu...
P R E Z E N T Y U K O J E Ń
Dotyk Twego serca
to szczyt mego serca
Pokochałem ten dotyk serc
Znów śpiewa wiatr
Duch i wiosna Miłości
rozdaje prezenty ukojeń
Nie rzucaj więc kamieniem
jeśli pamiętasz poranki westchnień
i pola i lasy i mgły radosne
Zagraj jeszcze mocniej
Niech Twa muzyka serca
roztańczy się w słońcu
pieszczot najczystszych
Kolorowe gwiazdki uderzają o nas
obok Anioły rozmiłowane
ślą pozdrowienia i błogosławieństwo
Płoną życiem horyzonty nowe
Cóż za cuda nad cudy?
D O B R E S Ł O W O
Tyle słów
Jak Zmartwychwstanie miłe słowo
Gdy je wypowiadasz
w sercu rozkwita szczęście i
jakbym muzyką był przesiąknięty
Słysząc je – niczym w altance
mogę przy nich wypoczywać
wśród bystrych wodospadów zażywać
kąpieli orzeźwiających
Dobre słowo –
jak róża bez kolców
jak noc wolności
jak klejnot na szyi
jak czarodziejska laska
jak ster u statku
Tyle słów na świecie
a tak mało wyrażane dobro i otucha
Dlaczego są one tak ciche?!
Dlaczego są one tak niemodne
Niemrawe!
Nieruchliwe!
Zapytaj czy dokona się rozkwit
świadomości subtelnej
bez utulenia się w święte
słowa miłości?
Z B R O J E T Ł U M A C Z E Ń
Agresywne energie
w ruchach nerwu zdarzeń
są udziałem umarłych atomów
szlachetnego dobra
Analogie sił poruszane
bywają jednym duchem
lecz inne parametry wiążą zdrowie i mądrość
Analizując wschody i panowania
zależności nasyceń
w samotnych chorobach
trudno jest czekać na coś autentycznie lepszego
Zobaczyć spokojny wieczór
nowoczesnych rytmów wieczności
w tradycyjnym magazynie mądrości - jest trudno
Każdy potrafi krążyć dookoła
własnego "ja" i nie jest
zdolny pomyśleć z niechęcią
o swoim egoistycznym zadowoleniu
o swojej byle jakiej nadziei
Lekki świat rozwija
się bez poznania zysków miłości
dlatego nędzne świadomości
wtulają się w dzienniki ciemności
i coraz rzadziej spoglądają w poematy nieba
Chmury oderwanych istnień
od otwartej przestrzeni prawdy
naprowadzają błyskawice śmierci
Oby tak nie było...
D U S Z A O F I A R N A
Panie zaprzeć samego siebie
i nieść trud codziennego życia
nie jest tak całkiem łatwo
zwłaszcza wtedy kiedy spotykają nas
niesłuszne oskarżenia
A jeszcze trudniej jest wtedy
kiedy to my sami dajemy powód
własnymi niedoskonałościami
Ile w nas jest egoizmu
zazdrości nieufności względem innych
Więcej w nas przywiązania
do własnych rzeczy
niż do najmniejszego choćby postępu
w miłości
Ile w nas nieopanowania
Panie jak mało w nas uczucia
wytrwałości i elegancji
jak mało ducha dobroci
Za mało w nas jest służby
a nazbyt dużo własnych kłopotów
i zmartwień
za mało miłości…
W W I E C Z N Ą T E R A Ź N I E J S Z O Ś Ć
Przez wszystkie
wzgórza rozczarowań
uciekamy w wieczną teraźniejszość
Uciekamy
a raczej wracamy
do posiłków świata szczęśliwego
Długa suknia wiedzy
oplątuje nam swobodnie nogi
a usta rozpalają
się od Miłości
Jak niebo otwarte -
serce pełne uczuć
Uśmiech i uścisk
nie bronią
skryć się pod
drzewem naszego życia
W Y M Ó G M I Ł O Ś C I
Miłować to wielka praca
rozkosz i cierpienie
W zasadzie jeden masz wybór –
żyć na Ziemi miłością
Inaczej trudno będzie zobaczyć
wiosnę radości
W chłodzie smutku
można zesztywnieć na śmierć
Bez miłości którędy pójdziesz i dokąd?
Komu się przyda Twoje piękno?
Nie miłować – smutek i samotność
Miłować – wesele i radość
Więc jeden masz wybór
inaczej śmierć blada i ogień
W miłości jest rozkosz
Prawda Najwyższa
dobre słowo i przyjaźń...
Bez miłości zostaniesz w końcu
rozwianym szaleńcem
O D C Z U C I A N A J P O T Ę Ż N I E J S Z E
Od świadomości do kwiatów
i od ludzkości do wzrostu dobra
pod naporem uczuć i pouczeń życia -
rozlega się siła miłości
Rosną w nas leśne
spokojne refleksje
i ponad kontakty niezwykłe
wydobywa się z człowieczeństwa
szczęście które sercu
pomnaża perspektywy
Ileż miar mierzyło nieskończoność?
Ileż zasłon rozdarto
by zobaczyć kształty harmonii
Ileż tęsknot wylano
I mimo to nikt jeszcze
nie określił czym jest
namiętność czynienia dobra
Łączą nas wpływy wspólnych spraw
lecz spośród wszystkich rzeczy
najmniejszy płomyk miłości
potrafi dokonać najwięcej
Upragniona jedność
wcześniej czy później
pochłonie nas całkowicie
Wtedy odnajdziemy siebie
na rozżarzonych indywiduach
blisko siebie w miłości
W S Ł A B O Ś C I D O S K ON A Ł O Ś Ć
Panie kto poznał Ciebie
poprzez wiarę
poznał jednocześnie swoje ograniczone
możliwości i niepewną
pozycję w tym materialnym
świecie
Panie i dzięki tej właśnie
głębokiej świadomości
istota ludzka stara się
twórczo i postępowo
podnieść swoje życie na wyższy
stopień doskonałości
Nie ulega wątpliwości
że jeśli człowiek mówi
o próbie doskonalenia się
niezaprzeczalnie jest pewne
że tej doskonałości potrzebuje
O D C Z U C I E W I E D Z Y
Jak pierścień na palcu
błyszczy porównań uczucie
Znajduje powodzenie
siłę dla celów
Wystarczy usiąść spokojnie
prosto bez zaszczytów
i odznaczeń i wchłaniać
energię nieomylną
do głębi w siebie tam gdzie
prawo przestaje być prawem
gdzie ból przestaje być bólem
a umysł zamienia się w lotność
serce w pieśń
Jeśli ktoś przewidział to
wcześniej niż spotka go śmierć
oznacza Niebo...
D O B R A W O L N O Ś Ć
Na dobre i tylko na dobre
przeznaczona jest wolność
Możliwością autentyczną
sumą piękna co
nie wpada w nieszczęścia –
jej główny walor
Czy miłość może być zimną jak lód?
Któż pojmie dialog
pomiędzy pięknem a wolnością?
W zrozumieniu tego łzy mogą
się przydać
Nakarm prawdę wolnością!
Nakarm wolność prawdą!
Potrafisz...
E C H O N I E B I O S
Echo obiło się o ludzi
Środkiem drogi polnej przeleciał
gołąbek
Łzy zatoczyły się z pod powiek
Powiedział mi że idziesz do mnie
Rozjaśniły się w oczach blaski
Myśli moje usiadły na zielonych
listkach drzew
na kwiatach i mgle
Idziesz do mnie...
Wśród zieleni nieba
zatańczę z Tobą
Podniosę głowę uśmiechniętą
będą goniły się melodie błękitem
Przemierzymy wszystkie szlaki
podniebne
Dziś echo niebios
roznosi się wokoło
T R W A Ć W M I Ł O Ś C I
Upodobniliśmy się do Miłości
do której miliardy wyciąga się rąk
Starość przyjmuje nas w postaci
młodej mądrości i daje zrozumienie
jaki impuls budzi w nas
od lat radość szczęśliwą
Ile iskier buchnęło
ile zawrzało uczuć
ile buntu i zawodu się zrodziło
A jednak silniejszy jest Ten
który losom wyznaczył
dobre i przyjazne rozmowy
Dialog ten mocniejszy jest
nad smutek i przygnębienie
Pan jest zawsze nadzieją -
leci dalej w nasze pragnienia
niż zdołamy sobie to uświadomić
Cóż z tego
że serce spala się na popiół –
jeśli miłość trwa?
Cóż może nas odłączyć od Miłości?
Ucisk? Strapienia? Lęk?
Prześladowania?
Od miłości nic nie zdoła nas odłączyć
ani śmierć
ani życie
ani Aniołowie
ani Zwierzchności
ani Panowania
Z K R Z Y K I E M N A D Z I E I
Podnieśli się z krzykiem nadziei
Huragan zdrady ustał
Przypomnieli sobie zapach pól
pełnię księżyca i śpiew
W cierpieniach i trudzie
w znoju walki z pytaniem jak tu żyć?
Podnieśli głowy umierające
Nie kochali nikogo
Szalenie tylko wołali
Pulsu już nikt nie dosłyszał
Obojętność ogarnęła ich serca
Nawet płacz sierot nie wzruszał
Jako miedź brzęcząca -
duma i nienawiść ich była
I podnieśli się z krzykiem nadziei
Przypomnieli sobie że tak nie wolno
Przypłynęła rzeka żalu
Na nowo zrozumieli
że miłością trzeba
kształtować
życia codzienność
M U R
Stoisz w nieznanym miejscu
Przed tobą mur wysoki
otoczony kolcami
Spinasz się na niego
jak filozof
Czujesz jak kolce uwierają
Krwawią ci dłonie poraniłeś żyły
Chciałbyś wyciągnąć ręce
poza śmierć
lecz niestałość nie spełniła
twego zamiaru
Jak pokonać ten mur?
Zastanawiasz się głęboko
Pełen pomyłek nie wierzysz
że potrzebna jest Ci wiara
Poraniony tęsknisz za uśmiechem
za prostotą
Zastanów się skoro odnosisz porażki
czy koniecznie musisz
pokonać ów mur?
Wystarczyłaby Ci wiara
Przecież nie wszystko co wzniosłe
związane jest z wiedzą
Zostaw tę ścianę!
Skieruj swe siły w inną stronę
Czy Bóg niczego
nie obiecał prostym?
GŁOS TWÓJ JAK WODY ŹRÓDLANE
Nie umiem powiedzieć kim jesteś...
Wciąż czynisz siebie nowym
Barwy Twoje
zmieniają się co chwila
Uśmiechy
szepty
spojrzenia
są jak łąki
wiatrem pieszczone
Panie
nie umiem oddzielić
mojego snu
o Twoich ramion
Sen mój i usta Twoje
jak zapach
niebiańskiego
spokoju
B A D A W C Z E M Y Ś L I
Kto badawczo
wnikliwie i prawidłowo
widzi rzeczywistość
i przewiduje skutki złego oraz
skutecznie rozwija
genezę swego
udoskonalenia Panie
ten rękami oczami
i sercem rozumiał będzie
rolę przeznaczenia
a światło poznania
owieje go szczególnie
bogatym duchem miłości
i wszelkiego bogactwa
Z pewnością Panie
cena wielkich produkcji
kusi lecz Twój
wspaniały klasycyzm
królewskich wojaży
w uprzejmościach miłości
jest zupełnie inną
kulturą postępowania
Próby racjonalnych
ambicji nie mają
miejsca Panie
w Twoim Państwie
U Ciebie...
się tylko kocha...
cały czas...
bez wytchnienia...
w słodkiej wieczności
P U S T K A I C I E R P L I W O Ś Ć
Pustka i cierpliwość - dwie sprzeczności
Muszę to pojąć by żyć tu
Gdzież pustka jak dookoła wrzawa
Gdzież cierpliwość jak dookoła nerwy
Wszystko jest w pędzie
jakby nieobliczalnym
Jedno goni drugie
Chaos łamie pokój
a pokój wymusza ruch
Gdzie tu sprawiedliwość?
Milczenie i krzyk...
Gdzie te nieba obiecane?
Kto mnie wepchnął w tę
ziemię zabójczynię?
Nie ma litości materia
jest bezwzględna i ognista
a spokoju na niej nie ma żadnego
Nie umiem z nią żyć!
I nie umiem jej pokonać bo i czym?
Ciałem?
N I E D A J Z G I N Ą Ć
Ciszy mi potrzeba
i dobroci prostej jak
matczyne dłonie
Czyż wdzięczność i miłość
nie są tym samym?
Przecież ku Tobie wszystko zmierza
Nie pozwól mi Panie zginąć
w moich ograniczeniach
Przed sobą mam jeszcze wiele dni
trudnej walki
Dlatego że dałeś mi
nieśmiertelność
nie pozwól mi zginąć
nie daj mnie Panie
złapać w sidła!
W Y Ż S Z Y S T A N Z J A W I S K
Dzięki korzyści
konieczność spełnia wolę
słusznej możliwości dobra
Ufność wobec kogoś
polega na rezygnacji
tajemniczego pierwiastka osobowości
Naturą wyższą niż wiedza można
znaleźć odpowiedź na straszliwy
i przyjazny sens życia
Bezsilny świadek nadzieja
ocala prawdziwą radość
nowych procesów
miłości w szkicach
umysłu i temperaturze
uczyć
Ów fakt w żyznych cechach
świadomości
otacza świat
szczęściem poznania
W C I E L E N I A
Co było potężne
cięższe niż wysiłek samego sobie
zawisło w tajemniczej ozdobie
człowieczego chaosu
Dalej od słusznych uzasadnień
rozprzestrzenia się ludzka
energia przeciwnych wszechświatów
niczym zwycięstwo HOSTII
Kołysze się nad jeziorami marzeń
głód władania jednością
wcielonego chleba i wina
Dotykam gołej ręki zatopionej w nadziei –
czuję bezmiar zlokalizowanych
dźwięków argumentacji
mówiących o miłosnych kryształach uczuć
w przyjaźniach światów...
A co poza tym?
Któż jak Bóg!
N I E W I D Z I A L N A S Ł O D Y C Z
Piszę do ciebie niewidzialna słodyczy
po to by Cię zobaczyć
Mówię po to by Cię teraz kosztować
Patrzę za Tobą by Cię podziwiać
Myślę o Tobie by się zachwycać
Chcę byś mówiła do mnie
we wszystkich językach
uśmiechała się wszystkimi kolorami
abyś wejrzała na mnie
wszystkimi oczami
byś mnie całowała wszystkimi ustami
których Ci nie brak
Już jestem nieprzytomny
na myśl o tym...
A to jeszcze nie Niebo…
U K R Y T Y D U C H
Duch Twój ukrył się w gąszczu zieleni
Roznosi się nad falami jezior
Istotą swą dosięgasz wszechrzeczy
Każdym spojrzeniem oglądasz
gwiazd tysiące
Ogień powietrze
ziemia atomy pierwotne
wszelkie piękno i żywota okrucieństwo
rzeczy foremne i bezforemne –
pojmujesz
płyniesz
jesteś
Duch twój oczyszczony
łapie strumienie prawdziwej Miłości
Szczęście i wieczność twoja
Czas ziemskiej wędrówki
przysłonił jasność widzenia
Materie niepierwotne
wnoszę tyle zniechęcenia
Ale duchem wiesz
sercem bierzesz
skarbów nadziemskich miliony
tak że duch twój przepełniony
Niejedno gorzkie słowo trawiłeś
i cienie tego co skażone
Służyłeś już trudnemu życiu
Duch twój ukrył się
w gąszczu zieleni
Tajemne to obszary
wielkie…
B O H A T E R W C I E M N O Ś C I
Zaciągnęły się niezmierzone
okresy śledczych sztandarów
Zdyscyplinowane fantazje
niedouczonych
przerażająco fascynują
i przechodzi stopniowo religia
w pogrzebany autentyzm
Rozpoznajemy siebie w nicości
i w mistyce niewiary
pogrążamy nasze zmysły
U źródeł totalitarnych nadziei
oczekujemy centralnego milczenia
a miłość dla nauki przebija nas
bagnetem sugestii
Wydaje się nam że żyjemy
kiedyśmy już dawno zwątpili
Pusty pistolet...
Czy znajdę siłę
by strzelić w próżnię?
Cudzoziemcem niewiary jestem
i bohaterem w ciemności
Ale to się skończy...
Zakwitnie jeszcze miłość...
L I S T E K
Oto dzień pogodny
słoneczny
kiedy otrzymuję
od Ciebie listek nadziei
Wierzyłem z całą siłą
że wytryśnie to źródło
z porannego szumu
Umykają uczucia jedno po drugim
w każdej rzeczy odbijasz się
jak w lustrze
Biegnę na spotkanie
Szkoda że nie można tak stale
Już rzucam spojrzenie na źródło -
słyszę jak pięknie śpiewasz
Wśród czaru prostoty
delikatnie jak piórko chwytasz
mnie za dłoń i rozpalasz moje serce
Porywasz
w nieznane wąwozy doliny
nad jeziora gorące
Oto dzień słoneczny pogodny
kiedy otrzymuję od Ciebie
listek nadziei
O C Z E K I W A N I E
Ulatujesz chwilo miła
ulatujesz
Promienie słońca serdecznie cię
żegnają
Przybliżył się czas aby związać
spojrzeniem radość wzniosłą
Ulatujesz chwila miła
ulatujesz
Oddala się moja młodość
Stąpaj cichutko i nie zrzucaj
z siebie pamięci miłej
Na drogę zabierz z sobą garść kwiatów
aby ci było cieplej
Dniem wytęsknionym wyczekiwał
będę twojego powrotu
Gdy ulecisz -
przychodzą męczące noce
z żalem obmywane oczy
Chwilo prawdziwa
rozumiejąca ostatni mój ból
kiedyż powrócisz
w dębowe me progi?
T W O J A W I E R N O Ś Ć
Siedzę tak i myślę
a w środku swego wnętrza
czuję płomień jak gdyby
Słońcu wyrwany
To ogrom Twoich niebieskich Źrenic
Czuję jak patrzysz i przenikasz
do głębi pokłady mojej duszy –
czuję jak panujesz
Utkwiłeś swój wzrok
w moim wnętrzu
i wspierasz go niewzruszenie
Pytam: dlaczego nie odpoczniesz?
Dlaczego nie przymkniesz
choć na chwilę swoich powiek?
Przecież na proch patrzysz!
Jesteś przez to świadkiem tylu
moich niedoskonałości
Nie smuć Panie swego wzroku
odwróć go ode mnie
Wiem że mnie kochasz
że obiecałeś wierność
Ufam Ci Panie choć nie potrafię
wierzę lecz brak mi wiary
pragnę dobra
ale z wielkim trudem je czynię
kocham choć kochać
nie umiem...
N A P Ę D R Ó Ż N I C
(Parę łamigłówek, jakie Ojciec Pio kazał mi napisać dla tych co filozofują)
Nie tylko ze względów
prestiżowych pozory dobra są złe
Formalne stężenie konsekwencji
na gruncie rzeczy
bezkompromisowych -
znalazły swe miejsce
Od winy przypadek?
Zaistnienie wartościowego
dobra dotyczy również
platform etycznych
W rozwoju pojęć
zbliżenia czynione są zerem
w stosunku do określeń
Rozpatrywana tożsamość
na dnie wcielenia
posiada czyste środowisko sztuki
wśród cierpienia i zagadnień
autentyzmu
Uwikłane piękno
przytrzymane
słabością sumienia
potrzebuje dodatkowego
wysiłku badań miłosnych
twórczych odsłonięć
bez dwuznaczności teorii
by prawdziwe były
pobudzane impulsy życia
I C H D W O J E
Wierność sobie przynoszą
nie tylko w katedrze
Jedność w miłości
wtula ich w słodki smak
każdej chwili
Piją z czary błękitne szczęście
piją do dna dany im czas
Dusze swe oddają sobie
niczym dojrzałe jabłka
pełne głębokich znaczeń
Miłość nie pozwala im umierać
Dla nich gwiazdy nigdy nie gasną
a księżyc posyła
moc najlepszych życzeń
Dwoje ich jest
a cały świat należy do nich
Któż odgadnie tajemnicę miłości?
Któż gości w sercu...
tyle przywiązania i wierności?
Które pocałunki mają tyle żywego istnienia?
Kto czeka tak na przywitanie
z tyloma tęsknotami?
W kim najwięcej jest radości
i smutku z rozstania?
Tutaj miłością można się zachłysnąć
Wybawić z niewoli...
W S T Ę P D O M I Ł O Ś C I
Ten gest
jest zaledwie wstępem
w pogoni za Miłością
Liczy się szczerość
Liczy się wiosna niewiadomej
Liczy się boska radość
Przebytej drogi nie wspominaj -
zaszła mgłą zapomnienia
Przed tobą kolor ust
utulonych perłami wieczności
Płyniemy łodzią nadziei
w zakręty przyszłości
w dalekie kraje szczęścia
gdzie rosną krzewy pachnące
powiewem Twoich włosów
Rozpoznaję dolinę dawną
na której barwi się przeznaczenie
pełne zdrowia
Jest we mnie ten pałac
jest ogród - nie sam w nim mieszkam
O miłości!
Jak jesteś rozgadana
pięknem...
M O J A Ś L E P O T A
Nieraz stajesz Panie
przede mną jako Bóstwo
a nieraz ciemno i pusto
na mej drodze
I choć słonecznie do mnie mówisz –
nigdy nie rozumiem
Ty Jesteś pomiędzy prawem
a posłuszeństwem
między wolnością a zakazem
między duszy pragnieniem
a rzeczywistością
między tym światem
a zaświatami
między rytmem a bezruchem
Zbyt mało wszedłem w siebie
nie wiem dokładnie gdzie Cię czuję
tu
tam
wokoło
Nie wiem…
Z B U D Ź S I Ę
Jedno i najwyższe mam pragnienie
by ludzie chwytali Miłości strumienie
Gdziekolwiek byłby człowiek
Pragnienie me wciąż stałe i jednakowe
Nie ma ludzi na świecie
co by miłości nie spotkali
chociaż raz choć małą kropelkę
Odzwyczaił się duch ludzki
od pieszczot i westchnień
niebiańskich
zapomniał o swej nieśmiertelności
ukochał raczej nicestwa egoizmu
Kiedy dobry duch go natchnie
nie słucha najmilszych zachęt
Co dzień się truje
we własnych zwątpieniach
we własnej grozie przed Bogiem i sobą
Ginie w smutku beznadziei i rozpaczy!
Czy duch taki coś zobaczy?
Niechęć łączy jego przeszłość
z przyszłością
gubi i potępia własne zamiary
O duchu człowieczy!
Niech cię wreszcie jasna
błyskawica zbudzi!
W D Z I E L E U S T A W
Nowelizowanie ustaw
wciąż kulejących i nieudolnych
jakie zrodziła zwyrodniała myśl ludzka
jest w poziomie korelacji odrodzenia
lecz jednak sugeruje zły współczynnik
ważących się losów osobowego rozsądku
Sprzeczności otoczone swoistym
powabem cieszą się względami
uczuciowej więzi
Nie dochodzą jednak do badań
w spokoju nad szerokościami
możliwości –
przeciwnie
wściekłością i rozwichrzeniem
gwałcą opór prawdziwej myśli
Że silny jest przykład łakomstwa
wiemy z urazów jakie sprawia korozja
najdroższych miłości własnych
Kategorie znajomości ducha
bogactwa słów
umożliwiają odczytać
grzmiące argumenty
w jaki sposób szukamy
swojego pożytku
Magazyny korzyści
szczególnie finansowych
krążą w naczyniach glinianych
promując mieszkańców globu
w pozycje społeczne bez poznania
najgłębszych praw
N I E S P Ó Ź N I O N E S Z C Z Ę Ś C I E
Z motywem przestrzennym
a potem już zawsze
z lotu wieczności
oddechem bez granic
powstało życie i miłość -
powstała radość
Nigdzie nie urodzi się pustka
bo nigdy jej nie ma
Cokolwiek powiesz
świadczyć będzie
o przemijalności i o wieczności
Mów a zawsze
powiesz o życiu i o śmierci
Kwiaty powiedzą
o szczęściu
a pożar
o nieszczęściu
Zagubione opinie życia
nie pokorą napiętnowane
tłumią za żebrem małe serce
Komu pisana cierpliwość
pojmie żywotów linie odległe
i wysokości zapomnienia
roztrząśnie
po drugiej stronie
oblicza
T R I U M F W N Ę T R Z A
Chylę czoło przed
wzniosłymi formami Twymi Panie
przed najwyższym światłem
Twego poznania
które jest przyjaźnią
nauczycielem i triumfem prawdziwym
Ludzie poznają
świat zewnętrzny na różny sposób
przez metody wzory systemy
Wszystko to dokonuje się
za pomocą zmysłów
Ale Ciebie w przytoczony sposób
poznać nie można
Panie źródłem
poznania jest tylko
triumf wnętrza tam bez
zaszeregowanych
sposobów myślenia -
doznajemy nadziei boskiego poznania
Nie koncepcje i substancje
tradycyjnej zewnętrzności
zgłębiają poznanie
nie same formy bytu są mistrzami
i nauczycielami
ale wnętrze człowieka z którego wyrasta
dobry lub zły świat zewnętrzny
O Panie jak mało jeszcze
wiemy o prawdziwym
życiu wewnętrznym
Gdzie moja komnata miłości?
Powiedz!
O B J A W I E N I E
Jeszcze mocniej
jeszcze piękniej -
roznieca się zawieja miłości
gdy wyobrażasz sobie
ideał Najwyższy
Tak ciężko jest zdobyć serce -
ciężej niż stromą ścianę skał
Wszystkie drogi są za krótkie
Któż myśli o kwiatach losu?
Któż myśli o marzeniach prawdy?
Dlaczego nie szukasz treści nieznanych?
Ty co kiedyś kąpałeś się
w oceanach światła -
gdzie twoja wyobraźnia?
Gdzie twoja pamięć?
Gdzie twoja dążność?
Gdzie twoje oko jasnowidzące
co przenika losy?
Dlaczego wycieńczasz ducha
w tę noc przerażeń?!
Dziś znów twoje serce
objawieniem zmienione
i jeszcze mocniej
roznieca się zawieja
Miłości
P O C H O D N I A R A D O Ś C I
Kiedyś harmonia
była grzecznością
nastrojów szczęśliwych
i struktury śmierci
nie istniały -
raz na zawsze było przyjemnie
a zbliżenia miały
błogie chwile
Wierzę spokojnie
udając się w przeobrażenia
myśli i świata
Wierzę w wieczną błogość
Kocham postać
zharmonizowanej miłości -
kocham ją głęboko
w eterze nieskończoności
i wiem że powraca
samoświadomość
bez względu
na pojęcia
bo miłość
pokonuje
niemożność
O K R E Ś L E N I E W N Ę T R Z A
Układ osobowych przeżyć
pociąga za sobą kierunki działań
rozmaitych świadomości
Metody badawcze przepojone
właściwościami mądrości
mogą gruntownie osądzić
co jest potężnie wartościowe
a co warte podmuchu wiatru
Racje nie są jeszcze
relacjami wiążącymi -
niewiedza to też racja
Werbalność jakichkolwiek
struktur - to jedynie
kosmiczne kichnięcie
Głębsze rzeczywistości nie są redukcją
ani aparaturą rozmyślań
Kryterium rozróżnienia
jest jedynie miłość Chrystusa
przynoszącego nadzieję
wbrew wszystkim złym
doświadczeniom
Zasadnicze przemiany
dokonać się mogą
na płaszczyźnie Jego
wszechwartości
M U Z A M Y C H P R A G N I E Ń
Harmonio Wszechświata!
Rytmie wybijający szczęśliwe kresy!
Kwiecie dźwięków i fal kosmicznych!
Wietrze Słoneczny!
Jasności określająca warunki bytu!
Rolno na której uprawia się dobro!
Kosmosie majowy ...
pachnący świeżym powietrzem
Ziemio ludzka!
Wszystkie ziemie rozsiane po niebie -
kocham wasz byt i strumienie mocy
Harmonio których granic nie znamy -
czy słyszysz nasze pozdrowienia?
Przestrzeni ogromna -
czy widzisz nasze tęsknoty?
Układzie Słoneczny -
czy słyszysz moje wołanie?
Galaktyko spiralna -
czy znasz imiona ludzi?
Gdzie się twój zapach kończy?
Gdzie twoje oczy sięgają?
Co mi chcesz jeszcze powiedzieć
Harmonio Wszechświata?
Kiedy Twój kres
abyśmy mogli żyć wiecznie?
N I E B O T W A R Z Y
Dookoła twarze ukochane
Dookoła włosy ukochane
Miliony ukochanych oczu
Niebo w mej duszy...
Zakochany jestem
w Twych twarzach...
na wieki...
M O Ż L I W E D O W Y R A Ż E N I A
Sytuacje w milionowych
barykadach hipotez
w upodobaniach najnowszych
nagonek intelektualistów -
stają się sferą splątanych
korzeni logicznych następstw
które w stosunku
okresowym nadają wzniosły
kierunek uwarunkowanym
pragnieniom wnioskującego serca
Mędrcy myślą
a rzeczywistość mimo wszystko
brnie jakby bezwolnie
w labiryntach tajemnic wcale
niepogardzanej fantastyczności
Wspaniały świat ludzkiego
umysłu jest twórczą zagadką
a czyny potężne jak echosondy
A jednak z trudem powstajemy
z uśpienia z trudem kpimy
z publicznych ciemności
Wierzymy jednak w teatr świętości -
czujemy jak radykalne jest to
zwierzchnictwo
i jak rozum jest tutaj
osobnym problemem
a miłość pozostaje
miłością...
M Y Ś L I P R A W D Z I W E
Myśli prawdziwe
zakończone są ogniem
Obdarzyła je siła obosieczna
Kto kocha to dziewicze tchnienie
głowę podnosi lekko ponad ziemię
by zobaczyć bytu wszelkiego prawdziwość
Delikatnych decyzji odbiór
to niezgłębiony
prosty i tak niezliczony
że ciche znaki nie przeminą
bez śladu aby dowieść
sprawiedliwości oblicza
Gdy myśl taka zakończona ogniem
sięgnie po ostatni promień prawdy
odsłonią się kurtyny
snów ciemnych
Tak otwarci że niby pokonani
lecz mocni - dokonują sądów świata
Nie mający boskiego ognia
martwią się by nie przeminął
ich czas bez śladu
jak znaki stóp na drodze
w ciemnym wietrze
Miłosny ogień na języku
to jak tryskające kwiaty
wodom żywym podobne
F O T O G R A F I E
Wędruje dzień po czasie pachnącym
fotografuje szczęście i nieszczęście
każdego człowieka
Farbą złocistą poprzez filtry chmur
przynosi kolorowe ciekawostki
spragnionym oczom
Zapisane pamiętniki odmienione nocą
wołają "ratujcie nas przed zapomnieniem"
W białym oknie zaziębiona jesień
tłumaczy się z omdlenia
A ludzie proszą: daj nam sen odnowienia
świąteczny prawdziwy
byśmy mogli spełnić swe zadanie"
Dodaj ostrości gotyku
rozmazanemu myśleniu
Jest miłość - była niemożliwa
Przewidująca samotność
wzięła siostry za ręce lekka jak duch
przyniosła dzień szczęśliwy
Nie minęły się chwile
przeznaczenie nie zrezygnowało
ponieważ otchłań trudów
nie byłą solą zwietrzałą
Choć gruba byłą nić zapomnienia -
wybuchła w nadziei
Zatarta wiedza spotkana po ciemku
w dobrym czasie
znów zaczęła cieszyć jak babie lato
ludzkie stroskane serce
Jest dzień i znów jest miłość
Ż Y C I E W T E R A Ź N I E J S Z O Ś C I
Żyjąc - umierasz
umierając - zmartwychwstajesz
do wiecznej przyszłości
a wszystko wydaje ci się tak
jakby tego nie było
Na chwilę opuszczasz ziemię
aby podmuchać w światło kwiatów
Przekonujesz się że nie możesz
dotknąć prostoty ani zawiłości
I kończy się twe poznanie
na niepoznaniu
A chociaż żeś niedouczony -
trwasz przy prawdzie dzięki
miłości dla niej
Wszystko wydaje ci się drogą
i jakby wypełnieniem jednocześnie
Wpadasz i wypadasz z orbity
jesteś jakby wszędzie
i w miejscu jednocześnie trwasz
A nie jest to złudzenie
lecz prawda twego istnienia
Bo nawet wierzysz po to
aby już potem nie wierzyć
a wiedzieć wszystko
bez barier wolności
C I C H E C Z E K A N I E
Kocham to ciche czekanie
Takżem zjednoczenia głodny
jak usta spragnione wody
Tajemniczy duch miłości
wzbudził we mnie łzy szczęścia
Złotymi mógłbym stroić Cię płótny
a sam w rozdartej szacie
leżeć przykuty
Nie znajduję zapomnienia
za wiele dreszczów...
Dusza rwie się jak najjaśniej
Nikt nie wie o tym...
W sercu toczy się planeta życia
I te umarłe cienie
ożyły naszymi słowy
Jakże wielka jest
cierpienia mądrość
Jak świętą jest
rozkosz anielska
a nikt nie domyśla
się dlaczego
M I Ł A D U S Z O
Miła duszo chodź!
Zobacz jak zazielenił się sad
Popatrz na te kłosy żyta
ile promieni jasnych
ile myśli przebóstwionych
Ty i ja - nie ma już rozstania
Świat i my - nie ma przemijania
Już przyleciał ptak wiecznego życia -
ciemne mary porozrywał
Szykuje się szczęście -
miłość w kłosach życia
Niech ta siła popłynie do gór
do rzek do ludzi dalekich i bliskich
Miła duszo chodź!
Uklęknij...
Oddaj pokłony...
U T W Y C H S T Ó P
Panie do Twych stóp upadam
co dnia gdzieś w dali nieznanej
Chcę się wyrwać
chcę zniknąć
chcę Panie nachylić się ku
głębinie Twojej
Jak kropla rozpłynąć się w Tobie
Panie chcę przestać istnieć
a jednak żyć dla Ciebie
Podziwiam Twoje stwórcze ogromy
ale i to jest marność wobec mej niewiedzy
Poruszamy się Panie w Tobie
oddychamy Tobą
a przecież sam żyjesz
w światłości niedostępnej
Co Cię Panie wstrzymuje
od napełnienia mnie?
Co wstrzymuje od napełnienia moich
tęsknot i oczekiwań?
Istota ma ginie bez Ciebie
Płynę często krainami wspomnień
ale to jest zbyteczne skoro
mam Ciebie blisko siebie
Duch mój jednak zmęczony
przez różne formy i myśli
udręczony
Czekam...
S T R U M I E Ń
Szuka strumień miłości – miłości...
Z radości ściska się serce
Któż zacytuje ten poemat?
Wybrał ktoś miłość i najlepiej uczynił
Nie pomieściła się w głowie
logiczność i ucichła w zachwycie
Nic się jednak nie zmarnowało
Dla zamkniętych oczu
to zagadka
Dla otwartych
jawność...
N I E P O J Ę T E C I E P Ł O
Miłości Jedyna
która jak kwiat pielęgnujesz
brzemienne dusze -
użycz nam ciepła swojego
Ty co neonem wlatujesz
w zakamarki duszy
napełniając ją światłem co nie oślepia -
Tobie chwała!
Trwać przy twoich delikatnych
wszechistnieniach
trwać dłużej
niż sami jesteśmy wiecznością
opieczętowani
Miłości!
Ty co uczysz nas
słuchać swoich melodii
bez naszych przypływów
niezliczonych -
Ty jesteś wypełnieniem
Miłości! Która jesteś Bogiem
złącz nas ze sobą
na wieczne czasy…
P O K O N A J N I E N A W I Ś Ć
Tak dużo jest nienawiści
Ogromne wody rozczarowań
A dni są niby widziadła -
wewnętrznym potokiem
płynące w ciemności
Któż rzeczywistość ujrzy okiem jasnym?
Któż ujrzy prawdę w czystym krysztale?
Z tego nicestwa bytu
zatopił się duch w morzu
przepastnym
I chociaż pobladły barwy
zardzewiały tęsknoty -
świeci jednak promień jasny
Choć najgorzej w duszy chaos kołacze -
blask uderza najczystszy z psalmami
Serce gorące jak źródło tryska
Wszystko złe zagłusza głos Anielski
Z nicestwa nienawiści powstaje miłość
Z grzechu bałwanów - światło
co mgły rozprasza szybko
Ze zgryzot wydobywa się radość
obleczona w piękno
Kłamstwo pęka w kłamstwie
i już go nie ma
S F E R A Z A C H W Y T U
W kwitnącej gałązce bzu
we wszystkich melodiach świata
w kolorach nieba -
pulsuje sfera zachwytu
Biegniesz po nocach i dniach -
nic się nie ukryje przed tobą
Nawet rzeczy niewidzialne wyprzedzasz
Niczym płomień w ciemności -
niecierpliwe twoje serce
Nieważkość i nieomylność
rozszerza ci piękno widzenia
Docierasz do serc
zapachem bzu
Melodią kolorów docierasz
w porę
Skłaniasz wszystkich do zachwytu
Pytasz jak pogodzić zapach z kolorem?
Zagłębiasz się w sens
Coraz szerzej i coraz prościej
poznajesz możliwość chcenia
I słyszysz szum skrzydeł
co nie ranią Ziemi
To mądrość szybuje
na twoje wezwanie
Nie zapomnisz tych chwil
do końca
jak ulubiony aromat
P O S Z U K I W A N I E M E T O D Y
Niosą ciężar zagubieni
i molestują w molekularnych
dogmatach swe nieprawidłowe
urzeczywistnienia
prosząc o jeden choć prosty sens
najmniejszy sens
Motto filozoficzne
jest poważnie różne
a problemy niebezpieczne i liczne
Synchronizacja rozumu
to rozbłysk odkrycia normalizacji
uciszenie serca
dotknięcie kultury wolności
Korpus dynamiki
mądrego społeczeństwa
tkwi w optimum wiedzy i wiary
Pomysł tradycji sięga daleko
i demaskuje oponentów
materii i ducha
Zdolności mówią -
mądrość uczy znajdować
Z M I A N A S T R O N I C
Z pewnością zachowa
życie najwcześniejsza
miłość i bieg lat
odzyska niewymuszone nazwiska
O tak
znakomitością
co rozstrzygano
żłobione niezgodności -
serwuje miłość
artystyczny obraz
z przejawami
doskonalenia sensu...
tych niebios wszechnieba...
O tak...
Tańczę...
Z A B I E R Z M N I E W SWOJE KRAINY
Pokaż mi Panie swoje upojne wyspy
i zabierz mnie tam na wietrze łagodnym
jak poranek bym mógł prawdziwie
odpocząć
Pokaż mi oceany ogromne
i strumyki lekkie
nie odbite jeszcze w porannym słońcu
Rozmowy planet pod drzewami
usłyszeć daj...
Dużo stokrotek pokaż mi
i skrzydeł pięknych aniołów dotknąć daj...
Wpuść te srebrzyste piękno
w duszę mą...
Nim ptaki odlecą na ciepłe lądy
zabierz mnie tam
gdzie pełnia bogactwa
Tam usłyszę Ciebie jak szum
zielonych drzew...
Na brzegach Twoich wysp położę
się do nieba
na piasku ciepłym
nagrzanym przez Ciebie
Na falach Twojej miłości
rozmawiał będę wśród
pieszczot melodii
i smaków Twoich
wspaniałych napojów...
Zabierz mnie Panie w swoje krainy...
NORMY
Skupienie się na wierności
na właściwych wyrażeniach
i dobrych uczuciach -
ustrzeże człowieka myślącego
od rzeczy negatywnie
rewolucyjnych
Ci którzy zapomnieli
o zwyczajnych formach grzeczności
co odeszli od wezwań
prawdziwego rozrachunku -
pozwalają sobie na zgiełk w wiedzy
i tworzą patologiczne zależności
w działaniach
Oni odeszli od czystej świadomości
I co gorsze
próbują sądzić świat
wydając mroczne
normy postępowania
Oni Panie
modyfikują Twoją Miłość
zupełnie zmieniając jej
pierwotny charakter
Autorytetów nie uznają
bo sami siebie za nich się uważają
A własne dzieła traktują za najcenniejsze
Panie
któż by się z tych norm
nie uśmiał?
P I Ę K N E C I A Ł O
Cóż tam piękno ludzkie...
Co zostanie z pięknych paznokci
z czułych włosów
i z delikatnych dłoni?
Czy można sobie to wyobrazić?
Czy byłeś kiedyś w grobie?
Tam jesteś właśnie ty!
Już dziś to miejsce
zapełnione jest tobą
A co z twoją karierą
majątkiem i przyjemnościami?
Chyba tego nie przeżyjesz
Piękne masz ciało
ale tylko przez ułamek sekundy
w stosunku do wieczności
Czy zdobyłeś już
duchowe ciało?
Ono jest naprawdę
piękne i trwałe...
Przywdziej je dziś...
Szansa jest... kochaj...
samo przyjdzie...
N I E S T A Ł O Ś Ć
Nad słowa spokojne
Nad sytuacje dostojne
i nad niedomówione dobro -
jest szczęście co nas
nieustannie rozpala
Wiadomości krążą różne
pory obiadowe
o różnych porach
W przestrachu czujesz
strach przemijania
O moja bogini natury!
Bezsilna jesteś!
Krucha wobec płomieni
bóstwa śmierci!
Zależność dni
żywoty krótkie w cierpieniu
nieuporządkowane
rodzaje mnogości -
jak oścień wściekły
w samym środku serca
Któż pokona z nas
tradycyjną prozę znikającego
życia?
Idę w stronę Nieba...
J E S T E M J A K I J E S T E M
Boże
taki wybrałeś mi stan
taki kraj
takie oczy
taki kształt
Twoja to przyczyna i zasada
Jeszcze nie doszedłem do tego świtu
ale wierzę bom przeszedł
przez dziwne zdarzenia
I wiem żem nie tylko
uczuć siedliskiem
ni myśli obrazem
ni woli chceniem
ni mózgiem
ni sercem
W dal mnie niesie
cel tajemniczy
Nie wiem jaki pożytek
z mojej świadomości
Wiem tylko żem
życiem samym
ODBICIE
Jak zwierciadło chłonie
odbicie podobnie w dniu radości serca
uśmiech jedyny i święty
wchodzi w podnóżek
otwartej chwały duszy
Akty życia opiewają wtedy głosem
słodkim niesfałszowane światło Boże
Wzrokiem wodzi po wszystkich
ogniskach i oto zbliża się na chwilę
kiedy nadmierne przychodzi widzenie
do Istoty której jest jej dosłowną częścią
I wydaje się na to zachwycenie
że głos jej z miłości ochrypł
zamilkł aby dosłuchać
jasności tej do końca
Kim jest ta Istota co wyłania się
pośród słupów światła jak ciepło snu
na jawę w kształtach szczęśliwych?
Ani się oprzeć ani odepchnąć
wszystko przez nią widać
A serce czaruje jednym łagodnym
spojrzeniem
I chłonie w siebie jak zwierciadło
postacie pokryte blaskiem
Z A P O Z N A N I E
Zdążyłem napisać fakt
Złączył mnie z dziedziną istoty
Człowiek spostrzega
cudowne a spożytkowanie rozumienia
nieskończonej energii -
miłość...
głębia...
sens...
że reszty szukać nie trzeba
W odniesieniu do tej samej fali
bynajmniej
nie rezygnująca łączność
zaspokaja cząstkę głodu
w towarzystwie
zaangażowania
Wreszcie
w istocie rozdzielenia
pierwszej możliwości
nad samego siebie
poprowadziły ognie
pamięci boskiej
w zdolność postępu
i ciepła jednoczenia
Oto zbieżność wyroków
najskromniejszych
wdzięczności
serca
T Y M I P O M A G A S Z
Panie jak wielu ludzi
którym umysł uległ materializacji
w sposób niemal ewolucyjny
prześladuje mnie
Wielu uwarunkowanych
wysiłkiem swego wnętrza
nienawidzi mnie
Wymyślonymi dowodami
próbują zakończyć z głębokością
mojej wiary
A jednak Ty Panie
jesteś moją aktywną podporą
energią wszystkich moich cech duszy
Tyś moją psychiczną chwałą
Ty podnosisz moje uczucia od zniechęcenia
Całą historią mego życia
wzywam Cię Panie
I niezależnie od tego
czy mnie kochają czy nienawidzą -
odpowiadasz mi
na każde westchnienie
K L E J N O T
Jesteś jak klejnot
wymyślony w gwiezdnych
marzeniach darujący
mi duszę treścią poznania
O tajemnico najsłodsza
co muskasz tęsknoty serc -
rządź i daj to co należy
się mej duszy niepohamowanej
Zdobywam ogień
najgłębszej Miłości dzięki Tobie
Poznaję czym są boskie przygody
miła muzyka
sztuka wygoda radość
pokój - wszystko co
w tej poetyce
jest doskonałą
dosłownością
W P R Z Y M I E R Z U M O Ż L I W O Ś C I
Na skrzydłach ochoty
bez szumu egoizmu
w rzekach zwyczajnych poruszeń
można przemierzyć drogę szybciej
niż znaczenie hipotez
W praktyce przejawia się to
rozrachunkiem negacji i potwierdzeń
intuicji umysłu
Zagadki ewolucji różnią się
naukowymi paradoksami
gdzie najściślej strzeżona
jest empiria
Ambicje kopiują się
w różnych akcentach demaskując
niepokoje światopoglądowe
zwłaszcza u tak zwanych
wykształconych
Niewyczerpane ciepło
odwiecznej mądrości
wciąż proponuje eseje miłości
P Ł O M I E Ń
Duszo chora jesteś z miłości
Twoja płomienność przykuwa
cię do krzyża Pańskiego
Niczym różą na pustyni jesteś
Jedynie łzą wilgocisz
swoje tęsknoty
Są chwile kiedy dogasają melodie
i błagasz o wewnętrzną zgodę
gdyż ból ostry
na wskroś cię przeszywa
Ścigają cię uczucia
uśmiechy i życie surowe
Kochasz i chora
jesteś z Miłości
Słoneczne powietrze
ożywia twoją wrażliwość
i jak tysiąc dzwonków
brzmi twoje życie
Duszo cóż za godność w tobie?
Cóż za wielkość niewymierna?
Cechy te żadnym cechom
niepodobne!
Nic nie przeoczysz
Wciąż biegnie twój głos
chory z miłości
O S C Y L A T O R N I E P R A W O Ś C I
Wypuszczone ręce koncepcji
pokazały drogę temu który pójdzie
bez wiary nie zyskawszy
formuły systemu ponadczasowej miłości
Skręcenia płaszczyzn
twórczych muz wiedzy
w obiecujących potomstwach słów
w zorganizowanym podstępnie -
potępieniem czystości snują
krople nieprawości by na końcu
nazwać siebie symbolem okrutnych
pogoni za grzechem umarłych filozofii
I tak trwa ten pokój
na wzburzonych substancjach
paradoksalnego wygnania
Któż chce się oczyścić
z nowoczesnych grzechów?
Istota fenomenalnych pocieszeń
leży w kultywowaniu cywilizacyjnego
przeznaczenia porządku życia
gdzie masztem pojemności
wieloskładnikowych łańcuchów prawdy
jest sentyment do samorealizującego się celu
Nieprawość stanęła na przyczynie
niepokoju i okrwawia prawdziwą
obiektywizację życia
Świat jest pełen nieszczęść
nieznanych - dlatego
oscylator mądrości jest
własnościowo konieczny
B A D A W C Z E M Y Ś L I
Kto badawczo
wnikliwie i prawidłowo
widzi rzeczywistość
i przewiduje skutki złego oraz
skutecznie rozwija
genezę swego
udoskonalenia -
ten rękami oczami
i sercem rozumiał będzie
rolę przeznaczenia
a światło poznania
owieje go szczególnie
bogatym duchem miłości
i wszelkiego bogactwa
Z pewnością Boże
cena wielkich produkcji
kusi lecz Twój
wspaniały klasycyzm
królewskich wojaży
w uprzejmościach miłości
jest zupełnie inną
kulturą postępowania
Próby racjonalnych
ambicji nie mają
miejsca Boże
w Twoim Państwie
U Ciebie...
się tylko kocha...
cały czas...
bez wytchnienia...
w słodkiej wieczności
M Ó J R A J
Wymyśliłem sobie raj
ale nie na tej ziemi
nie w kosmosie
W tym świecie
dla mnie raju nie ma...
Raj w zaświatach
raj w ideach mego przeczucia
raj doskonały
Tęsknię za nim
w każdej minucie
a Bóg mi w tym błogosławi
Nic mi tu nie potrzeba poza
wiarą w to przeznaczanie
Choć jest on dopiero
w moich ideach
czuję go blisko
koło siebie
Jak tu słodko....
T W Ó R C Z O Ś Ć
Twórczość duszy
jest doskonałą metodą na życie
świętość jej prawem indywidualnym
swoistą wartością
poszukiwaniem nieba
W przepysznej kompozycji uczuć
tablica poznania uznaje spontaniczność
ciągłą świeżość
prostotę słodkości tematów
Własny wykwintny styl
wyraża pełną elegancję
dekoracji duszy
Czyste uczucie
umysł
doskonała wrażliwość
na bodźce piękna -
oto twórczość twoja
sumująca się w artyzmie
dobroci
O D C Z U C I A
Was których nigdy nie zapomnę
pozdrowienia upojone pieśnią miłosną
usta pełne błękitu - delikatne od natchnień
uśmiechu pieszczotą rozumny za darmo
wzroku delikatny jak letnie
zjawisko - nigdy o was nie zapomnę
Użyczacie mi wiecznych oddechów
świeżych niczym poranny kwiat
Jak się mam odwdzięczyć?
Czym odpłacić?
Wiem że w tej szybkości jutrzenki
wszystko wydarzyć się może -
szaleństwo krajobrazów
całowanych wytchnieniem
w których wonie
odsłaniają swoją radość
Czym się mam odwdzięczyć?
Zatańcz muzyko tupotem
zatańcz smakiem dojrzewania
ciepłem słodyczy
Niech znajdzie upust
wdzięczność moja
Niech się wyprostują
przygniecione trawniki...
Piękny jest świat - piękny...
Nie wiem co drży we mnie bardziej
czy wdzięczność czy uwielbienie
czy uśmiechy ilustrowane marzeniem
Nigdy tego nie zapomnę
K O N C E P C J A P O K R E W I E Ń S T W
W ustach informacji najstarszych
słychać jak ciężkie bywają winy zapóźnionych
W zależności od przewag
poszczególnych koncepcji
w odpowiednich przeliczeniach
rozróżnia się próchno
stosunków i podobieństwo
cech zmieniających sens
w dreszcze metod
filozoficzno-dydaktycznych
Zmierzch niewiary stanowi fakt
jak dużo jest tych którzy bezmyślnie
pragną niesprawiedliwości
Stany zaburzeń nadzwyczaj
stają się rozległe w potwornym
rozwoju światowej gorączki biznesu
Zestawiając to widzimy
że w tym wymiarze sami z siebie
mamy niewiele
Korzystanie z ulg zepsutych
stron świata prowadzi prosto
do zanieczyszczonych stopni szczęścia
Źródła oryginalne stają się udręką
pomimo otrzymywanych
stypendiów obejmujących
ludzkie zadowolenie
Za mało uzasadnione kwalifikacje
fenomenu ducha powodują
specyficzne ucieczki umysłu
w sfery fałszywych znaków
L U D Z K A I S T O T A
Ludzka istota nie jest pełna -
lody w sercu nosi
i jad zabójczy w ustach
zostawia po sobie
ślad swych zdrad
Nie ważny doktorat
ani zaparzona herbata -
ludzka istota bagaż taki nosi
co jej figle płata
Dzieli więc los swój niepełny
w tęsknotach
przedzierając się we mgle do Słońca
W nagłym zachwycie zapomina kim jest
Ludzka istoto!
Tęsknisz słusznie za dniami
w których listy otrzymujesz miłosne
kiedy raduje się twoje serce
Chociaż niepełna jesteś istoto -
rozumieć potrafisz
Już kochasz miłością
której dopiero się spodziewasz
A choć w drodze jesteś
stoisz przy źródle
Z Ł U D N E M O T Y W Y
Angażowanie się
nieprzytomne w scenerię świata -
to niepewna zabawa
Ilu konkretnych ludzi
w kontekście tych oczywistych
racji świata
zmieniło swój sposób myślenia
na materialistyczny
Nie zdają sobie sprawy
że w zamian za materialistyczne myślenie
otrzymują zatwardziałą
naturę
nie skłonną
do myślenia sercem
Żal tych ludzi
bo budując swoją miłość doczesną -
rujnują ją motywami swego
postrzegania
Ale gdyby ów człowiek
potrafił zwrócić swoją uwagę
na Ciebie to nawet to materialne
zaangażowanie
nie stanie się przeszkodą
w kontakcie z Tobą
C Z A R U J Ą C A S Ł O D Y C Z
Nie broń się przed własną słodyczą
nie uciekaj od czystych ramion
nie zamykaj uszu na dźwięk muzyki
bo sprowadzisz na siebie dramaty
niewybaczalnego cierpienia
i długo będziesz zdzierał łuski
złej pamięci
a zły owoc zawoła spękanym portretem
Nie hamuj ukrytego źródła
co przebija narodziny i śmierć
Nie broń się przed własną słodyczą
Pomyśl z gorącą powieką
jak uczynić z oka swego gwiazdę
Jeszcze tego nie rozumiesz
dlatego często wracasz zaplątany życiem
Zastanawiasz się od czego zacząć
Bardzo się nie lękasz ale nie dowierzasz
że próg nieznanych ci jeszcze uczuć
przed tobą stoi i obawiasz się
że napór przerośnie cię
Z serca pełnego otuchy pragniesz
jednak przeżyć
tę niewinną rozkosz
Nie broń się przed
własną słodyczą
M O S T Y
Postawiłem mosty dobroci
Gasną już ogniska nienawiści
ukazuje się blask najjaśniejszego
Słońca - Anioła Chrystusa
Kresy ciemne pozostały
za mną
W zamian za miłość
porzuciłem wszystko
W morzu przyjaźni toczy
się mój duch
Wchodzę w komnaty
uwielbienia
kosztuję źródeł
nieziemskich
Dwa złączyłem brzegi -
boski i ludzki
Nie na darmo przyjąłem
promień łaski
Idę w jutro
zabawnie
boskie
N O C Ą P R Z Y C H O D Z I S Z
Nocą przychodzisz
Czy to już czas
uderza mocno w dzwon?
Studzą się zmysły
zapala radość
Nocą przychodzisz
i tulisz znękane me oczy -
Czy to już czas?
Masz wolność którą
dajesz mi co dnia
Ciesząc się pełnym oddechem
krążą nad głowami wianuszki
zielone migoczące
jak płatki śniegu w słońcu -
czasem pytają czego chcemy
Czy to już czas?
Więc słucham muzyki nadziei
rozprzestrzenionej w nadziei
i chcę ogarnąć Cię skrzydłem
nakarmić pieszczotą
napoić słodyczą
unieść gwiazdami
Nocą przychodzisz
Kładę dłonie
w Twe dłonie -
Czy to już czas?
O Ż Y C I E
O życie piękne jak kwiat
wesołe jak zapach
O życie ile w tobie dobra
ile uroku niezapomnianego
ile trudu
ile wysiłku
ile zadowolenia
Głębokie jesteś życie
aż do granic rozumienia
O życie niesiesz w sobie wszystko
i uśmiech i płacz
rozterki i ekstazy
O życie przykre i szczęśliwe -
kocham twą siłę istnienia
Wierzę w twą górę nieśmiertelności
Wierzę w ciebie
jako naturę boskiego
pochodzenia
N I E W I D Z I A L N Y G O S P O D A R Z
Omdlałe teorie
indywidualnych kultur
wspaniałomyślność
wynalazków zła
odseparowane dobro
od idei Boga
zatrute próby nadziei -
oto kryterium jedności
nauki „fortun umysłu”
Eleganckie skłonności
do tworzenia nazw
planów bycia
Myśliciele
uzewnętrzniają piękno
jednakże przechodząc przez
„cudze mieszkanie”
nie zauważają Jego
niewidzialnego
właściciela
Z W I Ę K S Z E N I E P O C Z U C I A
Cienkie warstwy balastów
na obszarach przeciwnych
stosownie do badań głębokości -
ograniczają prądem nacisków lepsze
wykorzystanie promieniowania
przyjętego z diody
rozważanych i omówień
obecnego stanu rzeczywistości -
to co jest podstawą bytu
powstałego na porównaniu
przypadku z fundamentem egzystencji
Szybkie stany sytuacyjne
pokonują trudności nader
kłopotliwej odpowiedzi
gdzie leży powierzchnia
poszukiwanego szczęścia
Raz jeszcze okazuje się
co dociera w realistycznej zasadzie
do bariery potencjału
wytworzonego sprawnością myśli
przenoszenia dobra w dobro
nośnikami gwarancji zawartej
w nadziei intymności
piękna -
że to wszytko prowadzi nas
do otwierania kwiatów duszy
P R Z E K R Ó J O B I E T N I C
Ewolucja zdążająca
w udoskonalenie sensu
to nie nowy porządek
lecz najstarszy plan działania
Nim się stał intelekt
olbrzymia potęga
w dokonaniach ewolucyjnych
zrodziła plan
Dziś intelekt nabiera
ponownie szczególnego znaczenia
wracając do nadzwyczaj wewnętrznego
wymiaru rzeczywistości
Istotnie nowy porządek
cywilizacyjny wyraźnie nawołuje
do szczerej ceremonii życia
Sprawnym środkiem
do tego dogłębnego celu
jest wiedza i nadzieja
Ten obiekt rozumienia
wyraża sens i przyczynę
i moje kochanie…
S T R U M I E Ń
Szuka strumień miłości - miłości
Z radości ściska się serce
Któż zacytuje ten poemat?
Wybrał ktoś miłość i najlepiej uczynił
Nie pomieściła się w głowie logiczność i ucichła w wirze
Nic się jednak nie zmarnowało
Dla zamkniętych oczu
to zagadka
Dla otwartych
jawność...
G Ł Ę B I E J N I Ż G Ł Ę B I A
Siła w klimacie zdecydowania
jest masywem w głosach sumienia
Nie dać się oskarżyć kulturze zła
to droga starań myślicieli
o umysłach właściwym pięknu
Krytycyzm odcyfrowuje formalizm
trudnej mowy i stawia
w eksperymenty możliwości rozsądzania
Każdy jednak myśli o czymś innym -
dlatego nie ma odpowiedzi
na silną sprawiedliwość
Sposób rozpoznawania punktów
ciążenia dobra - wciąż jest skromny
nie ma trosk w osiąganiu stanu rozumienia rzeczy
Szaleństwo poglądów
zasadniczo jest odpychające
lecz najważniejsze dla środowiska
jest przybliżanie sensu istnienia
Wypłukiwania możliwości
empirycznych nadziei -
to początek odsyłania istot
w otchłań cierpień i niewiedzy
Niestety korzyści biorą górę
nad organizującym się wektorem dobra
A pełny nicości rozum -
żywy w niewiedzy gaśnie jak słońce
by znów rozbłysnąć
L U D Z I O M N I E B O
Ptakom drzewa obiecane
kwiatom słońce
człowiekowi niebo
Łańcuch święty
wiązany ogniwem najczulszym
Panie daj nam mądrość
byśmy pojęli te głosy
Mądrość Twoja
wyższa ponad konieczność
ponad otchłanie
Tyle jest pytań bez odpowiedzi -
brną one przez płacz
wszystkich oczu
Ty możesz
Ty wszystko możesz dać
ludziom niebo
ptakom drzewa
kwiatom słońce
Ty przynosisz każdemu ulgę
Ty dajesz radość świętą
Ubarwiasz drzewom liście
kwiatom wonie
a ludziom niebo
Ty wszystko możesz
P O D O T K N I Ę C I U R O Z U M U
Niedostatek każdego -
tworzenie nowych podziałów
Zgrzyt staje się większy
gdy przyrodzony porządek
tragicznie przyspiesza
odgórnie bezrefleksyjnie
Nikt nie wie
gdzie się znajduje
gdy spojrzy
we wszechświat
Trudno zrozumieć
dlaczego człowiek
przestaje być sobą
Odpowiedź brzmi jedna -
niesprawiedliwe umysły
wysiłek ciała bez miłości...
Popularne agonie
naukowych wyzyskiwaczy -
oto choroba
oto kłamstwo
tworzone na wysypiskach
systemów i praw
Jak dobrze że miłości
prawdziwej nie można niczym
zabrudzić
N I E M A S Z L E K A R S T W A
Nie masz lekarstwa
na tęsknoty
Pokój miłość i wiedza -
oto czego stale chcesz
Straszliwa moc miłości
wyzwala energię życia
w radosnym bezmiarze
Niech mnie na wskroś
przetrawi boskość
Niech przepali wszystko
Wiem
im moja melodia bogatsza
im myśl piękniejsza -
pierś oddycha szerzej
Rzucam okrzyk w tę
bezdenną przepaść
Nie zginę...
Bo jesteś ze mną...
P U N K T Ż Y C I A
Jest taki punkt
skąd wszystko wyszło na jaw
Zna go znużone
oraz ostre widzenie
Jeszcze głowa twoja
owinięta była cieniem nieświadomości
kiedy ten punkt był
W jego środku zbiega się wszystko
co jest i co dopiero nastąpi
W jasności najwyższej
i w ciemności jest
W oczach twoich
w sercu
w dłoniach - on jest
Gdy przysłonisz źrenice
gdy zapomnisz
gdy odrzucisz - istnieje nadal
Cały szereg imion
związanych jest tym istnieniem
Nawet gdy rozpacz króluje
w imię życia - on jest!
P O T R Z E B A M I E S Z K A N I A
Wybiły słowa uczuć
jak zegar pełną godzinę
Słowa gorące...
Chcę przypomnieć Twoją twarz
i zobaczyć jak idziesz w słońcu chwały
choć na pozór ginie wszystko
w mroku
Wracamy z rzek do morza
i w chmurach znów wznosimy
się do góry
gdzie ogrody pełne światła
i owoców smakowitych
Pomiędzy gwiazdami Nieba
podaruj nam
mieszkanie
G D Y B Y M U M I A Ł G I T A R O
Gdybym umiał gitaro zagrać
jak Anioły -
rozśpiewałbym świat cały
Gdybym umiał zagrać wiatr
pędzący po łąkach i kwiatach -
grałbym cały dzień by się
Tobie przypodobać ...
Gdybym umiał zagrać
jak śpiew skowronka -
grałbym nocami bez końca
chwaląc miłość pod gwiazdami
Gdybym umiał zagrać rozmowy
robaczków świętojańskich -
wygrałbym ludziom ich tajemnice
Gdybym umiał gitaro zagrać
by usłyszały mnie jeziora i lasy -
nuciłbym o przyjaźni z naturą
O gdybym umiał tak zagrać...
Patrzyłbym w tarczę księżyca -
bogactwem biednych obradował
smutnych pocieszył...
O gdybym tak umiał zagrać …
Z D O Z N A N I E M S Ł Ó W
Idziesz nocą
a słowa twoje i serce
nie jest barierą
Wypowiadasz swoje tęsknoty
wykrzykujesz swoje pragnienia
Mówisz oczami zrywając snom
najpiękniejsze widzenia
dając im na dnie źrenic wyrazistość
Opowiadasz mi jak daleko
trwasz swoimi myślami
Dziś wszystkie bóle pozamieniały
się w wino miłości
Na łzach szczęścia wychodzi
z Ciebie Panie nowe zrodzenie mnie
Znów jestem na nowo nietknięty niczym
Zwyciężyło mnie Twoje niebo zapachów
intymności wieczystej
Wiem to wymaga nieustannej czujności
Dlatego mówisz mi cichutko
aby nie dosłyszała lwica co szepce prawica
Mówisz cichutko prosto do serca
z uśmiechem
nie zakłócając niczym
pokoju duszy
O D N O W I Ć W I E D Z Ę
Rozpędziły się ścieżki
rozgoniły się systemy
popękały dzwony dogmatów
Przyszła śmierć w porę -
w czasie dokwitania złudzeń
Chciano temu zapobiec
lecz przyszła noc w czasie
złamanej nieuwagi
Z dzwonu żarliwości
został głuchy dźwięk
Dlatego przyszła śmierć
jak złodziej nocą
Ustawiono straż
przy prawie...
przy literze i powierzchowności wiedzy
Słusznie przyszedł jej kres
Miłości nam daj...
a nie skażonej wiedzy
W Y P R Ó B O W A N Y
Panie
wypróbowanego w miłości
nawet śmierć żony czy męża
lub przyjaciela
nie przerazi śmiertelnie
Człowiek
co nie zachwyca
się tym światem
nie jest przywiązany
do niczego - jest bohaterem
ziemskim
rycerzem
walczącym o
nadzieję
wiarę
miłość
Dzięki mądrości staje się
Twoją świątynią Panie
I do końca
ziemskich dni
może królować
przez wiarę
N O W E D Ź W I Ę K I
Duch twój pragnie
zerwać wszystkie pęta
Oczy ma otwarte wzorem orła
Jakby żadnych nie miał kształtów
Myśl wysłowić się nie może
Z niewidzialnego wychodzą tęcze
Oto pragnienie zerwać wszystkie pęta
lecieć w bezmiary w wyżyny
gdzie materie kości nie znają
Jęczy duch - wolności mu brakuje
Chciałby bujać skrzydlaty
po sferze niebieskiej
Pragnie żywota poza granicami
Na widok wiosennych chwil -
słabnie zauroczony
Nowe słyszy dźwięki
ponad ludzkie mowy
wzrokiem innym świat dostrzega nowy
Rozumie że na Ziemi sprawy są niepewne
Duch twój widzi skarby podniebne
Biegnie jakby niepodległy
Cały glob wydaje mu się ciasny
Słońca planety i wszystkie komety
przeszywa w mig jak niewidzialne iskry
Wszystko zlewa się w nieskończoność
Słowa i gesty - mistyczną przygodą
Napełnienia wielkiego chce
Wyzwolony z krawędzi tajemniczych
płynie z nadzieją
N I E C H S I Ę S T A N I E
Niech się stanie szczęście
Niech gwiazdy jaśniej zaświecą
Niech się bólów koniec stanie
Niech wyobraźnia
wykąpie się
w bystrej wodzie życia
Czasami nie wierzyć
więcej znaczy niż wierzyć
ale tylko czasami...
Wieczność jednak wciąż jest z nami
którzy jesteśmy bezbronni
Niech się stanie udana filozofia
Co noc zamykam oczy i wiedzę
przyszłość i śnię o niej
Niech się stanie
W puste pola idę często
lecz miłość uczyniła
bezmiar bogactwa
Poezja stała się wejściem
na plażę jasną...
B A R W N Y P R Z E W O D N I K
Czytasz swoje pamiętniki i wiersze
oglądasz filmy i bajki
Przypominają Ci się chwile cudowne
Nadsłuchujesz własne przeszłe kroki
Lecz napotykasz na trudności
Ogarnia Cię niepokój
Dostrzegasz w przeszłości
chwile bez znaczenia
Odważysz się nazwać
je nawet nicością
Zastanawiasz się
bo stanął na Twojej drodze
barwny przewodnik
I nie możesz się oprzeć na
jaśniejszej o wiele przyszłości -
szaleństwu skrzydeł
śpiewania ptaków
Oto się wiosna
w sercu wzbudziła
Bukiet Twoich uczuć rozwinął się
piękniej niż kiedykolwiek
Zamykasz więc stronice pamiętników
zacierasz swoje niepokoje
Porywasz najtkliwsze oczy przed siebie
i dosłowność
otwiera się w duszy Twojej
na zawsze słodka
L U D Z I O M N I E B O
Ptakom drzewa obiecane
kwiatom słońce
człowiekowi niebo
Łańcuch święty
wiązany ogniwem najczulszym
Panie daj nam mądrość
byśmy pojęli te głosy
Mądrość Twoja
wyższa ponad konieczność
ponad otchłanie
Tyle jest pytań bez odpowiedzi -
brną one przez płacz
wszystkich oczu
Ty możesz
Ty wszystko możesz dać
ludziom niebo
ptakom drzewa
kwiatom słońce
Ty przynosisz każdemu ulgę
Ty dajesz radość świętą
Ubarwiasz drzewom liście
kwiatom wonie
a ludziom niebo
Ty wszystko możesz
O Ł T A R Z Z N A C Z E Ń
Myślisz o wartościach
Pozwalasz aktywnościom serca
na to aby miały nadzieję właściwą
Ziemię piękną
ślubowany uśmiech
i dużo czasu na wolność
Tysięczne wykupienia
położyć pragniesz
na ołtarz rozwiązań
Tę myśl ociekającą
oliwą mądrości
nigdy nie zdradź
Nie nałóż jej kaptura
przeczenia
Ocal więc duszę rozpatrującą
najdrobniejszą mądrość
Ofiaruj to sobie
B U D Z Ą C A S I Ę Ś W I A D O M O Ś Ć
Ileż ekstrawagancji
Ileż okoliczności
tendencyjnie stwarzanych
Ileż wokół integracji
a zarazem dezintegracji
Ileż powagi oraz ignorancji?!
Ile pseudo-problemów?!
Mimo postępu w kulturze -
nieprawość wciąż króluje!
Panie umocnij mnie!
Spraw abym podstawowych pojęć
nie brudził żadną myślą -
ileż byłoby w tym nieprawdy!
Ty co przenikasz społeczeństwa
Ty co znasz wszelką informację -
umocnij mnie swoją łaską
i obdarz pierwotnym
doświadczeniem miłości
Tarczą jesteś systemów sprawiedliwych
i zbawieniem niepokojów
Nasieniem mojej radości
Nie opuść nas w budzącym się dopiero
świetle świadomości
W I E C Z N A T Ę S K N O T A
Po chodnikach wędrujesz i ulicach
w miasto za miasto w pole
Szukasz miłosnego ukojenia
Majowych spodziewasz się melodii
Dziś przypomniałeś sobie ten zapach
i dłużą ci się wieczory
Tęsknota niesłychana
ściska Twoje serce
Chce ci się krzyczeć płakać
i modlić jednocześnie
Duch twój spala
się jakby w płomieniach -
czujesz w sobie miłość niezgłębioną
Mimo tych tęsknot
rozrywających ci serce
Myśl o Tobie jednak mnie
uzdrawia natychmiast
i chce mi się żyć
wiecznie...
S U B T E L N E T K A N K I
Odłamy niewyzwolonych racji
na grzbietach odkryć
detonacji przeświadczeń
odległe są i wyszły poza
obręb dobra ultra-potężnych
doświadczeń
Większej mocy niż odwaga
potrzeba do pokonania
mikroskopijnych odcieni
nieopanowanych racji
Gust społeczny w despotycznych
zmianach przekonań
w kosmicznej mnogości
władz psychicznych
zarysowuje kierunki obracające
w niwecz autentyczną
szlachetność
Godziny przedumań
i niezrozumiałości świata
są niezwykle wyrazistym
spójnikiem intelektualnych
kokieterii
Ale miłość zwycięża
wszystko...
B U R Z A
Wypływasz na głębię intelektu
Napotyka cię burza
Wtedy wiele spraw ci się komplikuje
Nawałnica nagli - nie ogarniasz wszystkiego
Wypuszczasz ster z ręki
Zaczynasz się miotać
Tracisz cierpliwość
Dochodzi do wrzawy umysłu
Znajdujesz nagłe pytania a nie otrzymujesz
żadnej odpowiedzi
Nie wiesz w którym kierunku popłynąć
Straciłeś orientację
Nie wiesz gdzie jesteś
Błądzisz
A nawałnica rośnie nadal
Fale różnych myśli uderzają o ciebie
Do duszy wlewa się zwątpienie
Nie wiesz co będzie
I wzywasz pomocy!
Modlisz się w pustce myślowej
Walczysz z falą złych myśli
Ogarnia cię w końcu spokój i uciszenie
Jesteś znów szczęśliwy
Fale rzuciły cię do brzegu wiedzy
Wygrałeś!
Zdobyłeś na nowo
wiarę w miłość
K R Z E P I Ą C Y W A L O R
Nie stracona moc wolności
układa się w symbiozę
umysłowych przewidywań
Twarz zakrywając empirią
harmonijnie wezwaną
do kompresji najcenniejszej służby -
tam wspólna wypadkowa
zostaje umocniona
budowlą doświadczeń
Uczucie -
niezaprzeczalna
purpura
nadświadomości -
to wzniesienia
wrażeniowe
w motywie
istoty
T W E P L O N Y
Panie nie na jeden dzień
siejesz ziarno ale na czasy na wieki
Siejesz pomimo gradu grzechu
zawiei i wojen
W mroku w blaskach słońca i poprzez mgły
Wieczna jest Twa Miłość Panie
Umęczonym potem wydobyte Twe plony
Mądrość Twa nie milczy
jest ponad miary
Zobaczymy ją kiedy syntez
ulecą mary kiedy śmierć i grób - życie ożywi
Kiedy otchłań mówić i tęsknić
pocznie kiedy duchy umęczone
wczorajszym dniem zaczną z żalem
powracać na łono boskości
Już porywa wszystkich wizja
wniebowzięcia
Już czasów trwanie
zrodziło słowo nadziei
Jeśli powiesz światu co ma przyjść -
przyjdzie zmartwychwstanie
z wiecznego milczenia
Nie wyschnie już ta głębina
Bo sam jak promień błyszczy
duch w jasności świętej
Myśląc łzy czuje się w oczach niby jeziora
Ślesz pozdrowienia ponad
otchłanie ciemne
Pędzę na duszy do krain
szczęścia - włada mną uczucie
nieprzemijające
Bo Ty Panie
siejesz swe ziarno na wieki
U M O C N I E N I E P R Z E K O N A N I A
Definicje przekonania naukowego
zbliżają do siebie tych
którym trudno przewidzieć
głąb przyszłości
We wszystkim ekspresywność próbuje
się rozbłysnąć
i w dogmatach subiektywizmu też
Stosownie do nowych wymiarów
myślenia nie powinna być
obca wartość adoracji
Fizyczne podobieństwa
we wielkim czynie genetycznym
spełniają się w ewolucji wiary
Żartobliwe wymiary wszechświata
zgodnie ze stanem wiedzy
skromnie i niezależnie
głębokością przekonania -
dowodzą jak w dojrzały sposób
zaostrza się bóstwo niewiedzy
Nieodporny na ataki strach
scementowany z bólem - ogranicza
wybory prawidłowego działania
Konflikty w rozumieniu są przyczyną
naszych religijnych pytań i dochodzeń
Lecz czy to coś da bez
litości Boga?
C H C Ę T Y L K O M I Ł O Ś C I
Jak struna napięta -
dźwięczysz w mych myślach
Jak kwiat nigdy niedotykany -
pieści Cię me uczucie
Widzę czarujące Twe uśmiechy
niepojęte melodie
słyszę w Twych oczach
Mnie samemu nieogarnione poczucie
Święta przyjemność
ubiera nas sama -
żywi poi i śpiewa
poezja ta z Nieba
Moc tu czysta wypieszczona
matczyną dłonią utkana
Pragnę z miłości
nie z niskiej pobudki
Dźwięki to bezcielesne zaświatowe
Kolorowych odczuć to krynica
Nowy świat oglądam w Tobie
Oto boskie odbicie
rzucone na wieczność
Słońca najpiękniejsze
w źrenicach Twych płoną
Zaślepić?
Nie!
Olśnić tylko mogą
Nieskończona jest harmonia
Wszechwiecznej Miłości
Nic w niej nie musisz -
tylko chcesz
D O B R A W O L N O Ś Ć
Na dobre i tylko na dobre
przeznaczona jest wolność
Możliwością autentyczną
sumą piękna co
nie wpada w nieszczęścia -
jej główny walor
Czy miłość może być zimną jak lód?
Któż pojmie dialog
pomiędzy pięknem a wolnością?
W zrozumieniu tego łzy mogą
się przydać
Nakarm prawdę wolnością!
Nakarm wolność prawdą!
Potrafisz...
R E F O R M A
Prawidłowa wizja Miłości
możliwa jest wtedy
kiedy doświadczenia nasze
przystroimy uczuciem do innym
Uzdrowienie świata to wyłącznie
problem kształtowania się
prawdziwej miłości
Powszechnie jest krytykowanie
przywilejów nieodpowiednich systemów
Panie spytajmy...
skąd i dokąd płyną ustawy nieudane?
Otóż płyną one z braku odpowiedniej
wiedzy na temat sprawiedliwości i miłości
Nikt nie prowadzi dyskusji
co zrobić aby było lepiej
a jeśli dyskutują to bez miłości
bez eschatologii...
Warunkiem korzystania
na Ziemi z dobrodziejstw dobra
jest niewątpliwie szczera
czysta i częsta reforma
dyktowana dobrem wspólnym...
Wiara i reforma idą w parze
Miłość jej smakiem...
I S K R A T R A N S C E N D E N C J I
Kiedy zajrzałem w przeszłość -
zobaczyłem za sobą pełno prochu
A kiedy myśl wysunęła się
w przeciwnym kierunku -
zobaczyłem przyszłość
a w niej nadzieję
i noce do jasności odkryte
Zakotwiczyłem w nich swoje szczęście
Zobaczyłem wyspy kwitnące
Ziemię cichą
nagrzaną - od zieleni jakby nabrzmiałą
Widziałem mówiące
parki i drzewa splecione w miłości
Pozwolono mi płakać ze szczęścia
Tu z prochu i popiołu
wyrosła moja ogromna radość
Widziałem też gwiazdy
bawiące się na brzegach jezior
Zobaczyłem bogini przyszłości
i nie mogę oderwać się
od przygnębienia
jakie mnie ogarnęło
widząc te piękności -
samemu nie mogąc
ich w pełni kosztować
O Energio Miłości Boskiej! -
rozjaśnij do końca naszą przyszłość
i wlej w serca
rodzące się w promieniach
szczęście
O B U D Z E N I E
Już ranek obudził się ze snu
a wspomnienie z niego wyjęte
mówi jak bardzo się kochamy
W zagrodzie dnia
barwami kształtnymi
naszych istnień
linią sekund wiecznych -
nieprzerwana nasza obecność
W tę jedną stronę
zwracamy pragnienia
czerpiąc słodycz nietykalną
Niezawodny jest ogień miłości
Kto dostrzega sens
temu sakrament wieczny
przyłoży pieczęć żywą
Tam się powijesz na nowo
zaistniejesz jeszcze raz
aby czerpać słodycz...
W S Z Y S T K O P R Z E M Y Ś L E Ć
Wzwyż w Jego tajemnicach
tam gdzie środowisko jedności
nie ma swojego końca
w pełni zdolni do miłości
mamy odwagę pomyśleć
o wiecznym szczęściu
gdzie miłość czyni się boginią
W możliwości jest piękno
a w irracjonalności sztuka
Odkrycie tej nadziei
ożywia umarłych
Z początku analizy
rozum uporczywie przeszkadza
lecz w intensywności ducha
pojęcie przemienia się w smak
a materia widziana okiem serca
zdobywa sferę przebóstwienia
I mimo to wszystko co przemija
mocą rzeczywistą
bywa początkiem wiecznego
życia
P R O S T O W O C Z Y
A jaki to płomień ogromny
którego nie sposób się z duszy pozbyć
Rytm wciąż nieznany
a u źródeł jednaki!
Ty sam jesteś zawsze inny
i nie wiem które oblicze mam wybrać
bo wszystkie Twe formy są piękne
Trudno jest poznać znaki
choć rzucasz snopy światła
Ale dzięki Tobie wszystko mogę
Z rąk wiele mi się wymyka
Wiem Panie
że to co mi umknie -
wpadnie z powrotem
w Twoje dłonie
P R Z Y J Ą Ć C I Ę D O S E R C A
Panie
Ty chcesz powiedzieć
że doskonałość możemy osiągnąć
poprzez całkowite
oddanie się
Twojej Miłości
Chcesz powiedzieć
że uczynić to można od razu
nie wyszukując ani dróg
ani metod
Ty chcesz mieć ludzi
którzy by bez ociągania -
natychmiast przyjęli Cię
do serca
Taka bezpośrednia zasada
pozwala pokonać największe
trudności
Nie trzeba patrzeć na
owoce swojej pracy
gdyż poprzez oddanie się Tobie -
oddajemy wszystko w Twoje ręce
Pełno jest tej miłości…
W Y P A T R Y W A N I A
Z okna patrzysz w niebo pokryte
mozaiką abstrakcji
Wyszły na niebo szczęśliwe godziny
i uwierzyłem w Boga
Dawne zbolałe oczy wypatrywały Ciebie
w czas dobry i niedobry
w chwilę wschodu i zachodu
Wierzyłem, że wszystko może się spełnić
Schyliło się więc niebo nisko bardzo nisko
O szyby walił deszcz ze śniegiem
W bólach ten kształt prawdziwy się zjawił
w godzinę przeznaczenia
odsłoniło się niebo
i weszło piękno na świat które poznałem
Uśmiechnął się Gabriel
Urzeczony planem roztoczył swoją
Miłość i pobłogosławił
Zasrebrzyły się stoki
ptasi głos zaświergotał radosną jutrzenkę
Wyświergotał, że trzeba iść ...
Rośnie więc sad szczęśliwości
wyrzeźbiony dobrą myślą wśród gwiazd
Rośnie sad co przygarnia te same drzewa
aby znów wyrosło to
co jest przeznaczone
W D Z I E L E U S T A W
Nowelizowanie ustaw
wciąż kulejących i nieudolnych
jakie zrodziła zwyrodniała myśl ludzka
jest w poziomie korelacji odrodzenia
lecz jednak sugeruje zły współczynnik
ważących się losów osobowego rozsądku
Sprzeczności otoczone swoistym
powabem cieszą się względami
uczuciowej więzi
Nie dochodzą jednak do badań
w spokoju nad szerokościami
możliwości -
przeciwnie
wściekłością i rozwichrzeniem
gwałcą opór prawdziwej myśli
Że silny jest przykład łakomstwa
wiemy z urazów jakie sprawia korozja
najdroższych miłości własnych
Kategorie znajomości ducha
bogactwa słów -
umożliwiają odczytać
grzmiące argumenty
w jaki sposób szukamy
swojego pożytku
Magazyny korzyści
szczególnie finansowych
krążą w naczyniach glinianych
promując mieszkańców globu
w pozycje społeczne bez poznania
najgłębszych praw
W S Z C Z E L I N A C H O S O B O W O Ś C I
Przez wzgląd na prawdę
uznania - królowanie jest
największą amplitudą doskonałej wolności
Wdawanie się w spory bywa
rozkładem najważniejszych
wyjawień ludzkiego bytowania
Zjawisko rozszczepiające
ogniwa prędkości wskrzeszeń -
znane jest jedynie naukowym
doświadczeniom mistycznym
Wielkość fizyczna nie odgrywa
tu zasadniczej roli
Prawdziwe trwania w nauczonej pewności
przeznaczenia
są grubą osłoną przed promieniowaniem
kwantów nieufności
Grupowe fale teorii
na temat celu życia
są rozrywane w nasileniach
rzetelności pragnień urzeczywistniających
wszystko co jest tworzone w czystości
do prawdy
Wytrzymałość mówi, że nadzieja
do wszystkiego jest potrzebna
Wyjaśnianie przyczyn jest
szlachetnym uczynkiem
najsilniejszych inteligencji
Dlatego zrozumiały jest
charakter czci do istoty życia
w umiłowaniu zachęt budowania
samego siebie
U T W Y C H S T Ó P
Panie do Twych stóp upadam
co dnia gdzieś w dali nieznanej
Chcę się wyrwać
chcę zniknąć
chcę Panie nachylić się ku
głębinie Twojej
Jak kropla rozpłynąć się w Tobie
Panie chcę przestać istnieć
a jednak żyć dla Ciebie
Podziwiam Twoje stwórcze ogromy
ale i to jest marność wobec mej niewiedzy
Poruszamy się Panie w Tobie
oddychamy Tobą
a przecież sam żyjesz
w światłości niedostępnej
Co Cię Panie wstrzymuje
od napełnienia mnie?
Co wstrzymuje od napełnienia moich
tęsknot i oczekiwań?
Istota ma ginie bez Ciebie
Płynę często krainami wspomnień
ale to jest zbyteczne skoro
mam Ciebie blisko siebie
Duch mój jednak zmęczony
przez różne formy i myśli
udręczony
Czekam...
B Y Ć T U...
Istnienie
jest katalogiem pomysłów
powieścią
ulubioną metaforą
i jakby przysłowiem
A jest to coś więcej -
rozumieniem
jakościowo uprzywilejowanym
przyszłością
A wszystko tutaj
pełne jest pułapek
Co innego poza światem
Tam jest pełnia
kształtów duszy
W O K Ó Ł R OZ W A Ż A Ń N A T U R
Ponad nieokreślone wydają się
zwyczajne wnioski
dostojne i czyste nad słowa
A zmuszają czasem do istnienia zła
Życiu wymyka się dojrzewanie
a przed człowiekiem
głód jego jaźni ...
Wygodne otoczenie
jak naturalna radość
miarą różną zmienia stopnie poznania
na szamotaniny intelektualnych rozważań
Wymykają się zależności
łamią się natury
coraz więcej pozorności...
Wdziera się zwątpienie
Czy istnieje prawdziwy rygor poznania?
Czy istnieją tajemnice?
Lecz są prawdy których ani za pomocą
rachunku prawdopodobieństwa nie
da się ich zgłębić
Wobec jednych i drugich -
zabiegów jest sporo
Każdy jednak musi wołać
za tym czego najbardziej oczekuje
Miłość wciąż nie jest kochana!!!
Dlaczego!?
S K A R B
Masz być Miłością
jak lipcowe noce
czułością jak liliowy uśmiech
słońcem pomarańczowym w pamięci
a na dodatek mocnym i twardym
jak górskie skały
Zapomniany grymas
nie powinien pojawić się
na twoim obliczu
Dalej zsyłaj gwiazdy
zsyłaj zapach w me serce
abym mógł bez uprzedzeń
podać dłoń każdemu
by umieli mnie pokochać
załamani na duchu
Niech popłyną chęci te z czystych źródeł
Z gwiezdnych przedsionków
niech wytryśnie ta gwałtowność
przeznaczenia
Tyś powiedział Panie -
„Gwałtownym" należy się skarb
C I A Ł O
Panie przepraszam Cię
za tak niedoskonałe
ciało na które zasłużyłem
Dziś muszę
żyć z dala od Ciebie
w materialnym zamiast boskim ciele
w powłoce tak trudnej do pokonania
cierpień i ciemności
A jednocześnie nie mogę
wypowiedzieć słów uwielbienia
że dałeś mi takie życie
Wiedziałeś
że najlepsza to dla mnie szansa
odzyskania straconego
zjednoczenia z Tobą
Panie dziękuję Ci za to ciało
w którym jestem i żyję
w którym się cieszę
i doznaję różnych radości
Dałeś mi je
bym się w nim uświęcił
i zdobył wieczność
abym w chemii cierpienia
jakie mi ono przysparza -
wybielił swoją duszę
A Z Y L H U M A N I Z M U
Nawet najpotężniejsza siła
ludzkiego umysłu razi
czasem bezbarwnością
humanizmu
Totalna jedność przebita
jest strzałami tajemniczej natury
stąd tak mało
wynurzającej się energii
ukoronowanego zwycięsko
humanizmu
Świat to prosta recytacja
zastanowień nad wolą
konkretyzowanego działania
siłą antropologicznych
wyjawień wartości
całokształtu dokonanej
rzeczywistości
Dojrzałość więc krytyki
w jakimkolwiek układzie
doznań umysłowych
wskazuje na naturalne procesy jakie
dokonuje zjednoczona
wolność odczuć
W Y R W I J M N I E O D A N A L I Z
Któż Panie
uwolni mnie od świata
filozofii?
Któż mnie wyplącze od
analiz psychologii?
Któż mnie wyrwie od prześladowczej
manii metafizyki?
O Panie
ta powszechna tendencja
chce mnie rozszarpać
a umysł nie potrafi zrozumieć
samego siebie!
Psychika moja
ślizga się po kryzysach miłości
i brak mi wybawienia
od porywczych fantazji
Panie
jeśli ja zmysłem ludzkich krętactw
filozofuję -
zniweczyłem wiedzę mego brata
A jeślim ateistę potępił -
niech zniknę w oceanie
nicości
W I E C Z N A P O D N I E T A
W kawiarni
w czasie nabożeństw
na plaży
o świcie i zachodzie -
na myśl wielką drżą ci ręce
wzruszają się ramiona
Oblicze twoje jaśnieje złotem
W takiej żyjesz świadomości
że starasz się nie rzucać cienia
Wszędzie tworzysz świetliste krajobrazy
a z dłoni twoich wypływa
marzenie i wdzięk
Nie ma więc podstaw
których byś nie zobaczył
Niechętne ujęcia
przemieniasz na ciągłą melodyjność
Nie ma miejsca na ziemi
gdzie uczucie twoje by nie dotarło
gdzie linie łagodności by się nie ukazały
Na dnie własnych skrzydeł
jesteś szczęściem
Nie ma już pustki przeciw tobie
nic nie milczy gdziekolwiek jesteś
Czy w kawiarni
w czasie nabożeństw
czy na plaży
P O W S T A N I E
Wiem Panie że potężnie działasz
i nie mam złudzeń co do
Twojej łaskawości
Nie boję się niczego
grzechy mi odpuścisz
bo jestem Twoim
wiecznym dzieckiem
Dzięki Tobie znów powstaję
z grobu własnych przyzwyczajeń
Kryłem się lecz dosięgła
mnie Twoja błyskawica
Drzemało to we mnie
i jakby we śnie się obudziło
w nowym pojęciu i spojrzeniu
Jestem i na próżno
śmierci pragnę
Bo błagałem Cię o to
co żyć pozwala
Ż Y J Ą C U M I E R A S Z
Umierając - zmartwychwstajesz
do wiecznej przyszłości
a wszystko wydaje Ci się tak
jakby tego nie było
Na chwilę opuszczasz Ziemię
aby podmuchać w światło kwiatów
Przekonujesz się że nie możesz
dotknąć prostoty ani zawiłości
I kończy się Twe poznanie
na niepoznaniu
A chociaż żeś niedouczony -
trwasz przy prawdzie
dzięki miłości dla niej
Wszystko wydaje Ci się drogą
i jakby wypełnieniem jednocześnie
Wpadasz i wypadasz z orbity
jesteś jakby wszędzie
i w miejscu jednocześnie trwasz
A nie jest to złudzenie
lecz prawda Twego istnienia
Bo nawet wierzysz po to
aby już potem nie wierzyć
O G N I S K A Z N A C Z E Ń
Panie
dialogi wielkie posiadają
ogniska znaczeń i Ty wiesz kiedy
powinienem zabrać głos i jakich
słów użyć aby zapowiedzieć
Twoją sprawiedliwość
Wszyscy wznoszą ręce do Ciebie
i każdy otrzymuje teoretyczne odpowiedzi
lecz czyny wpadają
w mechanizmy destabilizacji
Ty Panie jesteś sędzią jedynym
i nie mamy prawa wydawać
sądów bez Twoich
uprawnień
ani wyroków
bez Twojej pomocy
Objaw nam Panie
Twoje ukryte założenia
a będziemy lepsi
C H W I L A W I E C Z N O Ś C I
A kiedy czekam
na tę chwilę radosną -
serce bije z wielkim niedosytem
Czasem wydaje się że tęsknota jest
bólem ogromnym -
rodzi się i przemija
Wszystko co się czujnie spełnia -
prowadzi na wyspy szczęśliwe
Porozmawiaj ze mną o tym
porozmawiaj...
B E Z P Y T A Ń I O D P O W I E D Z I
Znów ten temat...
Pochwyciła mnie cisza przez wiele dni
Toczy się godzina
w której żadne nie padło pytanie
żaden promień zwierzenia nie
wydobył się z duszy
Dlaczego milczy moje wnętrze?
Dlaczego serce nie rodzi żadnych pytań?
Nie czuję wyzwolenia!
Przeciwnie - cierpienie
pogłębia moje rany
Cóż się to we mnie skupiło?
Panie nie mam odwagi pytać nawet -
nie śmiem
Nie znam ja swoich wyroków
Nie daje mi się poznać przyszłość
Pulsują niepewne tętnice
Dochodzi jednak do mnie głos
który jest jakby poza
granicą słowa
Nie wiem jednak co to jest
W głosie tym przyszłość i przeszłość
zawarta
Ale czyż odkryję te tajemnice
ogromne?
Panie...
Choć dosięgło ust moich milczenie
To ty Panie mnie znasz
i czytasz w mym sercu...
T A J E M N I C A R A J S K I E G O CIAŁA
Tajemnico rajskiego ciała
karmiona winem ożywczym
w strumieniach intymnych
przyjemności - nakarm
wyobraźnię mojego ducha
krainą niebieskich dotyków
Błękitne promienie samotności
wołają jakby z zagranicy czasu
po te słoneczne losy satysfakcji
Siedziba pragnień nie daje spokoju
i każe domagać się coraz więcej
drogocennej energii
Drzemię na tętnie tajemniczego ciała
Rozrasta się czułość słodkiej gry
Ileż form przenika to powietrze
ileż bezpieczeństwa serdecznego
w tej figurze...
I niesie w darze nagrodę
za pragnienie szczęścia
pełno piękna zapatrzonej miłości
w Ciebie
Panie uchyl bardziej
swoje atrakcje…
S Ą T A K I E C H W I L E
Są dni są chwile
kiedy wszystko wydaje się jasne
proste i dobre kiedy serce twe
szepce pieszczotliwe słowa
Widzisz świat w nowych odsłonach
Tak to jest silne jak błyskawica
Dotykasz czoła nie dowierzając
boskiej radości
Bywają te chwile - świt jutrzenka
niespodziewane myśli
niespodziewane uczucia
Wydaje ci się wtedy
że pojąłeś wszystko
Omijasz zło a słońce dotykasz rękami
Sam tego nie rozumiesz i pytasz
jak to możliwe?
Przed chwilą czułeś się zabłąkany
pogardzałeś sobą a teraz z ciebie
wychodzą skarby niepojęte
Dziwisz się mocno
żeś naraz zmartwychwstał
Jesteś spokojny i zadowolony
niczym rozśpiewany trubadur
Są to chwile kiedy
rodzisz się na nowo
I znów miłość
cię pokonała...
P R Z Y J A C I E L
W chorobach i bólu
w dobrym i złym
Przyjaciel jedyny
Pogubiły się wątpliwości
wypłakały się zwątpienia
wytarły się ostatnie łzy niepowodzeń
Pożegnała serce niepewna myśl
Jasny Przyjacielu
wróć i pogłaszcz moją twarz
Po wszystkich stronach głaszcz
Ty jesteś lustrem Miłości
Moim szczęściem…
Hymn A S C E Z A
O Panie Drogi
jeśli nawet ktoś czyni
dużo dobrego i stosuje umartwienia
w imię miłości
i myśli sobie że nie jest
zobowiązany do żalu -
to się grubo myli
Panie
każdy kto czyni wokół siebie
coraz więcej dobra
jaśniejsze ma poznanie
niedoskonałej swej natury
a więc większa powinna być w nim
pokora większy żal a dzięki temu
większa wdzięczność...
Kto nie ma tego poznania
w swej miłości
nawet gdyby stosował nie wiem
jaką ascezę - nic mu
nie pomoże
Jedynie poddanie się Twojej
Panie Woli jest
prawdziwym
wyrazem doskonałej
Miłości
O D C Z U C I A
Was których nigdy nie zapomnę
pozdrowienia upojone pieśnią miłosną
usta pełne błękitu - delikatne od natchnień
uśmiechu pieszczotą rozumny za darmo
wzroku delikatny jak letnie
zjawisko - nigdy o was nie zapomnę
Użyczacie mi wiecznych oddechów
świeżych niczym poranny kwiat
Jak się mam odwdzięczyć?
Czym odpłacić?
Wiem że w tej szybkości jutrzenki
wszystko wydarzyć się może -
szaleństwo krajobrazów
całowanych wytchnieniem
w których wonie
odsłaniają swoją radość
Czym się mam odwdzięczyć?
Zatańcz muzyko z tupotem
zatańcz smakiem dojrzewania
ciepłem słodyczy
Niech znajdzie upust
wdzięczność moja
Niech się wyprostują
przygniecione trawniki...
Piękny jest świat - piękny...
Nie wiem co drży we mnie bardziej
czy wdzięczność czy uwielbienie
czy uśmiechy ilustrowane marzeniem
Nigdy tego nie zapomnę
P R Z E D T O B Ą P A N I E
Panie gdy tak stoję
przed Twoją wszechnaturą
pośród Twojego wieczystego
bezmiaru - stoję i o nic nie pytam
Gdy trwam w tej cudownej ciszy
gdzie żaden powiew nie muśnie
żaden liść nie zaszeleści
gdzie wszystko straciło ruch
o Panie jakież wtedy Twoje
potęgi się okazują
jakaż niedosiężność!
A jednocześnie objawiasz mi się
jako najczulsza oblubienica
pełna troskliwości i słońca na twarzy
I czuję jak wtedy rozwijam
się najpiękniej - czysty świadom swej istoty
A gdy Ty swą twarzą
zwracasz się ku mej duszy
nabieram w sobie zapachu
szczęścia niebiańskiego
Dolatuje do mnie szept
Twoich świętych ust ...
Cały zasłuchany - należę do Ciebie
Panie jakże podobny jesteś
do Matki i Oblubienicy ...
K O J A R Z E N I E C I E R P I E N I A
Coś jakby tęsknota
w temacie rozmaitości
Coś jakby muzyka między
dwiema osobami rozmawiała
o pochodzeniach sztuki szczęścia
Trudniejsze odmiany
bolą w grafikach
kochania i jak głupim
rozkazom - buntuje się
serce rozumne
Dlaczego poszukuję drogi?
Ja człowiek triumfów
towarzyskich
każdego miesiąca
cały rok -
otrzymuje systematycznie
prezentacje cierpienia
A jak droga ta
poczęta?
B E Z W I N Y
We własnym drżeniu
niezgłębionych myśli
gdzie dar łaski jest
najcenniejszy
odprawia się publiczne
spowiedzi
Nierozerwalna nić wolności
z ogromną prostotą
przestrzenną
wbija mistyczny wzrok
w gorliwość poszukiwań
gęstych mas wiedzy
Wezwania znalezione na dnie
duszy nie są zbytkiem
przyjaźni
lecz elementem
pewności
w Dobru Najwyższym
P R A W I D Ł O W E R O Z E Z N A N I E
Poznać Panie i posiąść
prawidłowe rozeznanie
w doświadczeniach nie jest łatwe -
zwłaszcza u początkujących
Prawdopodobieństwa zdarzeń
są dla nas
nieopisane i za pomocą żadnych
technik nie da się przewidzieć
ich rezultatów
Panie - ludzie
społeczeństwa ogółem
przywiązują małą wagę
wzmagającemu się promieniowaniu
złych energii i skłonności
nie wyciągając
realnych wniosków szerokich
w mądrość i miłość
Stają się
coraz bliżsi przywiązania
do rzeczywistości
Panie a jednak nie ma
większej męki nad wysiłek
odnalezienia Prawdy
Ty powiedziałeś
„Szukajcie a znajdziecie”
Czy lenistwo
pozwoli nam odnaleźć
szczęście?
Dodaj mi chęci
poszukiwań…
N A W R Ó C E N I E
Widzisz jak trudne jest życie
życie niższe jeszcze trudniejsze
Każda chwila nie wyjawiona
związana z możliwością
i Chrystusem
Streszczają się wizje
i wszystko co moralne
Myślę jak ograniczyć
widzialne wybory zła
Nie trzeba się lękać
o prawo własności odczuć życia
Przywództwo należy dać
godności wyobraźni najwyższej
która związana jest z duszą historii
Byłby to akt podstawowych
stwierdzeń i zamiarów
kochania na nowo
I D E A Z B A W I E N I A
W ożywczej sferze
form czasu
pojawia się złożona całość Oryginału Ducha
Związki nerwowe
nie wytrzymują tego doświadczenia
dlatego stają się sposobem
neuronowego myślenia
Uniwersalna moc
w toku swych dróg
nie posiada warstw
niezrozumiałych
Jednak niezrozumiałych
dla ludzi określonego stadium rozwoju
Moment wyzwolenia to tylko
wymiana światów
Lecz czy on jest już zbawieniem?
Byty świadome nie są świadome
wszystkiego
Stąd też punkty niezgody rozumów...
Empiryczne "nie"-
jest zagadką niezbadaną
lecz tylko do momentu zbawienia
Tam atomy tajemnic
są rozwiązane
C A Ł K O W I T Y S U K C E S
Tak wspaniałe czynności
jak umysłowe sukcesy
wykonują mędrcy
o wspaniałych kwalifikacjach
Mędrcy prowadzą rozmowy
umocnione siłą wiedzy
a nauka ich dotyka uwielbienia
Studia prowadzą w korzyściach
zaświatowej energii
A pomimo niezwykłości wrażeń
są półbogami wykładów pokory
Oni potrafią rozumieć
granice możliwości
a ciała swoje zamienić
w rozkosz Nieba
Czyny niewymyślne
dają im najwyższy stan zadowolenia
Pojawiają się jako
całkowicie podporządkowani
inteligencji miłości
A łaska ich stwarza
całkowite przywiązanie
do pomyślności i bogactwa
Nad światem panują
wyrzeczeniem ducha
I nieustannie barwią się
ich czyste inwencje
Z A M K N Ą Ł S I Ę C Z Ł O W I E K
Zamknął się człowiek w sobie
Zatrzymał wszelki dopływ chcenia
Ujarzmił dobre myśli
Ciemnieje i gaśnie jego moc
Niechybnie znalazł się pod kołem
Kiedyś był pilny
a jednak zasnął
Dopatruje się w swojej głowie
sporów i zwad
Nie zależy mu na zdrowiu
Gdzieś się zapodział dawny uśmiech
i znowu ma kłopoty ze skrzydłami
Zakonserwował czarne myśli
Czuwa nad własnym chaosem
Pod powiekami jego ból straszliwy
W zawierusze tej nie umie się połapać
Zamknął się człowiek w sobie
Kiedyż go spokój głęboki ogarnie?
Kiedyż go olśni światło ducha?
Tych błędów moc wielka
Czy odważy się szukać szczęścia?
Ścieżek perspektywy?
Lecieć pod prąd?
R O Z P O C Z Ę T E D Z I E Ł O
Jak igrzyska - podbój świata
Jak radość z zabawy -
rozpoczęte dzieło
Ale któż te wszystkie
prądy zna?
Któż umie patrzeć w złoty punkt?
Któż chce wypić kubek
napoju sprawiedliwości?
Któż się odważy raz jeszcze
odbić od dna?
K I E R U N E K
Pójdziesz drogą jedyną
by nie zagubić złotej wstążki
by przezwyciężyć głuche milczenie
Zamyślony człowieku!
Za wiele myślisz
a za mało masz ciepła w oczach
Wahasz się wśród dróg wyboru
Nie wiesz co wybrać z tych pejzaży
Chcesz się nie rozminąć
ze swoim szczęściem
Wątpisz że kiedyś tam dojdziesz
Wróć na swe skrzyżowanie
rozpoznaj na nowo
drogę jedyną
Niech ci serce będzie drogowskazem
dobra myśl przewodnikiem
Wtedy odzyskasz swoje barwy
znów usta poezją zabłysną
i o tej samej porze
spiętrzą się wały mądrości
Twarz twoja zajaśnieje
Jak piękna latorośl - obrodzisz obficie
Wygładzisz drogę
jak było u początku
S Ą T A K I E K R A I N Y
Są takie krainy równiny
jeziora lasy zwierzyna doskonała
gdzie wszystko jest tak jak pragniemy
według własnego bodźca piękna
gdzie wolność jest większa
od łańcuchów galaktyk
a uśmiechy podobne do urodzajnych
pomarańczy
Są takie krainy w uśpieniu
naszych marzeń
Z innym uczuciem
przychodzą drgania
i pęka smutna przestrzeń życia
Pytasz gdzie są te krainy?
Są! Są na pewno!
Myślisz o nich co dnia
pragniesz ich w każdej chwili
Szukasz ich na wystawach sklepów
w domu mody
i nad spokojnym jeziorem
Twoje usta o nich mówią
ramiona obejmują
W każdym sezonie kołyszesz
je poezją i zielenią
Są bardzo blisko ...
Tuż tuż w Niebie...
W Y C Z U W A L N E T O
Uniosły się ręce wzroku
zamieściła się wola
w politycznych czołach -
rywalem historii stał
się czas a partnerem
okazała się masa
Przeciwnikami tradycji -
szacunek nowoczesności
Aparat pojęć zamilkł -
otworzyła się odporność
intuicji
Upór zgasł -
punktem odniesienia
twarz tolerancji
W jaki świat dziś
wchodzimy
Czy w wolność jaskółki
wchodzimy
czy w wielokrotność
Galaktyk?
Czy w System Miłości?
G N A N Y M I Ł O Ś C I Ą
Duch twój
coraz szerszą miłością gnany
i coraz szersze płaszczyzny ogarnia
W miłości szlachectwo twe rośnie
Wszechrzeczy czujesz treści zbratane
i atomów widzisz męczarnie
Duch twój wszedł w przymierze
Zaczarowany wolnością
wciąż biegnie
całą swą naturą
wykrzykując miłość
Wchodzisz w przestrzenie pierwotne
Gdy wszech naturę
osiągniesz - spoczniesz
Wtedy żelazne prawo ustąpi
Z mąk zrodzi się promień
co rozkoszy przyniesie
w nadmiarze
Z Ł O T O G Ł O W A
Jak woń świeżej wody krynicznej
cała świetlana jesteś Mario
Wstydem szlachetnym się zakrywasz
mgłą przeźroczystą
Cud da się widzieć nad cudy
To Ty i milion Aniołów
w gościnę zasiada
Wpatrzony melodią
wszystkich zapachów
śpiewam pieśni dziękczynne
Strojnieś przywdziana Złotogłowo
Upojna Twa woń wodą spryskana
Miłość wypełnia Ciebie
Uśmiech Twój wydłuża me szczęście
Czyste pragnienie okrywa
spokój błogi
Mario
objawiona jesteś w świadomości
najwyższej
Przy Tobie pragnę zrozumieć
piękno mego życia
D O W Ó D
Rzadko pojawiają się dowody
którymi można by było
bez argumentu obronić to
co posiada wartość najlepszą
Panuje mniemanie że fragmenty bytu
wpływają po rzekach szerokich
zainteresowań do dna
oceanu niezwykłości
Ale czy tak na pewno jest?
Zdolny do poświęceń idealista - służy
pierwowzorom zbiorów życia
Ze wzniosłymi zasadami biegnie
przez magnetyzm codzienności
i uważa się że jest w przewodnim
akcencie określeń mądrości -
od Słońca złotego
aż po konflikty wewnętrzne
Laboratoria dydaktyczne
wciąż szukają właściwej roli
w metodyce wychowania
Próbuje się określić problemy -
racjonalnie je rozwiązać
Ale popularne wrzaski
posiadają swoją oś i czeka przyszłość
na lepszy dzień
Jednak nadzieja starych systemów
nauczania wiele jeszcze może
dokonać w ogólności
P I E Ś Ń
Powiedz mi
co znaczy kochać świat?
Powiedz mi!
Ty wiesz...
Ty to wiesz...
Dziś chcę to znać
Naucz mnie spoglądać prosto w dal -
mieć żal
Porywasz mnie z sobą gdzieś - to Ty
Dobrze z Tobą mi...
Jasności ma Wolności ma - to Ty
Miłością uniosłeś mnie
Kosztować Ciebie chcę - to Ty
Tchnieniem widzę Cię
Cudowny jest ten Twój świat - to Ty
Zbliżam się doń ogarniasz mnie - to Ty
Pytasz mnie co znaczy kochać świat
Powiem Ci - Ty wiesz Ty to wiesz
Błękitem tulisz mnie?
O D B I C I E
Jak zwierciadło chłonie
odbicie podobnie w dniu radości serca
tak uśmiech jedyny i święty
wchodzi w podnóżek
otwartej chwały duszy
Akty życia opiewają wtedy głosem
słodkim niesfałszowane światło boskie
Wzrokiem wodzi po wszystkich
ogniskach i oto zbliża się na chwilę
kiedy nadmierne przychodzi widzenie
do Istoty której jest jej dosłowną częścią
I wydaje się na to zachwycenie
że głos jej z miłości ochrypiał
zamilkł aby dosłuchać
jasności tej do końca
Kim jest ta Istota co wyłania się
pośród słupów światłą jak ciepło snu
na jawę w kształtach szczęśliwych?
Ani się oprzeć ani odepchnąć
i wszystko przez nią widać
A serce czaruje jednym łagodnym
spojrzeniem
I chłonie w siebie jak zwierciadło
postacie pokryte blaskiem
P U N K T Ż Y C I A
Jest taki punkt
skąd wszystko wyszło na jaw
Zna go znużone
oraz ostre widzenie
Jeszcze głowa twoja
owinięta była cieniem nieświadomości
kiedy ten punkt był
W jego środku zbiega się wszystko
co jest i co dopiero nastąpi
W jasności najwyższej
i w ciemności jest
W oczach twoich
w sercu
w dłoniach - on jest
Gdy przesłonisz źrenice
gdy zapomnisz
gdy odrzucisz - istnieje nadal
Cały szereg imion
związanych jest tym istnieniem
Nawet gdy rozpacz króluje
w imię życia - on jest!
Gdy czas się nudzi – on jest ożywczy...
W Y P R Ó B O W A N Y
Panie
wypróbowanego w miłości
nawet śmierć żony
lub przyjaciela
nie przerazi śmiertelnie
Człowiek
co nie zachwyca
się tym światem
nie jest przywiązany
do niczego - jest bohaterem
ziemskim
rycerzem
walczącym o
nadzieję
wiarę
miłość
Dzięki mądrości staje się
Twoją świątynią Panie
I do końca
ziemskich dni
może królować
przez wiarę
skierowaną ku wiedzy
N I E Z N A N E P O W S Z E C H N I E
Ze strumieni wypływają strumienie
Nie mów że podlegasz
pustym tajemnicom -
zjawisk przypadkowych nie ma
Jest tylko dojrzewanie naszego wzrastania
Na miarę odczuć
nakłada się różna poezja
i pełno różnych słów
Czy chcesz wypróbować piękno
własnego indywidualnego życia?
Wejdź w głąb ducha i nie chwal
wreszcie tego co przemija bezpowrotnie
i nie pływaj na płytkich
oceanach świadomości
Bo kiedyś ten ocean wyschnie
i osiądziesz na samym dnie
cierpienia
Jest przecież inna nauka -
miłosne Serce.…
O B R O N A
Umiłowane porywy mego życia
uspokoiły się w promieniu
niebiańskim
Pokój miłość
przyjemność i trwanie
Wnętrze moje wypróbowane
Już przed smutkiem obronię się
bo serce w radości stałe
W myślach czystych
i uczuciach wzniosłych rozmiłowane
Wszystko biorę w obronę
co mdłe
ułomne
i koślawe
Wybieram tylko miłość
Miłością wypełniam dni
dzisiejsze i pozostałe
A Ciebie
do serca przygarniam
z pewnością
szczęścia
S K A L A P R Z E Ż Y Ć
Przypadłością tęsknoty -
wysiłek człowieka
Niepodobna umiejscowić
nałóg wiecznego głodu szczęścia
Autentycznym sprawdzianem
wynurzających się sił ducha
jest zakres patrzenia
na miłość i wolność
Wśród przełomowych wydarzeń -
poezją
wizją świata
zadaniem duszy -
niewypowiedziane kochanie
Osamotnienie twórców
kończy się wielkim
klasycznym wyzwoleniem
szczęścia
w działaniach transcendencji
Drogi przeszłości
nikną wtedy
W I Z J A P R Z E Z NA C Z E N I A
Ani w złocie ani w srebrze
ani w pustych rękach -
nie znajdziesz swojej wizji
przeznaczenia
Nawet gdy przenikniesz
wszystko na przestrzał
myśl i ciało -
nie znajdziesz tej upojnej szansy
Chociaż miałbyś wiele
skrzyń drogocennych kamieni -
zostawisz wszystko przy Ziemi
Duch twój z innych barw
nie trzeba mu oklasków
lecz miłych zachwytów
Jak miło że odsłaniasz
stronice serca -
jak miło tym spojrzeniom
Nikt nie uwierzy że odchodzisz
od kształtów pozornych
Mają oczy lecz nie widzą -
mają uszy lecz słyszą -
prawdziwym łzom nie wierzą
Już widzisz poza oczami
kochasz poza cierpieniem
K O C H A J I U Ś M I E C H A J S I Ę
Uśmiechasz się i milczysz
z oczami przymkniętymi
I więcej widzisz kształtów
więcej barw
uśmiechów młodych
Pamięć poszerza ci świadomość
Potrafisz przenikać bliskie ci
uczucia i myśli
bliskie ci serce
Wszystko wtedy możesz
choć ciało twe spoczywa
W dłoniach twoich dojrzewa dobroć
i wszędzie wiodą cię drogi
gdzie tylko pomyślisz
A nad to całuje cię szczęście
Niedosięgniony ten promień
jakże silny
Twarz twoja toczy się wokół uśmiechów
wśród zachwytów na dnie źrenic
Już nie potrzebujesz zalotów
by nie spłoszyć ptaka dobroci
Nie znasz już spojrzeń rozstajnych
Teraz twe oczy są wiosną
i śpiewem ...
J E S T E M T W O I M P R Z Y W I Ą Z A N I E M
Patrzę - ktoś do mnie podobny
Jakie więc moje doń
przywiązanie?
Ach te kręgi przyjaznych królestw
Jakież to rozmiłowanie ...
Dostrzegam boskie uśmiechy
i piękno czułe na dotknięcie
Co by to było - pytam siebie?
Obudziłem się we wnętrzu szczęścia
A jedność moja z Tobą przyjemniejsza
niż wschód słońca
Ach te kręgi przyjaznych królestw
Wszystko nosimy z sobą
a to co robimy z przyjaźnią -
jest prawdziwe
Patrzymy na wzgórza pokryte księżycem
Słychać gdzieś mówiące echo wodospadów
Oczy napełniają się jasnością po brzegi
Świat ten mknie gdzie powinien
Lśni nam gwiazda
która pozostała by uświetnić ten nastrój
Miłowanie co zapomina noce zgrzytów
Sprawia że jestem podobny
i przywiązany do Ciebie
P O U C Z A J Ą C E O K R U C H Y
Raz po raz zdumiewasz się tej
błogosławionej świeżości
która cię otacza
jak skrzydła Aniołów
A mimo strachu
jaki był przedtem -
nie pchało cię życie na ślepo
Były skruchy Pańskiego stołu -
one cię prowadziły przez ten zgiełk słony
aż stałeś się godny zasiąść
wyżej razem z gośćmi wesela
I otworzyły się całkowicie
kwiaty twego serca
Zacięte milczenie przestało
cię trapić urojoną niemocą
Pouczające skruchy -
zamieniły się w błogosławiony chleb
Teraz cokolwiek powiesz zaświadczy
o Prawdzie
o twojej jawnej Miłości
Nikt nie potrzebuje
cię przekonywać o wysokościach
wiedzy i szczęścia
bo chwile które przeżywasz
same cię sycą
Od dziś śmiałe i pokorne
masz pomysły
K L U C Z H I S T O R I I
Wiązania wieków z komórkami
prezentacyjnych technik
doświadczalnej teraźniejszości
są jakby samoczynnym konkretem
naukowo-twórczych przesłanek
o zasadniczych wartościach
przeznaczenia
Symbole urastają w wizje związków
odpowiedzi na sens
a w nowych i starych
efektach filozofowanie
gra rolę zmysłowości zginając się
w rozumienie bycia o bardzo
popularnych wynikach
materialistycznych
Zaktualizowane prawdziwe
fakty ciała i duszy określa
pobudliwa historia życia
bez cytowanych dziejów złudzenia
Kto wybiera proste dobro
jego podręcznik przed rozumowego
poczucia staje się dodatni
w pierwotne informacje prawdy
Przetworzenie nauk na egzystencjalny
wymiar ponadczasowości
staje się klasyczną aprobatą
szukających
C H W I L E E W O L U C J I
Interpretacje teorii
nie zjawiskowego ekranu duszy -
znaczy ujrzeć dowód włókna bytu
Przejawia się w procesie
dokładnego przesuwania akcentów
twórcza boskość
gdzie naukowe sensy
zawsze są zagadką
czynnościowych cykli
współżycia nauki
z tajemnicą
System postępu fantastyki
według rozkazów myśli
jest ogromną
nieograniczoną
wartością idei
rozciągającej się nieustannie
„maszyny ewolucji”
Jednak ku Niebu...
O D C Z U C I E W I E D Z Y
Jak pierścień na palcu
błyszczą porównań uczucia
Znajduje powodzenie
siła dla celów
Wystarczy usiąść spokojnie
prosto bez zaszczytów
odznaczeń i wchłaniać
energię nieomylną
do głębi w siebie tam gdzie
prawo przestaje być prawem
gdzie ból przestaje być bólem
a umysł zamienia się w lotność
serca
w pieśń
Jeśli ktoś przewidział to
wcześniej niż spotka go śmierć
oznacza Niebo...
U Ś M I E C H A J S I Ę
Nie bądź smutny
Zobacz jak dziś pięknie
pachnie siano
Spójrz na gwiazdy
a poznasz swą niewymierność
Każdy punkt na niebie
patrzy na ciebie
Zobacz wszystko jest twoje
Otrzyj łzy
Uśmiechnij się
Obudź ducha swego
i zakrzycz z radością
Wszystko co widzisz
należy do ciebie
cały świat śpiewa ci pieśń
Wszystkie muzy
tańczą razem z tobą
Nie bądź smutny
Uśmiechnij się
O D S Ł O N I Ę C I A
Dotknięcie jaźni
jest kompetencją człowieka
ale człowieka bez surowicy języka
Zakres uprawnień to finał kształcenia -
bóstwo jaźni
Kogo dręczą wyrzuty
końcowym jego etapem
będzie wydarzenie
poniesionej straty
Czynione wyrzeczenia
dla zastygłych nadziei
końcowym etapem
również wydarzenie
poniesionej straty
Psychoanalityczne sensy
są podobne głębinom
podświadomości
ale nie są to sumy
zadośćuczynienia jaźni
Psychizm
intelekt
to zaledwie szkice oryginału
ciekawość filozoficzna
Prawdziwa świadomość jaźni
jest całkowicie szerszą
perspektywą
P R Z Y P O M N I E N I E
W spiekocie
w gorących nocach
przypomina mi się śpiew dźwięczny
wieczyście żywy - piękny
Były to chwile pełne rozkoszy
Kiedyż znów powrócę do tych chwil?
Kiedyż na nowo ogarnie mnie
pełne poczucie szczęścia?
Czujnie siedzę
oczekując powrotów
Tam znów podzielę radość
z sercem najdroższym na wieki
Przeźroczystych wód
będziemy kosztować
najpiękniejszych
fal pokoju
blasków najjaśniejszych
Wytrwamy!
Doczekamy!
Osiągniemy!
Wszystkie cechy życia
mówią o tym szczęściu
Wstańmy!
Idźmy na podbój poprzez
cienie tej ziemi
Zwyciężymy nienawiść!
Pokonamy płacz!
Zdobędziemy
szczęście
Chodźmy już...