Wiedza Ojca Pio - Tom 1

autor - Wiesław Matuch

Losowe myśli:

1.


2.


3.


Wiedza Ojca Pio - Tom 2

autor - Wiesław Matuch

Losowe myśli:

1.


2.


3.


4.


Wiedza Ojca Pio - poezja:

autor - Wiesław Matuch

U C I S Z E N I E

Ach to Ty co kochasz wzniosłość jedyną

biegniesz bosko w rozwianej szacie

oblatując dookoła miasto

Szukasz miejsca 

gdzie rozkwita krzew winny

Obracasz się i widokiem tym

nacieszyć się nie możesz

Za twoją zasłoną dostrzegasz

święte złoto błękit i święte ściany

swego Oblubieńca

przywdzianego światłem

Śmieje się twoja młoda twarz

I drżysz przez to widzenie

powleczone przeźroczystą mądrością

Naszyjniki rozpaliły się na szyi

i słodsza stała się miłość

twoja od wina

Ogromne szczęście trzymasz w dłoniach

Z gwiazdami oddychasz

pamięcią i czuwaniem

nieustannym

Radośnie zwołujesz na święto

swoich bliskich

Myślisz o kryształowych górach

o powiekach przymkniętych szczęściem

o potrójnej miłości

ust myśli i serca

Co tchu i mocy

oddajesz się

Najwyższej Miłości

R O Z U M I E M    T O

Kiedy tak myślę spokojnie -

rozumiem ludzkie skargi

rozumiem ich kłopoty

I chciałoby się każdemu

wpiąć skrzydła

wybudować pałace

urządzić piękne ogrody z basenami

Lecz zbyt cicho me myśli się toczą

a trzeba by błyskawic

i pereł gradowych

Wciąż skazany jestem na milczenie

Dokąd Panie?! Dokąd?!

Stwierdzam

że najsmutniejsi są jednak ludzie

Ale i ja czuję czasem brak duszy

I co wtedy zrobić?

Jestem bezbronny

Ale choć wszystko płaczem się zaczyna

i płaczem kończy

to jest coś, co zmusza do szczęścia

To nadzieja

która nigdy się nie wycofuje

z obietnic danych sercu

Jak dobrze żyć w nadziei

Dano nam życie na chwilkę

i na wieki i płakać za sobą dano

W imię ciemności wiary -

rozumiem to wszystko


E M P I R I A  I  B Ó L

Na kwiatach bólu -

cała dusza i ciało ogarnięte ruchem

twórczej sztuki

Cierpienie jak tło obrazu -

określa przekształcenie wyobraźni

A jak blisko jesteśmy piękna!

Prawowitość 

nie rozdziela myśli o pięknie

Wyobraźnia dobra jest pilnym

zadaniem sztuki -

utrzymywaniem zdrowia

Intelektualna gra sprzyja

rozumieniu wartości ewolucji

Bo cóż - nieodwracalna jest

doskonałość w systemie poznawania

Zadanie łatwe ale jaka odległość

od transcendencji?!

Kontakt empiryczny jest zaledwie

namiastką szczęścia -

w bólu niewiedzy człowieka

Dzisiaj już to wiem…

W O D Y  M Ą D R O Ś C I

Szybko się rozkrzewiły wody Mądrości

i uczczona została prawica rozsądku

Dziś ssie mleczny horyzont pokoju

każdy kto twarz namaścił Miłością

Nie musi odtąd szukać umiłowanej duszy

by ukryć się w jej sercu

Objęci jesteśmy spiętrzoną nawałnicą

wszechmożliwości a utracona tęsknota

nabiera słodyczy gdziekolwiek jesteśmy

Dalej można wzrastać wewnątrz

opływając iskrami pieszczot

Świat szeptów wieczornych

rodzynek leśnych wzmacnia

uśmiechy pisane melodią

Lewica tkliwości pod nogami

prawica istotę całą obejmuje rozkoszą

I miłość nasza jest nasza a my jej

Nie oddzielone jest ciepło od Prawdy

Oparcia tutaj są ze złota

siedzenia wyścielone kwiatami

i aksamitem

Jak ukoronowana jest Miłość

Twoja Panie

jak słodka Twa Mądrość


D O B R Y  P R Z Y J A C I E L

Dobry przyjaciel to jak skała

na której można się pewnie oprzeć

Trudno o nim nie myśleć

Trudno mu nie zaufać

W nim jest zawiązka serca

i dobra rada

Przy nim roztaczają się

wonie róż a jego mocny pas

otacza i ciebie

Przy nim wszystkie twoje pąki zakwitną

Dobry przyjaciel jest twoim pokojem

olejkiem wonnym rozciągniętym po ciele

On umie wszystko być łagodny i czuły

On jest twoim rycerzem

a jego nektary odurzają twą duszę

W jego obecności zapominasz

wszystko co było nieudane

On jest twoim kielichem wina

a pod nogami rozsiewa ci kwiaty obficie

Jest twoim sługą i panem

Nikomu tak nie zaufasz jak jemu

On jest prosty a drogi jego

zawsze wiodą szlakami prawdy i miłości

On jest Twoim szczęściem

dlatego twoje dni

upływają bardzo mile…

P O W R O T Y

Gdy uczyłem się poznawać pieśni barw

przyleciał na skrzydłach podziw fioletowy

I spytałem jak oddzielić łzę od duszy radość od rozumu

Gdy wracałem do początku do szumu drzew

dziwiłem się dlaczego tajemniczy jest świat

Powracałem w dzieciństwo

by odczytać na szronie szyb 

rodzenie się moje

Przyszła myśl – może tam zaczął się

tajemniczy byt?

I tak potem z niewiedzy czując ciągłe pragnienie -

Szarpnął ból

Ciepło napotkało zimno

Zaczęły się tańce obłędu

Podskoczyły parasole plamistych nieprzyjemności

Cierpkość zasiadła na mrowisku

poparzonych skrupulatności

Niezrozumienie życia poplątało

szare komórki rodzinnego spokoju

Szalony pęd poznania urwał cierpliwość

strąciwszy ją w łzy skrzywionej wyobraźni

– szukałem nadal

Na wszystko czas był jeszcze

Dziś wróciłem do kołyski

Odgrzebałem modlące się kolana

poznałem sens cierpienia

za wytrwałość w tym obłędzie
Dostałem nagrodę ...

Twój uśmiech...


M O J A   N A T U R A

Skąd wiem że naturą

moją wieczna błogość

i wiedza?

Skąd mi wieczność prześwieca

jak gwiazdy nocą?

Słyszałem huk lawin

i zgrzyt cierpień

lecz zrozumiałem

że najmądrzejsza

jest miłość

piękno

i wiedza

Skąd ja to wiem?

S Ł O W E M  D O T Y K A M

Słowem dotykam Twego Imienia

całym wnętrzem doświadczam

Twojego spojrzenia -

i wiem Panie że muszę

porzucić teoretyzowanie

abym mógł opowiadać

takie sensy jakie Ty

stworzyłeś dla mnie

Filozofią bytu zajmować się nie chcę

o archeologii pragnę zapomnieć

bo wiele w niej pułapek

i wrogów przez to sobie uczynię

Wiedza taka że Ty dajesz wszelką inwencję

w zupełności mi wystarczy

A jeśli Cię o coś poproszę – wyjaśnisz mi wszystko

Ty znasz wszelki wymiar

i zamiary wolności przewidujesz

Niech mi to będzie

za najlepsze wykształcenie

Panie ludzie głupcy –

wycofują się  sprzed

Twojego Najświętszego Oblicza

Oni ci wielcy próbują

wyczerpać możliwe poznanie!

Ruiny cywilizacji!!!

Czy bez Ciebie Panie

istnieje kultura 

prawdziwej wiedzy i miłości?

Kim Panie w takim razie

jesteś dla nich?

...jednak Miłością…


Słowa Ewangelii według świętego Mateusza (Mt 5, L-12A).

Jezus widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie.

Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:

„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni.

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.

Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.

Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.

Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.

Błogosławieni, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie”.

P A N I E...

Co znaczy nasz żywot codzienny?

Co znaczy życie

które się we mnie rozwija?

Co znaczą moje wytężone siły?

Co znaczą wszystkie wydarzenia?

Panie, boleść mego serca jest wielka!

Cóż znaczą przerwane ekstazy?

A cóż rozum i codzienne problemy?

Cóż znaczy życie i umieranie?

Cóż, Panie, oznacza moja ślepota

pośród tych tajemnic?

I choć mi ciężko i żal – chcę iść w nieznane

Może chciałbym iść z powrotem

a może tylko zatrzymać się

Słyszę głos: „Idź na głębiny”

Panie, co myśleć?!

Czuję jakbym stracił siebie -

nie wiedząc o tym

A jaki to płomień ogromny

którego nie sposób się z duszy pozbyć

Walczę ze swoim życiem nie

wiedząc, że go jednocześnie tworzę

Panie, rodzę się i jakby

ponownie umieram!

I cóż to jeszcze się we mnie stanie?

Jakież jeszcze drogi mam do pokonania?!

Dotyka mnie strach, widząc gdy widzę te przestrzenie

nadczłowieczych losów…


Z O S T A J Ę  Z  T O B Ą

Cudowne lica -

piękny poranek z nich się budzi

Wiem gdzie jesteś!

Słowa słyszę rozśpiewane wiosną

zapachem jabłoni namaszczone

Potęga się ducha w nich wznosi

Gdy wschodzi słońce

każdym kolan ugięciem

każdym spojrzeniem Cię witam

We dnie każdym obrazem wspomnień

jestem prze Tobie

każdym marzeniem

Westchnieniem wtapiam

się w Twoją miłość

A kiedy nadchodzi wieczór

kiedy pustoszeją ulice

pośród pól złocistych

idę z Tobą o nocy ciemnej

gdy Anioły lecą do gajów odpoczynku

idę spać w ich towarzystwie

by rankiem znów przywitać Cię

wśród miodu

niebiańskich

pieszczot

Z A P O M N I A Ł  C Z Ł O W I E K

O Najwyższy Panie -

Oceanie wiekuistego szczęścia!

Ty doskonale znasz ograniczoną

pozycję i rozumny niedosyt człowieka

i Ty, Panie, te zatrute wpływy

psychologicznych śmierci

pragniesz zamienić

na miłość i zbawienie

Ty najlepiej, Panie, znasz smutki

i problemy ludzkie a najczęściej

są nimi troski ...

a Ty chcesz tylko jednego...

Zapomniał człowiek o Tobie, Panie

jako o prawdziwym Źródle

życia i miłości

Cywilizowane emocje

powodują zastój w postępie duchowym

Inspiracje emocjonalne

inspiracje przedmiotami

materialnymi 

cenione bez odniesienia

do miłości niebiańskiej

powodują zmiany na gorsze

Uciekają Panie ludzie

w zaciszne miejsca lub w gmatwaninę

słów podświadomie pozbawiając

się Twojej świadomości

Ludzką głowę zajął wyłącznie

świat materialny

a zmysły pozbyły się czułej miłości

Sława - oto problem

współczesnych ludzi

Sława lecz bez Ciebie Panie!

Miłość...

Miłość...

Miłość…


A Z Y L    H U M A N I Z M U

Nawet najpotężniejsza siła

ludzkiego umysłu razi

czasem bezbarwnością humanizmu

Totalna jedność przebita

jest strzałami niefrasobliwej natury

Stąd tak mało wynurzającej się energii

ukoronowanego zwycięsko humanizmu

Świat to prosta recytacja

zastanowień do

konkretnego działania

siłą antropologicznych

wyjawień wartości

całokształtu niedoskonałej rzeczywistości

Dojrzałość więc krytyki

w jakimkolwiek układzie

doznań umysłowych -

wskazuje na naturalne procesy

dokonujące zjednoczenia

niewoli świata z wolnością

Nieba

N I E W I D Z I A L N A    N O W I N A

Stała się nowina bliska

Duch nasz dziecięcy

Zakwitły róże czerwone

Przestałem być obcy

Niewidzialna jasność złączyła mnie

z wiecznym dziełem

Jestem sobą i jakby każdą rzeczą z osobna

Prawo to spraw najwyższych

Prostoty zakłamać niepodobna

Niczym zapach pól i toń jezior 

bajecznych – radość ta niepojęta

Męka lat przeszłych

od urodzenia do dziś

wykuła znamię

co zwie się cierpliwość

Jak wczoraj, tak jutro -

tęsknoty i nadzieje spełnione

Ależ to cud, co radosne nowiny przynosi

co życie chyli ku głębinom

co myśli pieści i serce dotyka

Nowina ta wyłania ducha z wiru świata

A przecież niedawno tego nie znałem

Spływają niebieskie potęgi

Promienistym wybuchem pędzi uroda dni

Jak system Słoneczny

wiruje jasny uśmiech zmian..


Z R Z Ą D Z E N I E

Ogarnięci żarem kwiatów

w rozkoszy ognia napięciu

wchłaniamy oczekiwania wymarzone

w snach uroczystych

Spięte umysły ale wrażliwe

głuche ale posypane piorunami

Wszystko jest jasne

To początek tamtego …

O P Ó Ź N I E N I E   R O Z W O J U

Przypadło wielkie zadanie

ciałom zagłębionym

w rzeczywistości zwyczajnych

fizykalnych zjawisk

Lecz w rozpuszczalniku

złudzenia – rozpuszcza się

nawet najlepszy wysiłek

Najpierw zjawiska pociągają

potem przyciągają

subtelnie zaczynają władać

afirmując w nim zdobycze

współczesności

zasłaniając prawdę

że najskuteczniejsze

robi błędy

Ale ja się nie dam...


Ż Y W E   I   W I E C Z N E

Każdy dźwięk

w eterze błyszczy

Każdy ruch jest bezgraniczny

Każde echo tętni dalą

Każdy uśmiech jest urokiem

Każda myśl o Tobie

to pieśń bez końca

Wszędzie jest bezkres i wszędzie początek

Życie jest żywe i wieczne

Śmierć się zmienia w nieśmiertelność

zło zamienia się w dobro

Jedna jest prawda

przezwyciężająca półprawdy - Miłość

Oto bóstwo przepojone

wolnością bez kresów

W I E C Z N A   P O D N I E T A

W kawiarni

w czasie nabożeństw

na plaży

o świcie i zachodzie –

na myśl wielką drżą ci ręce

wzruszają się ramiona

Oblicze twoje jaśnieje złotem

W takiej żyjesz świadomości

że starasz się nie rzucać cienia

Wszędzie tworzysz świetliste krajobrazy

a z dłoni twoich wypływa

marzenie i wdzięk

Nie ma podstaw

których byś nie zobaczył

Niechętne ujęcia

przemieniasz na ciągłą melodyjność

Nie ma miejsca

gdzie uczucie twoje by nie dotarło

gdzie linie łagodności by się nie ukazały

Na dnie własnych skrzydeł

jesteś szczęściem

Nie ma już pustki przeciw tobie

nic nie milczy gdziekolwiek jesteś

Czy w kawiarni

w czasie nabożeństw

czy na plaży


Ż Y C I E  I  W I E R S Z

Wierszem rozpoznałem moc mocy

Nie zapis liczb nie styl

nie ortografia ani cienie gadulstwa -

nie dały mi zrozumienia

Któż wie za czym kryje się słowo?

Przed czym ono wyrasta?

I jaka jego moc?

Czy mówiąc można uzdrawiać?

Myśląc wysuwasz ze słów siłę

wzdłuż wzorca miłości

Wybredne słowo nie leczy

Ale umocni cię prostota

Uczony nauczy cię czesać mózg własną siłą ambicji

Mądry nauczy cię życia w sześciu

Wiersz i treść darzą się sympatią

W wierszu jak w Miłości -  siła ukryta

Ten poznał romans prawdziwy

kto w słowie znalazł treść ukrytą i uczucie

Ten poezję życia rozumie

Ż Y C I E  A  L I C Z B A

W miłości wciąż to samo rośnie –

radość i cierpienie

To tak jak wielkie "coś" w matematyce

co się mnoży dzieli

dodaje i odejmuje

Życie niczym liczby rosnące

potęgujące się i co dnia buchające

innym równaniem

A czasem jest rozpacz –

matematyczna bezcelowość

Dzisiaj Ciebie widziałem –

jutro już nie jestem pewny

Oto liczby cierpiące minuty wystygłe

Serca podobne ułamkom i pierwiastkom

lecz z innym uczuciem poznawane

inną myślą mnożone

innym wrażeniem sumowane

Jest dobro i jest zło

Potencjał obu ogromny

Skutki działania odmienne jednak

Zamknięty świat w liczbach

zamknięty w pojęciach

związany prawem które ogranicza wolność

Oto świat liczb –  świat ducha i materii

Oto ułamki zaświata i cyfry ziemi –

twarde jak beznadziejna przepaść

Radość i cierpienie - czas paradoksów

i dojrzewania

Czas przeliczania

i czas poezji ducha


W Y Ż S Z A   Ś W I A D O M O Ś Ć

Od pierwszego wejrzenia świadomości

czas płynie po blaskach dnia

Któż sprawuje władzę nad szczęściem?

Czy wejrzenie wzruszeń najgłębszych

gestem słońca ruszy do znaku Miłości?

Między cieniami słychać alarmy tęsknot

Płatki czasu nieudanego rozwiewa

wiatr bez żadnych znaczeń

Wlatuje kosmos w twoją świadomość

i dziękujesz uniżenie za rosę rozróżnienia

Masz kochać swoje mienie

głaskać miłość poprzez ucho oko

aż przenikniesz mury tajemnic

aż poznasz prawe kochanie

Nie masz wątpliwości -

przywrócono ci oczy

jasnego nieba

Usiedliśmy a pośrodku nas

pojawiła się Mądrość niosąca

szałas bez zasłon

w którym pali się

śniade słońce co daje spocząć

Jak łany pól tkwi myśl w sobie

i poza sobą

stała w uczuciach wieczności

To świat świadomości najwyższej

N I E   M A   E K S K O M U N I K

Panie w Twojej miłości

nie ma ekskomunik

Twoim przymiotem jest dobroć

przebaczenie miłosierdzie

Jeśli wymyślono ekskomuniki

to były one wytworem

ludzkich fantazji

lub złego rozumienia życia

Człowiek sam z siebie

nie umie przebaczyć

a skuteczne ukaranie kogoś

jest potężną bronią obronną

przed napływem prawdziwej wiedzy

Przebaczenie jest sprawą

boską duchową

Do tego potrzebna jest wiara a nie prawo

Miłosierdzie pochodzi

z Mądrości Boskiej

z samego Centrum Światłości

A ci którzy nie potrafią

przebaczać wdają się w niezdrowe

polemiki i nigdy nie mają nad sobą

prawdziwej Światłości

Ich ludzka wiedza nie broni

prawdy ale własnych przekonań

i doświadczeń

To nie jest ani demokracja

ani sprawiedliwość

ani miłość


G O D Z I N A   B Ł Y S K Ó W

Mija cierpienie -

nadchodzi śmierć

Wybiła godzina błysków i drgań

Wszystkie świata bóle

skupiają się i rozpraszają

Najgorętsze duszy pienia

niosą kwiaty i promienie

Nadszedł czas winobrania

Gwiazdo jasna co młodym

życiem rozcierasz szczątki ciała

Ty co rzekę zapomnienia

przypominasz mi ją całą -

cześć ci siostro śmierci

Niech się roztrzepią atomów składniki!

Oto twoja moc ponad żywioł cały

I złych przygarniasz i świętych wołasz

Któż cię pojmie śmierci uroczysta?!

Przed ołtarzem serce me się korzy

Nieznane tęsknoty uderzają z nagła

Jak wulkan tryska moja modlitwa

Niechaj mój płacz zamieni się w smak życia

a ból w rozkosz...

czasy w nieskończoność...

O śmierci wspaniała!

Ty co na wieczność przenosisz

strumienie życia -

Tobie cześć!

I D Z I E M Y  W   N O W E   D O Z N A N I A

Jak szept powietrza –

mówisz głosem lirycznym

Rozciągasz teksty w dni roku następnego

Wybiegasz myślą

do szczytu swego układu

Oto wzrok

nie dający ci spokoju

Oto przyszłość

która cię weseli

Każdej minucie przypisujesz

słowa najlepsze

słowa wywalczone błaganiem – słowa ukochane

W każdej chwili

spodziewasz się dźwięku nadziei

Tak cicho jak możesz –

drżysz od nadmiaru przeżyć radosnych

Marzenia

rozpalają twoją duszę

i wysoko czujesz się dźwignięty

gdzie kieruje cię stary zegar życia

Dzień otworzył swe bramy –

wchodzimy w niebo pod sztandarem

światłych przygód miłości

To co mi dajesz

jest splecionym strumieniem

granic bytu 

w śpiewie wszechczasu

kochania


G D Z I E  S Ą  G W I A Z D Y

Ileż smutku na niebie
Ileż utrapionych oczu
Patrzę do góry i nic nie widzę
Wiszą zastygłe chmury
Smutno w ten wieczór ...
Świat skurczył się i jakby pas
ciemności otoczył ziemię
Tyle radości
nieobecnych dzisiaj
Gdzie są moje gwiazdy szczęścia! 
Krzyczysz...

I nic...

P O C H O D N I A   R A D O Ś C I

Kiedyś harmonia

była grzecznością

nastrojów szczęśliwych

i struktury śmierci

nie istniały –

raz na zawsze było przyjemnie

a zbliżenia miały

błogie chwile

Wierzę spokojnie

udając się w przeobrażenia

myśli i świata

Wierzę w wieczną błogość

Kocham postać

zharmonizowanej miłości –

kocham ją głęboko

w eterze nieskończoności

i wiem że powraca

samoświadomość

bez względu

na pojęcia

bo miłość

pokonuje

siebie


S P E Ł N I O N E   C H C E N I E

Jak wiatr nabiera szybkości

tak gwałtownie tańczy myśl

tęsknotą złapana

Każdy szczegół tej gry

ma swoje szaleństwo wysokie

jak urodziny Prawdy

Od czasów żelaznych

zamierzona serdeczna dobroć

rozświecona świetlistym policzkiem

z głębi swej zawirowała wymiarem

tajemnym w czyste serce

by cicho przemienić

rozkojarzony od dawna świat

I nie wiesz kiedy wchodzisz

wybrzeżem rzek iskrzących się

przyjaźnią w obszary wiekowych

namaszczeń gdzie jak cudowne włosy

całują się rozwinięte dźwięki

prawdziwej harmonii szczęścia

Na dłoniach swych dostrzegasz

wyrytą nieśmiertelność

płynące bezpieczne lądy

po których krocząc

w płomiennym zadumieniu

nie znasz już tęsknot

lecz spełnione chcenie

ZDRADA

Zawstydziły się chmury

przygasło słońce

wylały się morza

nabrzmiały żyły smutku

połamały się skały

zastygły atomy

roztopiły się szyby

napęczniały uczucia niepokoju

wysunęły się ciężkie myśli

wytrysło źródło zwątpień –

pękło słowo - ktoś zdradził

Cóż za widok!

Jedno słowo zdrady

i całe serce poszło za nim

Można było inaczej –

spożyć święty chleb

A teraz został tylko wyschnięty kamień

Czy dostrzegasz błąd?

Swój błąd?

Ten wymieszany popiół

nie był przeznaczony

dla ciebie


W I E L E   D R Ó G

Pośród wielu dróg -

znalazłeś jeden kierunek

Popchnęły cię do tego słowa

w których tęsknota była modlitwą

Odchylałeś się od rozwiązań -

czułeś błędy w konstrukcji

lecz na nowo spróbowałeś

wartości tego surowca

Znów odepchnąłeś lamenty

Oczy twoje rzuciły się po uśmiech

Odrzuciłeś niepewne racje

Przez tyle odchodzeń -

znalazłeś wreszcie ten kierunek

Obcy bogowie zasnęli pod ziemią

i został po nich pył

Pamięć o nich coraz płytsza

Przed domem twoim

dąb olbrzymi stoi

Dziś zasiadłeś ze swoją miłością

pod jego cieniem

Przystroiłeś stół bogato

Znalazłeś drogę wiecznej radości

I nie jesteś już sam

pośród tych cieni

B E Z   P Y T A Ń   I   O D P O W I E D Z I

Znów ten temat...

Pochwyciła mnie cisza przez wiele dni

Toczy się godzina

w której żadne nie padło pytanie

żaden promień zwierzenia nie

wydobył się z duszy

Dlaczego milczy moje wnętrze?

Dlaczego serce nie rodzi żadnych pytań?

Nie czuję wyzwolenia!

Przeciwnie –  cierpienie

pogłębia moje rany

Cóż się to we mnie skupiło?

Panie nie mam odwagi pytać nawet –

nie śmiem

Nie znam ja swoich wyroków

Nie daje mi się poznać przyszłość

Pulsują niepewne tętnice

Dochodzi jednak do mnie głos

który jest jakby poza

granicą słowa

Nie wiem jednak co to jest

W głosie tym przyszłość i przeszłość

zawarta

Ale czyż odkryję te tajemnice ogromne?

Panie...

Choć dosięgło ust moich milczenie

To ty Panie mnie znasz

i czytasz wszystko w sercu...


B A R W Y   W O L N O Ś C I

Rzecz oczywista -

nie milcz jak złamana

jednostka autorytetu

Coraz częściej

ożywczej świadomości

potrzebujesz

a ty wciąż milczysz

jak umarła reguła

Siły ci życzę

Nie pozostawaj

na zewnątrz

Zabezpiecz się równowagą analizy

Między osnową a wątkiem

wyżej ponad działania

osobowości

ponad przynależność

W świadomą wartość

w dobro podstawowe -

zabezpieczyć się musisz

Wiesz o tym że niehołdowany

stan rozproszenia -  miłość 

jest anatomią

twej wolności

N I E P O T R Z E B N Y   L Ę K

A po cóż mi ten lęk

przez który

chodzę o kulach?

Wierzę w dobrą nadzieję

więc ufam nie pustym rozwiązaniom

W każdej komórce jest ból

ale więcej radości

jest tam gdzie widzę

Twój ton wszechmiłości

Będę Cię kochał zawsze

w muzycznych strofach

życia


T O   T E   S Ł O W A

Słowo Twoje życiodajne

niczym woda na pustyni

Oczekuję go jak przyjścia słońca na świat

Gdzie tylko braknie Ciebie -

głaszcze głuchy czas

Nie dam się spłoszyć milczeniu ziemi

Obiecuję górom skrzydła

lecz niech przyjdzie już

ten słoneczny świt -

upragniony kwiat szczęścia

Twój śpiew obija

się o miękkie ściany serca -

rozprzestrzenia się

w komnacie mych uczuć

Śpiewaj więc słowa miłości

bo tu jest Twój dom

i tu jest Twoja wieczna młodość

tu jest świątynia

bezdennej radości

tu przemawiają ogrody

Mów bo miłość

to spoczynek

N I E Ś M I E R T E L N O Ś Ć

Ukryłeś Panie w człowieku

„centrum” które jest

absolutnie niezależne

od niczego

Z Twojej woli jest samoistne

i żyje bez względu na warunki

i okoliczności w jakich się znajduje

Nie jest ono zależne

ani od nauki

ani od ludzkich pragnień

czy oczekiwań

nie jest zależne od niczyjej

przebiegłości

Nie ma na nie wpływu

ani radość

ani cierpienie

ani żadna mądrość ludzka

ani mowa

ani świadomość

ani ciało ładne czy brzydkie

Panie to „centrum”

które nam darowałeś nosi nazwę –

Duch nieśmiertelny...

Przeznaczony

do wiecznej rozkoszy w Niebie

Obym tam już był...


P R O M I E Ń Ś W I A T Ł A

Sztuczne pole
w wynikach negatywnych
przyrosło o uwagę pionu
magnetycznego
i grało w powrocie do gniazda
z innymi zmysłami
Biegun ukierunkował
stronę i kiełki wiedzy
wrosły w plamy słoneczne
zmniejszonego natężenia
wywołując zahamowanie procesu
sezonowego korzenia wiedzy
Orientacja wydzielania
w zmiennych reakcjach
zastosowała wieloletni cykl
z czego płyty nagrobkowe
świadomości nasunęły
przypuszczenie
o udziale skomplikowanych czynności
i stała się wartość ceny
poszukiwania szczątka
dawnego Światła

D A L E J   N IŻ   Z I E M I A

Odczuwasz nieustannie

że po ziemi już nie chodzisz

że świat dla ciebie jest daleki

że ponad ludzkie uleciałeśtroski

Urosły ci skrzydła piękne

białe jak śnieg

że Anieli poznają cię z daleka

Duch twój czysty uśmiechnięty

jednakże granicom czasupodległy –

tym doświadczony

To już poza mną...

Została tylko

przyjemność…


O S O B L I W A   M O D A

Niezniszczalność szczęścia

praktykują ci co są

odzwierciedleniem

końca materialnego

wszechświata

Rosną w grę więzi

łączące światła materii

a umysł przekonuje się

o zasadach panujących

w pięknie prawdziwego życia

Kontakty świata

zmysłowego podejmują

ograniczenie

a wyzuci z wiary

gasną w tajemnicy cielesności

Męczą się ich oczy

i słuch królewski surowo stygnie

Niedyskretni szaleńcy

w dorywczych impulsach

chcą utracić swój honor

który i tak zdefiniowany jest

w błędnych decyzjach

A gdzie tron dopasowanych

uśmiechów szczęścia?

Gdzie ukochana miłość?

T Y   B Ą D Ź 

Ty bądź moją mocą

Ty bądź moim istnieniem

Ty bądź moją miłością

Ty bądź moim wypełnieniem

Ty bądź moim męstwem

Ty bądź moją odwagą

Ty bądź moją siłą

Ty bądź moim pocieszeniem

Ty bądź moją rozkoszą

Ty bądź moją wieczną radością

Ty bądź moim wiecznym życiem

Ty bądź moim pięknem

Ty bądź moją prawdą

Ty bądź moją sprawiedliwością

Ty bądź moim rozumieniem

Ty bądź moją świadomością

Ty bądź moją pokorą

Ty bądź moim uniżeniem

Ty bądź moim zatraceniem

Ty bądź moim unicestwieniem

Ty bądź moją duszą

Ty bądź moim uwielbieniem

Ty bądź moją chwałą

Ty bądź moim wszystkim


B O H A T E R   W   C I E M N O Ś C I

Zaciągnęły się niezmierzone

okresy śledczych sztandarów

Zdyscyplinowane fantazje

niedouczonych

przerażająco fascynują

i przechodzi stopniowo religia

w pogrzebany autentyzm

Rozpoznajemy siebie w nicości

i w mistyce niewiary

pogrążamy nasze zmysły

U źródeł totalitarnych nadziei

oczekujemy skołowaciałego milczenia

a miłość dla nauki zabija nas

bagnetem sugestii

Wydaje się nam że żyjemy

kiedyśmy już dawno zwątpili

Pusty pistolet...

Czy znajdę siłę

by strzelić w próżnię?

Cudzoziemcem niewiary jestem

i bohaterem w ciemności

Ale to się skończy...

Zakwitnie jeszcze nadzieja…

W I Z J A

W tej wizji żyjemy 

co przestaje martwić

której nadzieja konstruuje

olbrzymie przestrzenie dobrego bytu

Zauważyć będzie można spoczynek gwiazd

i wytchnienie wszelkiego nerwu

Słowem będzie to szczęście

Korzeniem tego źródła –  sprawiedliwość

Oto na pustyni wytrysną te źródła

zazielenią się stepy

i wyrosną rozłożyste drzewa

A brat słońce uśmiechnie się

i wymierzy w to miejsce swe

szczególne błogosławieństwo

Każdy kontynent popatrzy

w ten jasny strumień

Ale tymczasem podpalony ląd

zionie strachem przed eksplozją

Rzeki zatrute i serca zatrute

Czyż nie pora na nowy horyzont

Oto kierunek co przez mroki

prowadzi i zgliszcza

Miłość nie opuści swych wybranych

gdyż wpatrzony jestem w źrenice

Twoje Panie...


S E R C E

Serce istotą życia

Serce ducha obraz

Serce iskra Boska

Serce  Aniołów mieszkanie

Serce uczuciem promieniuje

Serce tęskni i wzdycha

Serce miłością goreje

Serce Boski zapach wdycha

Serce dobrocią obdarza

Serce rany koi

Serce innych za większych uważa

Serce śmierci się nie boi

Serce wszystkim przebacza

Serce łaskawe uprzejme

Serce siebie ogołaca

Serce bez wyjątku kocha

Serce radosne spokojne

Serce Boga sięga

Serce zgodne i utulone

Serce na ludzi nie przysięga

Serce istot niebieskich doniosłość

Serce wolnością wszechwolne

Serce niosące światłość

Serce miłością pulsujące

Serce zmysłem rozkoszy

O D C Z U C I E   W I E D Z Y

Jak pierścień na palcu

błyszczą porównań uczucie

Znajduje powodzenie

siłę dla celów

Wystarczy usiąść spokojnie

prosto bez zaszczytów

i odznaczeń i wchłaniać

energię nieomylną

do głębi w siebie tam gdzie

prawo przestaje być prawem

gdzie ból przestaje być bólem

a umysł zamienia się w lotność

serce w pieśń

Jeśli ktoś przewidział to

wcześniej niż spotka go śmierć

oznacza niebo...


W Y P A T R Y W A N I A

Z okna patrzysz w niebo pokryte

mozaiką abstrakcji

Wyszły na niebo szczęśliwe godziny

i uwierzyłem w Boga

Dawne zbolałe oczy wypatrywały Ciebie

w czas dobry i niedobry

w chwilę wschodu i zachodu

Wierzyłem że wszystko może się spełnić

Schyliło się więc niebo nisko bardzo nisko

O szyby walił deszcz ze śniegiem

W bólach ten kształt prawdziwy się zjawił

w godzinę przeznaczenia

odsłoniło się niebo

i weszło piękno na świat które poznałem

Uśmiechnął się Gabriel

Urzeczony planem roztoczył swoją

Miłość i pobłogosławił

Zasrebrzyły się stoki

ptasi głos zaświergotał radosną jutrzenkę

Wyświergotał że trzeba iść ...

Rośnie więc sad szczęśliwości

wyrzeźbiony dobrą myślą wśród gwiazd

Rośnie sad co przygarnia te same drzewa

aby znów wyrosło to

co jest przeznaczone

ODBICIE

Jak zwierciadło chłonie

odbicie podobnie w dniu radości serca

uśmiech jedyny i święty

wchodzi w podnóżek

otwartej chwały duszy

Akty życia opiewają wtedy głosem

słodkim niesfałszowane światło Boże

Wzrokiem wodzi po wszystkich

ogniskach i oto zbliża się na chwilę

kiedy nadmierne przychodzi widzenie

do Istoty której jest jej dosłowną częścią

I wydaje się na to zachwycenie

że głos jej z miłości ochrypł

zamilkł aby dosłuchać

jasności tej do końca

Kim jest ta Istota co wyłania się

pośród słupów światła jak ciepło snu

na jawę w kształtach szczęśliwych?

Ani się oprzeć ani odepchnąć

wszystko przez nią widać

A serce czaruje jednym łagodnym

spojrzeniem

I chłonie w siebie jak zwierciadło

postacie pokryte blaskiem


S Ł O D K I   O G I E Ń

Płonący wciąż w naszych głowach ogień

nie daje nikomu spocząć do końca

bo serce i umysł

przeczuwa piękno

o wiele doskonalsze

Czasami tylko myślisz żeś

w pełni szczęśliwy -

a to świat cię

serdecznie czaruje

Głowa

łonem które

rodzi i obradza

Te pozory dostrzegane

oczami nie wyglądają tak

jak prawdziwa wizja duszy

Często wychodzisz

poza siebie - tęsknisz za głębią

Tam dopiero pragniesz się spotkać

ze swoją miłością

Nie spoczniesz

póki nie zobaczysz

czego się spodziewasz

i nie zakosztujesz szczęścia

którego pragniesz

Daj mi już

odpocząć!

W R A C A J Ą C A  R A D O Ś Ć

O! Ta wracająca radość

którą los planem ubrał –

znów jest znów się błyszczy

Otrząsnął się smutek zwodniczy

i przyszła chwila ukojenia

Młode zmiłowania proste

jak świeży chleb wchodzą

w istotę czynnością nadanego

im imienia że aż z tej radości

pękasz w szwach

Z całego twojego domu

który trzymasz w dłoniach

spływają spotkania jak krople

w morze i lekkimi krokami

w ciszy pieśni dokonujesz

przypływu wspaniałych rozkoszy

Przymierzasz co chwilę nową suknię

zamieniając podarowaną miłość

w gesty i słowa

szeptane cichutko

do ucha


D W A  K W I A T Y

Dokąd powiedzie cię dzisiejszy

nieznany dzień?

Z łez tęsknot wylanych na białe kwiaty -

zrodził się blask co błyszczy wiecznie

Jasne okupione chwile -

nie zapomnisz nigdy

bo nie zapomina się gwiazd

Rosną dwa kwiaty

Od wschodu do zachodu

przelewa się ich woń

jak pamięć bez bólu i łez

Dokąd powiedzie cię dzisiejszy

nieznany dzień?

Spokojnie kołysze się czas

a razem z nim dwa kwiaty miłości

kołyszą się w wolności

jak dwa wielkie światy

Spytasz jak długo?

Wiecznie!

Wiecznie!

Malujące chwile -

Słodkie smaki -

Świecące oczy -

Dwa białe kwiaty i piękno

O D C Z U C I A

Was których nigdy nie zapomnę

pozdrowienia upojone pieśnią miłosną

usta pełne błękitu - delikatne od natchnień

uśmiechu pieszczotą rozumny za darmo

wzroku delikatny jak letnie

zjawisko –  nigdy o was nie zapomnę

Użyczacie mi wiecznych oddechów

świeżych niczym poranny kwiat

Jak się mam odwdzięczyć?

Czym odpłacić?

Wiem że w tej szybkości jutrzenki

wszystko wydarzyć się może –

szaleństwo krajobrazów

całowanych wytchnieniem

w których wonie

odsłaniają swoją radość

Czym się mam odwdzięczyć?

Zatańcz muzyko tupotem

zatańcz smakiem dojrzewania

ciepłem słodyczy

Niech znajdzie upust

wdzięczność moja

Niech się wyprostują

przygniecione trawniki...

Piękny jest świat –  piękny...

Nie wiem co drży we mnie bardziej

czy wdzięczność czy uwielbienie

czy uśmiechy ilustrowane marzeniem

Nigdy tego nie zapomnę...


Z A T R O S K A N Y  W I A T R

Zawiał wiatr

i zbliżył się do mnie niespokojnie

zapytał o mój spokój

Nie umiem mu odpowiedzieć

czy w sercu jest ogień

czy tylko zapach gasnącego ogniska

w którym się chowam

Już sam nie wiem

co dla mnie droższe

czy ogień czy dym...

Czy pieśni

o zwyczajnym życiu

Wietrze mój

powiej po moim

zimnym sercu

Rozpal go...

Tak pragnę

rozwianych włosów

i twoich pożarów

Obym

w nich trwał

na wieki...

D U S Z O   C Z Y S T A

Duszo czysta

która osiągnęłaś profil

wzniesień doskonałych

Duszo która 

przekształciłaś

strome grzechy

w łagodne zbocza

usiane kwiatami cnót -

bądź coraz młodszą i piękniejszą

bądź pełna cech wrażliwych

i nasycaj wszechświat poziomem

niezależności

Trafiaj na spoistość miłości

Duszo czysta

oczyszczaj grunt działalności

niedoświadczonych

rzetelnością

Wyróżniaj bieg górny

środkowy i dolny

dla tych co się błąkają

i nauczaj ich Oświecenia

Naucz słabych chodzić prosto

by nie odkształciły się ich

pierwotne kształty i nie wpadli w

przepaść ciemności

w jakiej sama byłaś


M A L O W I D Ł O

Najświętsza sekunda w duszy

powstaje w pracowni wyobraźni

gdzie malowany jest imponująco

las pokoleń

Żadne dzieło ludzkie nie jest

tak dyskretne i pełne stylu krzykliwego

jak jedna sekunda świętości duszy

Wszystkie ruchy i kierunki

jej uroczystych pragnień

spoiły się

w przykładnej scenie zespolenia miłosnego

z oryginałem Miłości

Takiego malowidła

nie da się skopiować

choćby widniał zarys jego dookoła

Nienaruszona

wolna

pełna szacunku

jak muzeum

wieloobrazowa

tajemnica codziennego życia -

nieodgadniona przez nikogo

N I E Z M Ą C O N A  U W A G A

Nagroda ustnie skierowana

na odległość

czyni ciebie

uczuciem barwnej nadziei

Wszystkie wysiłki osiągają

swój cel

Trzeba w to poetycznie wierzyć

Któż zrozumie rzeczy nowe –

jest w tym nuta geniusza

To wewnętrzna czystość

niezwyczajna prawda

objawienie

Kierujesz często uwagę

na rzeczywistość

i czujesz że jedynym twoim

nauczycielem jest miłość

Nie szukasz jej jako tylko

abstrakcji lecz dobra

Stopień twojej serdecznej uwagi

sieje miłości

niewymownie


T Ę S K N I  Ę   Z A  T O B Ą

Boże gdzie Ty jesteś?

Gdzie mieszkasz?!

Gdzie mieści się Twój prawdziwy dom?

Szukam wszędzie i nie znajduję!

Sił na dalekie wędrówki

zaczyna mi brakować

Jak długo jeszcze mam Cię szukać?

Tyle poznałem krain -

Tyle mórz przepłynąłem -

Na tylu gwiazdach zasiadałem -

Obleciałem wszystkie światy -

Nie spotkałem Cię jednak

Pojęcie świata pięknego

i bogatego stało się

smutne i ponure -

ubogie w rytmie

monotonnej pustki

We wszystkich podróżach

wydawało mi się

że świat jest porzucony przez Ciebie

pozostawiony sam sobie

a piękna nie ma

Byt tam napotkany

robił wrażenie samoistnienia

I wtedy ogarnął mnie ogromny smutek

Znużyłem się w surowości

Dziś już wiem -

Ty Jesteś we mnie

Przez miłość ku innym...

W C I E L E N I A

Co było potężne

cięższe niż wysiłek samego sobie

zawisło w tajemniczej ozdobie

człowieczego chaosu

Dalej od słusznych uzasadnień

rozprzestrzenia się ludzka

energia przeciwnych wszechświatów

niczym zwycięstwo Hostii

Kołysze się nad jeziorami marzeń

głód władania jednością

wcielonego chleba i wina

Dotykam gołej ręki zatopionej w nadziei –

czuję bezmiar zlokalizowanych

dźwięków argumentacji

mówiących o miłosnych kryształach uczuć

w przyjaźniach światów...


W   P O T E N C J A L E   Z Ł U D Z E Ń

Odwzajemnienie wtopionego

pryzmatu w zbliżoną uwagę

zarzutu względem generalnej

czasodziejowości poznania

w stanie zewnętrznym stężonej

podstawy dialogu w najwyższym stopniu

niepodległej pewności

wychwycenia motywacji dzięki

potencjalnej równowadze selekcjonujących

się warstw sumienia człowieka -

dochodzi do intuicyjnych

przebiegłości poznawczych

co w rezultacie jest wysokim

zblokowanym czynnikiem

powstania złudzenia

W tym kontekście leży również

znaczenie przemiany aktywności idei

w których dominuje wyjściowa

sytuacja teoretycznych zjawisk uniwersalizmu

Niewielu ludziom udaje się

zobaczyć transcendentalną dyszę

biochemii - większość się łudzi

Cóż zatem dodać w inspirowany

ogólnie pogląd o nieistnieniu

Najwyższego Rozsądku?

Czy kryzys to tylko

prawo natury?

Czy dowód to pobór energii

komórkowych zezwoleń?

Czy przyciąganie to gen darzący

świadomość słodkim

uczuciem ducha?

Nie łudź się!!

Ma królować Miłość...

W I Ę C E J   P O K O R Y

Pokora w upadkach

Gdy upadniesz wzywaj Boga

aby pomógł ci wyrwać się 

z ciemności

Nie rozpaczaj –  to pycha!

Niech cię upadek nie niepokoi

Owszem gardź złem które popełniłeś

Bóg chce abyś porzucał zło

a nie gnębił się nim

Rozjątrzanie przynosi szkodę

Musisz się ćwiczyć w pokorze

Pokora leczy wady

wyrabia cnotę

Jeśli się upokorzysz –

Bóg sam zwróci się

do ciebie 

ze słowem pocieszenia

Odwagi w pokorze!

I kochaj...

Bez granic...


C Z Y S T O Ś Ć   I   P O K O R A

Panie nie potrzeba majątku

ani szczególnego ubóstwa

czy też jakichkolwiek racji

aby posiąść prawdziwą miłość

Cóż nam z majątku i poglądów

kiedy miłości mieć nie będziemy?

Do prawdziwej miłości

potrzebna jest nad wszystko pokora i cichość

Jeśli tego mieć nie będziemy -

nic z naszych wrodzonych

uzdolnień i zapracowanych pieniędzy

Panie tylko Twoja miłość pokorna

odsłania wszystkie tajemnice

dotyczące ludzkiego szczęścia

Pieniądz racja dobrobyt nie zapewni nic

Wszystko jest ograniczeniem

poza Twoją miłością

Możemy ustanowić wiele praw

dogmatów rozgraniczeń

naukowych w różnych dziedzinach

wiedzy a jeśli braknie nam pokory

i czystej dobroci -

siać będziemy zgorszenie

Panie ten posiada prawdziwą rację

i wszędzie ją będzie posiadał

kto pozbył się fałszywej ascezy

porzucił przestępstwa w myślach

i przystąpił do czystej

rozkosznej miłości

W I E D Z A    P R A G N I E Ń

Maksymalna nadzieja opowiada

rzeczy optymistyczne –

zgodne z integralnością

zdrowego postępu

Działanie w kierunku

wyrazistości cyklicznych

zachwyceń nad uspokajającą

atmosferą dobra –

jest gwarancją optymalnych pragnień

które nie przekraczają progu

równowagi napięć

Na ścianie nieokreślonych ściśle

koncepcji wyłania się

jakże znany temat nadziei

Na innej wierze rozstrzygnięć

wyłaniają się naładowane pytania

permanentnym pesymizmem

Czym jest usunięcie nadziei?

I związek ze zdarzeniami czym?

A skąd przyczyny zmniejszania

liczebności opanowań charakteru?

Wymiar ten to nie narodziny

schyłkowych reguł i nie

włóczęgostwo dialogów

o spornych szczegółach

nie subiektywizm definicji

ale świat sposobów poznawania

prawdziwego

oblicza bytu


P R A W D Z I W A   R Ó W N O W A G A

Jeśli człowiek

w otwartości swego serca

przyjmie nadnaturalny

porządek rzeczy

i zachowa w duszy prawdziwe

relacje ducha i materii

i jeśli tylko ku prawdzie

skieruje swe tęsknoty

gdy szczerze w modlitewnym

i poetyckim uniesieniu

piąć się będzie wzwyż -

dojdzie ku prawdziwej stateczności

I jeśli stanie się wrażliwy

w sumieniu na uchybienia -

stworzy nowy ład

którego podstawą będzie zadowolenie

pokój serca i wzniosłość

Panie kto szuka największego uroku

rozsądku

twórczego człowieczeństwa -

wydobędzie z siebie

to sanktuarium

N A J O G Ó L N I E J   T O   M I Ł O Ś Ć

Badawcze

tomy szczęścia

ukryte w tajemniczej

manifestacji ducha

czekają na mnie

z różnorodnością celu

O gdyby tak wykorzystać

wszystkie moce dla szczęścia –

byłoby cudownie

Ale któż ma taki intelekt?

Kto z nas jest tak wolny?

Tak zapominający krzywdy?

Któż z nas

ma serce jak wszechświat?

Któż z nas jest dobry?

i posiada syntezę miłości?

Nam po głowie latają tylko atomy

i w niewpatrzone jest nasze oko

A miłość? 

Gdzie Ona?


K U L A   S Z C Z Ę Ś C I A

Ugodziła Cię kula śniegowa

i z czystej śniegu bieli

ogień wystrzelił

Z lodu mrozem ściętego

wystrzeliła blaskiem

miłość najgorętsza

Któż odgadnie te żary utajone?

Tchnienie wszechmocnego to uczyniło

Ruszyły nawet zamrożone rzeki

Nie była to chwila nieuwagi

stało się to na czuwaniu

w oczekiwaniu na szczęście

Teraz wiesz komu zawdzięczasz radość

i wiesz dokąd poniesie cię miód

Wiesz do kogo należą kwiaty

i ciepłe mleko ogrody zielone

Snują się twoje słowa kochania

jak biały obrus haftem zdobiony

Już nie szron

już nie lód drży wokół ciebie

lecz ogień uśmiechów rozgrzewa

myśli... serce... duszę...

Nie umiesz tego wyrzec

spoglądając na biały kwiat

w cieniu gwiazd

Jakież szczęśliwe ożywienie owiało

ciebie z wszystkich stron

W  P R A W D Z I W Y C H   T R O S K A C H

Dobra twarz

pocieszającej ekstazy

powoduje potrzebne

możliwości zaspokojenia

Z płaszczyzn skurczonych

warunków przywiązania

kształtuje się morze materialnego

postępu który jest konieczny

do zrozumienia wrażliwości

Rozsiewana siła obecności

w tożsamościach nieskończonego

pierwiastka odgrywa

rolę nieustannych inicjatyw

ostatecznego wyzwolenia

się dobra

Wdychanie powietrza komfortu

uroczystych ramion

rzeczywistości w lojalnych

rozkazach ogólnych rozwiązań potęgujących

się rzeczy gdzie symbol

urasta w atrybut bóstwa –

umartwia podstawy niewiernych

zespołów materialnego raju

Wymagania poszukiwań

błędów scalonych

są niespełnione

dopóki aparat rozpaczy

nie zostanie pochłonięty

humanizmem życia


Hymn Słoneczny św. Franciszka:

Pochwalony bądź, Panie,

Z wszystkimi Twoimi stworzeniami,

A przede wszystkim z naszym bratem słońcem,

Które dzień daje, a Ty przez nie świecisz.

Ono jest piękne i promieniste,

A prze swój blask

Jest Twoim wyobrażeniem, o Najwyższy!

Panie, bądź pochwalony

Przez naszego brata księżyc,

I nasze siostry gwiazdy.....

 

Panie, bądź pochwalony

Przez naszego brata wiatr,

Przez powietrze i obłoki,

Przez pogodę i wszelkie zmiany czasu,

Którymi karmisz swoje stworzenia.

Panie, bądź pochwalony

Przez naszą siostrę wodę,

Która jest wielce pożyteczna,

I pokorna, i cenna, i czysta.

 

Panie, bądź pochwalony

przez naszego brata ogień,

Którym rozświetlasz noc,

A on jest piękny i radosny,

Żarliwy i mocny….

W   P R Z Y M I E R Z U  M O Ż L I W OŚ C I 

Na skrzydłach ochoty

bez szumu egoizmu

w rzekach zwyczajnych poruszeń

można przemierzyć drogę szybciej

niż znaczenie hipotez

W praktyce przejawia się to

rozrachunkiem negacji i potwierdzeń

intuicji umysłu

Zagadki ewolucji różnią się

naukowymi paradoksami

gdzie najściślej strzeżona

jest empiria

Ambicje kopiują się

w różnych akcentach demaskując

niepokoje światopoglądowe

zwłaszcza u tak zwanych

wykształconych

Niewyczerpane ciepło

odwiecznej mądrości

wciąż proponuje eseje miłości


A   J E D N A K   P A N I E

A jednak Panie

jesteś ostatni spośród

ostatnich na tej ziemi!

Wszyscy żyją własnym życiem

nikt nie chce uczyć się Twojej

mądrości i wychowania

Literatura mówi o Tobie

Panie już co raz mniej

a wielka sztuka robiona

jest raczej dla nazwiska

i pieniędzy niż dla dobra ogólnego

W nauczaniu miłość

uważana jest za rzecz śmieszną

Do tego już doszło że mówiąc o Miłości

robi się z kogoś nienormalnego

A przecież taka postawa

nowoczesna w naszych czasach

właśnie jest nienormalna!

Bronienie się przed uderzeniami miłości

jest świadectwem

wielkiej niedojrzałości

intelektualnej i duchowej

Jest to wręcz niemoralne!

Panie jak ten świat

zupełnie się odwrócił

od Twoich świętych Prawd!

Miłość zamienili

sobie na pychę

W C I Ą Ż  N I E R O Z P O Z N A N E

Oprócz nieznanych zalet

aspiracji i zamierzeń

norm idealnych rzeczywistości –

istnieją elektrody

transmisji metafizycznych

stosunku smutku do abstrakcji

wiedzy do filozoficznych snów

struktur dynamiki

do parametrów dialektyki

Istnieją wyeliminowania definicji

Przykładową zależnością –

prawda sama w sobie

Nawet odbicia w lustrze

dopasowane są do przemijalności

To pozwala przypuszczać

ile trzeba energii

aby zrozumieć korzystne cechy

nieucharakteryzowanych teorii

wyjawień przyczyn i skutku


D O   F E N O M E N U

Nim metafory intelektu

dojdą do poznania ścisłego fenomenu

zawartego w znakomitej bibliotece mistyki

wcześniej wiele tajemniczych interpretacji

skupi się wokół przyrody

W rezultacie tysiące przekonań

to jeszcze nie empiria

a doświadczenie nie jest mocą

przyczyny tworzenia

Duchowe smaki duchowych zmysłów

do których powoli nauka dociera

stają się realne w zdrowym

rozsądku wszechmożliwości

nieznanej nam dotąd mocy

Są czynione badania nad

przeistaczającą się zbiorowością skal

w obręczy oceanu ducha

Jest też faktem

że w oczach różnorodności wyobrażeń

o pełni osobowości ukazuje się

trudność prawdziwej refleksji

Najcenniejsza przyszłość

zebranych składników umysłu

pozwala rozpływać się w absolutnych potrzebach

przybliżających nam kontakt

z należytą powagą szczęścia

Ale bez zastrzeżeń -

jest możliwość głębsza

Z A S A D N I C Z A  P R Z Y C Z Y N A

Panie tylko Ty wyłącznie jesteś źródłem

wszelkiej mocy

Ty jesteś pierwotną siłą sił

Ty nadajesz swoją wolą w całym kosmosie

wibracje miłości na różnych płaszczyznach

i sferach ich przejawu

Panie tylko Ty jesteś Absolutną Prawdą

która nadaje wolność

wszelkiej żywej istocie

Ty jesteś ostatecznie niezachwianą

przyczyną każdego uzdrowienia

każdego cudu na Ziemi

Panie nie znajdzie się w całym

wszechświecie tak wolnej istoty jak Ciebie

Nikt też poza Tobą nie może przypisać

sobie przyczyny własnego życia

Nikt taki nie istnieje

Wszelka moc ludzka jest 

ze względu tylko

na Ciebie Panie

I nie ma ani jednej przyczyny we wszechświecie

która nie byłaby dotknięta Twoją

władzą i potęgą

Każde jedno zdarzenie jest Ci Panie znane

Ale dlaczego Ty nie ingerujesz dla nas widzialnie?

Wiedzą to tylko mistycy


O R Y G I N A Ł  A   K O M P U T E R

Na ogrodach społecznych

na dystansach

filozoficznych hipotez

żeruje egoistyczna

koordynacja myśli i czynów

Mocną stroną zjawiska

egoizmu jest zaborczość

i gwiazdki subiektywnych pociech

Strach przed utratą

czegokolwiek spoczywa

w ogromnym pancerniku ciała

Wystarczy mała kulka

cywilizowanej chemii

i już wokół pokoleń dominuje

ból i rozpacz

Tryumf wiedzy oznacza

ogromną kampanię

przeciwko najmniejszym

nawet gestom miłości

Nieszczęścia chodzą parami

Strach i nienawiść -

oto zdobycz obrabowanego

serca z kochania

A Miłości nie da się

niczym zastąpić

nawet gdyby z pomocą

przyszły komputery

N I E O B E C N A  N I E Z D O L N O Ś Ć

Początek galaktyk myśli

myśli niemiłych

Narzucony bieg życia wkracza

we wszystkie fazy rozwojowe

wchodząc aż do aktów

przytomnej wieczności

Z góry przewidywane skutki

modelują przystosowanie się

do wszystkich warunków niewygody

likwidując tym poczucie

odpowiedzialności

ściągając ludzkie serca na mielizny

teoretyzowania

Wyczerpane niewiedzą głowy

garną się do poziomów

zniszczalnego piękna

i nikt już nie chce słyszeć

o wszechczasie

życia wiecznego

Ale ja chcę…

 

(Hymn Dedykuję Bratu Ludwikowi na Jego Imieniny

Obchodzi je 25 sierpnia)


O Ż Y W C Z A   P I E Ś Ń

Uciszyły się wiatry

Pojawiły się obrazy święte

Nad polami mgły rozwiane

Widnieją najdalsze horyzonty

niby wiosny kwiaty radosne

Zaostrzyło się widzenie barw

Wszystko się bieli złoci

rumieni i świeci

Nie umiem się pohamować od duszy

westchnień

Od pieśni mistycznej

Wszystko jest piękne

Mój pot łączy się

z Twoimi łzami

Coraz większe powstaje wesele

Coraz większa Miłość

Potoczyło się w przepaść koło znikome

Zegary wybiły czasy odrodzenia

Wszystko nastaje nowe

I znów ożywa pieśń odrodzenia

Niech już nie płacze nikt

Zapowiada się sprawiedliwość

Dni pełne świetności

NA IMIENINY BRATA LUDWIKA

To On cały pokryty energiami

To On ładunkiem pokory

To On we wszechświat wpatrzony

To On najlepszym określeniem

To On konsekwentnym przykładem

To On płomieniem myśli

To On gwiazdą uśmiechu

To On wspaniałym szkicem cierpliwości

To On obrazem świętych

To On mieszkaniem stroskanych

To On dłonią gorącą

To On wzniosłym nieutrudzeniem

To On między filozofią a dogmatem

To On klęczącym duchem

To On wewnętrznym przyjacielem

To On absolutną tolerancją

To On pierwiastkiem szukanym

To On miłością Bożą


P O Z A   P O C Z Ą T K I E M

Z motywem przestrzennym

a potem już zawsze

z lotu wieczności

oddechem bez granic

powstało życie i miłość -

powstała radość

Nigdzie nie urodzi się pustka

bo nigdy jej nie ma

Cokolwiek powiesz

świadczyć będzie

o przemijalności i o wieczności

Mów a zawsze

powiesz o życiu i o śmierci

Kwiaty powiedzą

o szczęściu

a pożar

o nieszczęściu

Zagubione opinie życia

niepokorą napiętnowane

tłumią za żebrem małe serce

Komu pisana cierpliwość

pojmie żywotów linie odległe

i wysokości zapomnienia

roztrząśnie to

po drugiej stronie

oblicza

W C I E L E N I A

Co było potężne

cięższe niż wysiłek samego sobie

zawisło w tajemniczej ozdobie

człowieczego chaosu

Dalej od słusznych uzasadnień

rozprzestrzenia się ludzka

energia przeciwnych wszechświatów

niczym zwycięstwo HOSTII

Kołysze się nad jeziorami marzeń

głód władania jednością

wcielonego chleba i wina

Dotykam gołej ręki zatopionej w nadziei –

czuję bezmiar zlokalizowanych

dźwięków argumentacji

mówiących o miłosnych kryształach uczuć

w przyjaźniach światów...


N I E W I A R A

Płomień zdmuchnięty

Na brzegu duszy zasiadła niewiara

W dłoniach twoich zmienił

się kształt perły jedynej

Uleciały wonie

Na dnie źrenic zakołysana ciemność

Gdzie twój uśmiech!?

Duszo!

Gdzie twoje ramiona pełne słodyczy!?

Cóż się stało!?

Gdzie twoja twarz?

Czemu przestała lśnić?

Ziemie nieznane przed tobą!

Duszo!

Gdzie twoja tkliwość od zmroku do świtu?

Dlaczego żeś przymknęła oczy?

Obudź się!

Duszo utkana z tęcz....

Dlaczego zapomniałaś wszystko!

Kocham cię!

Przebudź się!

P R Z E S T A R Z A Ł E   N A R Z U C E N I A

Nakładem zmarłych moralności

próbuje się wymóc

na obecnej kliszy życia

zastarzałe akompaniamenty

dawnych kierunków myślenia

Przedawnione traktaty

gorliwe w niewiedzy –

podlegają na szczęście

słusznym inkwizycjom

Decydującym rozstrzygnięciem

postępowej inspiracji

jest zrozumienie

formacji Nieba

wciąż rozwijanej poprzez

mistyczne doznania

Drobne epizody w życiu

nie są ważne –

ważny jest endoskop intencji

którym wgląda się w głąb serca

aby dostrzec tam doniosłe

informacje o doznaniach Boga

Lecz komu się to uda?

Kto dozna tej

transcendentalnej myśli?

Kto odejdzie od biedy

nieudanej teologii?

od posępnej filozofii?

A pójdzie za twarzą

szczęśliwego zjednoczenia?


W Y Ż S Z E   W S K A Z A N I E

Tak jak potrafi intelekt

czułe serce

sięgające dalej

ponad puls ludzkiego zalążka -

powroty zawsze są możliwe

Kto spróbował tego

nieprzebytego smaku

skąpanego w czasie

łanach cierpień

zaznaczonego punktami krytycznymi

owiniętego postulatami pragnień -

nie zostanie oszukany

nie będzie w niwecz

obrócony

lecz znajdzie w niezwykłej nowości

mistrza samodzielności

obejmując w rozumieniu

gigantyczną tajemnicę

świata

W  Z A L E Ż N O Ś C I  O D   P R Z E Ż Y Ć

Podejście do rzeczywistości

jest wielorakie – w zależności

od przeżyć i dojrzałości

osoby ludzkiej

Najczęściej Panie ludzie

podejmują decyzje pod wpływem afektu

To jest ogólna słabość

Inni zupełnie izolują się

chowają swoje przeżycia

i brak im odwagi w podejmowaniu

jakichkolwiek decyzji

Inni mając władzę

próbują swoje odczucia umieszczać

w zapisanej postaci praw

znaków ostrzegawczych

aby wywrzeć na innych wpływ

Różne są osoby i podejścia

do rzeczywistości

Panie znamienna jest płaszczyzna

przywłaszczania sobie niejako

organizowania okoliczności

sprzyjających by ponad wszystko

wyjść na swoje

O czym to świadczy?

Czy nie o egoizmie?

Możemy być pewni że egoista

w pierwszych momentach swoich powodzeń

odczuwał będzie pewną radość

ale za niedługo czas dostarczy mu

straszliwych wstrząsów

z powodu braku szczerej miłości


R A D O S N E   K O L O R Y

Unosi cię w pędzie

pieszczotliwe słowo

wytrwałe gesty

i szum włosów anielskich

Otworzono bramy

i wpadło światło uczuć miłosnych

Pałace ogrody gaje

jeziora łodzie spokojne

fale śpiewające uśmiechów błyskanie

Miliardy symboli goni

się w radosnych kolorach

Na myśl każdą zmieniasz

postać symbolu który ci służy

Miłość twoja ukoronowana

wdziękiem i pięknem nieustającym

I płyną żywe nieznane zdroje

Nie wiesz co to sen

Nie wiesz co to ból

Już to nie istnieje

Znasz tylko Miłości gody

W I E D Z A  Z  M I Ł O Ś C I Ą

Panie mamy pełną świadomość

jaka jest mistrzowska broń

przeciwko wszelkiemu złu

jest nią oczywiście wiedza zespolona

z miłością

Wiemy też Panie że jedynie prawdę

można zrealizować we wierze w Ciebie

w służbie Twojej Miłości

Tej służbie towarzyszy wiedza

radość przyjemność

i brak przywiązania do materialnej

egzystencji

Przez słowa zdobywa się wiarę

we wiedzę o Tobie Panie

A potem to już prowadzenie

wiecznych dzieł

Dzięki prawidłowemu słuchaniu

dociekliwa dusza może

zrealizować swój cel

To prawda że miłość wszystkiemu

wierzy

Ale miłość przede wszystkim

wierzy dobru...


T Y L K O   J E D N O   S Ł O W O

Tyś mi dał tchnienie

i odebrać je możesz

Tyś mi dał serce głębokie

jak studnie bezdenne

Tyś mi dał wszystkie swoje elementy

aby się stało co się stało

Wystarczy Panie jedno

Twoje tchnienie a zgasną

bóle i złudne nadzieje

Jak mam mówić do Ciebie Panie?

Ty co jesteś najstarszy

najpotężniejszy

Ty co jesteś samą energią dobra?

Jak mam się do Ciebie zwrócić?

Panie rozwiewają

się moje blade słowa

Pozwól mi jednak czekać

bo mam tylko w Tobie nadzieję

Chociaż jestem głuchy

i w świat ruszyłem ślepy -

czekam na Twoje jedno słowo

na znak na Twoją uwagę

i wejrzenie

Ż Y J E  C Z Ł O W I E K

No cóż żyje człowiek Panie

i komu ma służyć za wzór

do naśladowania?

Panie dlaczego zwierzę

zagryza zwierze?

Dlaczego człowiek

zabija człowieka?!

Wiemy że natura jest bardzo

okrutna i najcięższe wykroczenia

są jej rezultatem

Natura zła w łonie ludzkości

Panie najważniejszą rolę

odgrywa tutaj świadomość

Jeżeli ona pozbawiona będzie miłości

w porównaniu podobna stanie się

do żarłocznego wilka

który nie zdaje sobie sprawy z tego

co jest godne a skutecznie myśli

o własnym głodzie

Człowiek utraciwszy miłość

opracowuje systemy niszczące

dobro innych po to by zadowolić

swoje niecne pożądania

Panie nie wielka więc różnica

pomiędzy człowiekiem

a wilkiem

Chyba że wilka oświeci

i pocznie gorąco kochać...

Wtedy i ja pokocham…


P R Z E K R Ó J  N A T U R Y

Wysuszone

wykręcone dziękczynienia

wykazane w błędach elementarnych

wplątują się w spory

obciążające należycie kości

rzetelnej prawdy

Tańce odkształconych

zaklęć łechcą podniebienia

rozwiniętych charakterów

i wydaje się bezużyteczne

uczenie nienagannego piękna

Podczas strajków pragnień

biologiczna siła działa

obwodem kłótliwych napięć

zmieniając potencjały spokoju

na psychiczne burze

Całkowite kształty

wyjaśniane owocami badań

rozciągają sympatyczną wiedzę

że opamiętanie jest proporcjonalne

do zaszczytnych celów

przekraczających obojętność

Myślenie więc żłobi ciało

w posłuszeństwie wciąż

biegnącej energii

przez którą można omawiać

odpowiedzi sumienia

W I E D Z A  Z  M I Ł O Ś C I Ą

Panie mamy pełną świadomość

jaka jest mistrzowska broń

przeciwko wszelkiemu złu

jest nią oczywiście wiedza zespolona

z miłością

Wiemy też Panie że jedynie prawdę

można zrealizować we wierze w Ciebie

w służbie Twojej Miłości

Tej służbie towarzyszy wiedza

radość przyjemność

i brak przywiązania do materialnej

egzystencji

Przez słowa zdobywa się wiarę

we wiedzę o Tobie Panie

A potem to już prowadzenie

wiecznych dzieł

Dzięki prawidłowemu słuchaniu

dociekliwa dusza może

zrealizować swój cel

To prawda że miłość wszystkiemu

wierzy

Ale miłość przede wszystkim

wierzy dobru…


H A R M O N I A  W S Z E C H Ś W I A T  A

Harmonio Wszechświata!

Rytmie wybijający szczęśliwe kresy!

Kwiecie dźwięków i fal kosmicznych!

Wietrze Słoneczny!

Jasności określająca warunki bytu!

Rolo na której uprawia się dobro!

Kosmosie majowy ...

pachnący świeżym powietrzem

Ziemio ludzka!

Wszystkie ziemie rozsiane po niebie -

kocham wasz byt i strumienie mocy

Harmonio których granic nie znamy -

czy słyszysz nasze pozdrowienia?

Przestrzeni ogromna -

czy widzisz nasze tęsknoty?

Układzie Słoneczny -

czy słyszysz moje wołanie?

Galaktyko spiralna -

czy znasz imiona ludzi?

Gdzie się Twój zapach kończy?

Gdzie Twoje oczy sięgają?

Co mi chcesz jeszcze powiedzieć

Harmonio Wszechświata?

S K Ą D   I   D O K Ą D ?

Dokąd pędzi ruch?

Jak rozwija się uczucie?

Czym jest mała i duża nadzieja?

Na czym polega błąd?

Czym jest groźba rozczarowań?

Kto wyznacza łańcuchy wiedzy?

Na jakich zakrętach życia

jest zapisana prawda?

Oto niepokój jaki sobie

z trudem zadaję

Ty jednak jesteś

blisko…


P O R W A N Y  N A D M I A R E M

Porwany tym nadmiarem

nawet nietrwałe kształty chcę chwalić

Nic nie można zatracić

Cud wyraźnie zatriumfował

Bez żadnej przemocy zwyciężyło Niebo

Tląca się suknia rozkoszy

obejmuje mnie ogniem

przed którym uciec nie można

Słowa wyjęte z Twoich ust

wzmagają serce do łez szczęścia

W słowie

wielka tajemnica wolnego życia

Porwany tym nadmiarem

wciąż szukam fal szczerych

i wysokich

Szukając trzymam ten kształt

którego dźwięk zawiera przyszłość

jeszcze szczęśliwszą

A że nie zna cierpień Przyczyna

pieśń nad mą duszą

sławić będzie odtąd tę krainę

Ukryte to źródła

dla niewielu znane

Dopiero ten u szczytu rzeknie

już to czuję

już pojmuję

Uwielbiam...

N A  J A W I E  I  W  Ś N I E

Ach te noce mego żywota

Na jawie i w snach mi się ukazujesz

Duch się we mnie miota

W melodiach i barwach nasze

twarze

Od nowa wszystko rozpoczęte

jakby w przededniu nowych wcieleń

Jużem znał radosne wyrocznie

A ziemię w płomieniach

postawić nam dano

Archanioł Gabriel spojrzał –

kazał zerwać śmierci obroże

Ach te słowa mocarne!

Te noce nieprzespane!

Czy zdołam wyrazić to językiem?

Myślę o grobie

i o kwiatach kwitnących

złotem

O gajach i rzekach

liniach żywota

o ścieżkach dalekich i bliskich

o ogrodach niebem otwartych

Ach te noce mego żywota!

Przyszły promienie

których szukałem

A słowa te w głębinie serca

odziałem i spełnia

się ma tęsknota


P Ł Y N   W O L N O Ś C I

Z całego świata

płyną porozumienia uczuć

Fenomeny teraźniejszości

pojawiają się w naszej

świadomości

jako ciśnienie wolności

Elementy refleksji mają

odżywiać rozdrobnioną energię

głębokich związków

form życia

Szczęście jest luksusem

Miłość komfortem...

C H W I L E    E W O L U C J I

Interpretacje teorii

niezjawiskowego ekranu duszy –

znaczy ujrzeć dowód włókna bytu

Przejawia się w procesie

dokładnego przesuwania akcentów

twórcza boskość

gdzie naukowe sensy

zawsze są zagadką

czynnościowych cykli

współżycia nauki

z tajemnicą

System postępu fantastyki

według rozkazów myśli

jest ogromną

nieograniczoną

wartością idei

rozciągającej się nieustannie

„maszyny ewolucji”

Ku niebu...


P R E Z E N T Y  U K O J E Ń

Dotyk Twego serca

to szczyt mego serca

Pokochałem ten dotyk serc

Znów śpiewa wiatr

Duch i wiosna Miłości

rozdaje prezenty ukojeń

Nie rzucaj więc kamieniem

jeśli pamiętasz poranki westchnień

i pola i lasy i mgły radosne

Zagraj jeszcze mocniej

Niech Twa muzyka serca

roztańczy się w słońcu

pieszczot najczystszych

Kolorowe gwiazdki uderzają o nas

obok Anioły rozmiłowane

ślą pozdrowienia i błogosławieństwo

Płoną życiem horyzonty nowe

Cóż za cuda nad cudy?

D O B R E   S Ł O W O

Tyle słów

Jak Zmartwychwstanie miłe słowo

Gdy je wypowiadasz

w sercu rozkwita szczęście i

jakbym muzyką był przesiąknięty

Słysząc je – niczym w altance

mogę przy nich wypoczywać

wśród bystrych wodospadów zażywać

kąpieli orzeźwiających

Dobre słowo –

jak róża bez kolców

jak noc wolności

jak klejnot na szyi

jak czarodziejska laska

jak ster u statku

Tyle słów na świecie

a tak mało wyrażane dobro i otucha

Dlaczego są one tak ciche?!

Dlaczego są one tak niemodne

Niemrawe!

Nieruchliwe!

Zapytaj czy dokona się rozkwit

świadomości subtelnej

bez utulenia się w święte

słowa miłości?


Z B R O J E  T Ł U M A C Z E Ń

Agresywne energie

w ruchach nerwu zdarzeń

są udziałem umarłych atomów

szlachetnego dobra

Analogie sił poruszane

bywają jednym duchem

lecz inne parametry wiążą zdrowie i mądrość

Analizując wschody i panowania

zależności nasyceń

w samotnych chorobach

trudno jest czekać na coś autentycznie lepszego

Zobaczyć spokojny wieczór

nowoczesnych rytmów wieczności

w tradycyjnym magazynie mądrości - jest trudno

Każdy potrafi krążyć dookoła

własnego "ja" i nie jest

zdolny pomyśleć z niechęcią

o swoim egoistycznym zadowoleniu

o swojej byle jakiej nadziei

Lekki świat rozwija

się bez poznania zysków miłości

dlatego nędzne świadomości

wtulają się w dzienniki ciemności

i coraz rzadziej spoglądają w poematy nieba

Chmury oderwanych istnień

od otwartej przestrzeni prawdy

naprowadzają błyskawice śmierci

Oby tak nie było...

D U S Z A   O F I A R N A

Panie zaprzeć samego siebie

i nieść trud codziennego życia

nie jest tak całkiem łatwo

zwłaszcza wtedy kiedy spotykają nas

niesłuszne oskarżenia

A jeszcze trudniej jest wtedy

kiedy to my sami dajemy powód

własnymi niedoskonałościami

Ile w nas jest egoizmu

zazdrości nieufności względem innych

Więcej w nas przywiązania

do własnych rzeczy

niż do najmniejszego choćby postępu

w miłości

Ile w nas nieopanowania

Panie jak mało w nas uczucia

wytrwałości i elegancji

jak mało ducha dobroci

Za mało w nas jest służby

a nazbyt dużo własnych kłopotów

i zmartwień

za mało miłości…


W  W I E C Z N Ą  T E R A Ź N I E J S Z O Ś Ć

Przez wszystkie

wzgórza rozczarowań

uciekamy w wieczną teraźniejszość

Uciekamy

a raczej wracamy

do posiłków świata szczęśliwego

Długa suknia wiedzy

oplątuje nam swobodnie nogi

a usta rozpalają

się od Miłości

Jak niebo otwarte -

serce pełne uczuć

Uśmiech i uścisk

nie bronią

skryć się pod

drzewem naszego życia

W Y M Ó G   M I Ł O Ś C I

Miłować to wielka praca

rozkosz i cierpienie

W zasadzie jeden masz wybór –

żyć na Ziemi miłością

Inaczej trudno będzie zobaczyć

wiosnę radości

W chłodzie smutku

można zesztywnieć na śmierć

Bez miłości którędy pójdziesz i dokąd?

Komu się przyda Twoje piękno?

Nie miłować –  smutek i samotność

Miłować –  wesele i radość

Więc jeden masz wybór

inaczej śmierć blada i ogień

W miłości jest rozkosz

Prawda Najwyższa

dobre słowo i przyjaźń...

Bez miłości zostaniesz w końcu

rozwianym szaleńcem


O D C Z U C I A  N A J P O T Ę Ż N I E J S Z E

Od świadomości do kwiatów

i od ludzkości do wzrostu dobra

pod naporem uczuć i pouczeń życia -

rozlega się siła miłości

Rosną w nas leśne

spokojne refleksje

i ponad kontakty niezwykłe

wydobywa się z człowieczeństwa

szczęście które sercu

pomnaża perspektywy

Ileż miar mierzyło nieskończoność?

Ileż zasłon rozdarto

by zobaczyć kształty harmonii

Ileż tęsknot wylano

I mimo to nikt jeszcze

nie określił czym jest

namiętność czynienia dobra

Łączą nas wpływy wspólnych spraw

lecz spośród wszystkich rzeczy

najmniejszy płomyk miłości

potrafi dokonać najwięcej

Upragniona jedność

wcześniej czy później

pochłonie nas całkowicie

Wtedy odnajdziemy siebie

na rozżarzonych indywiduach

blisko siebie w miłości

W   S Ł A B O Ś C I    D O S K ON A Ł O Ś Ć

Panie kto poznał Ciebie

poprzez wiarę

poznał jednocześnie swoje ograniczone

możliwości i niepewną

pozycję w tym materialnym

świecie

Panie i dzięki tej właśnie

głębokiej świadomości

istota ludzka stara się

twórczo i postępowo

podnieść swoje życie na wyższy

stopień doskonałości

Nie ulega wątpliwości

że jeśli człowiek mówi

o próbie doskonalenia się

niezaprzeczalnie jest pewne

że tej doskonałości potrzebuje


O D C Z U C I E   W I E D Z Y

Jak pierścień na palcu

błyszczy porównań uczucie

Znajduje powodzenie

siłę dla celów

Wystarczy usiąść spokojnie

prosto bez zaszczytów

i odznaczeń i wchłaniać

energię nieomylną

do głębi w siebie tam gdzie

prawo przestaje być prawem

gdzie ból przestaje być bólem

a umysł zamienia się w lotność

serce w pieśń

Jeśli ktoś przewidział to

wcześniej niż spotka go śmierć

oznacza Niebo...

D O B R A   W O L N O Ś Ć

Na dobre i tylko na dobre

przeznaczona jest wolność

Możliwością autentyczną

sumą piękna co

nie wpada w nieszczęścia –

jej główny walor

Czy miłość może być zimną jak lód?

Któż pojmie dialog

pomiędzy pięknem a wolnością?

W zrozumieniu tego łzy mogą

się przydać

Nakarm prawdę wolnością!

Nakarm wolność prawdą!

Potrafisz...


E C H O  N I E B I O S

Echo obiło się o ludzi

Środkiem drogi polnej przeleciał

gołąbek

Łzy zatoczyły się z pod powiek

Powiedział mi że idziesz do mnie

Rozjaśniły się w oczach blaski

Myśli moje usiadły na zielonych

listkach drzew

na kwiatach i mgle

Idziesz do mnie...

Wśród zieleni nieba

zatańczę z Tobą

Podniosę głowę uśmiechniętą

będą goniły się melodie błękitem

Przemierzymy wszystkie szlaki

podniebne

Dziś echo niebios

roznosi się wokoło

T R W A Ć  W  M I Ł O Ś C I

Upodobniliśmy się do Miłości

do której miliardy wyciąga się rąk

Starość przyjmuje nas w postaci

młodej mądrości i daje zrozumienie

jaki impuls budzi w nas

od lat radość szczęśliwą

Ile iskier buchnęło

ile zawrzało uczuć

ile buntu i zawodu się zrodziło

A jednak silniejszy jest Ten

który losom wyznaczył

dobre i przyjazne rozmowy

Dialog ten mocniejszy jest

nad smutek i przygnębienie

Pan jest zawsze nadzieją -

leci dalej w nasze pragnienia

niż zdołamy sobie to uświadomić

Cóż z tego

że serce spala się na popiół –

jeśli miłość trwa?

Cóż może nas odłączyć od Miłości?

Ucisk? Strapienia? Lęk?

Prześladowania?

Od miłości nic nie zdoła nas odłączyć

ani śmierć

ani życie

ani Aniołowie

ani Zwierzchności

ani Panowania


Z  K R Z Y K I E M   N A D Z I E I

Podnieśli się z krzykiem nadziei

Huragan zdrady ustał

Przypomnieli sobie zapach pól

pełnię księżyca i śpiew

W cierpieniach i trudzie

w znoju walki z pytaniem jak tu żyć?

Podnieśli głowy umierające

Nie kochali nikogo

Szalenie tylko wołali

Pulsu już nikt nie dosłyszał

Obojętność ogarnęła ich serca

Nawet płacz sierot nie wzruszał

Jako miedź brzęcząca -

duma i nienawiść ich była

I podnieśli się z krzykiem nadziei

Przypomnieli sobie że tak nie wolno

Przypłynęła rzeka żalu

Na nowo zrozumieli

że miłością trzeba

kształtować

życia codzienność

M U R

Stoisz w nieznanym miejscu

Przed tobą mur wysoki

otoczony kolcami

Spinasz się na niego

jak filozof

Czujesz jak kolce uwierają

Krwawią ci dłonie poraniłeś żyły

Chciałbyś wyciągnąć ręce

poza śmierć

lecz niestałość nie spełniła

twego zamiaru

Jak pokonać ten mur?

Zastanawiasz się głęboko

Pełen pomyłek nie wierzysz

że potrzebna jest Ci wiara

Poraniony tęsknisz za uśmiechem

za prostotą

Zastanów się skoro odnosisz porażki

czy koniecznie musisz

pokonać ów mur?

Wystarczyłaby Ci wiara

Przecież nie wszystko co wzniosłe

związane jest z wiedzą

Zostaw tę ścianę!

Skieruj swe siły w inną stronę

Czy Bóg niczego

nie obiecał prostym?


GŁOS TWÓJ JAK WODY ŹRÓDLANE

Nie umiem powiedzieć kim jesteś...

Wciąż czynisz siebie nowym

Barwy Twoje

zmieniają się co chwila

Uśmiechy

szepty

spojrzenia

są jak łąki

wiatrem pieszczone

Panie

nie umiem oddzielić

mojego snu

o Twoich ramion

Sen mój i usta Twoje

jak zapach

niebiańskiego

spokoju

B A D A W C Z E  M Y Ś L I

Kto badawczo

wnikliwie i prawidłowo

widzi rzeczywistość

i przewiduje skutki złego oraz

skutecznie rozwija

genezę swego

udoskonalenia Panie

ten rękami oczami

i sercem rozumiał będzie

rolę przeznaczenia

a światło poznania

owieje go szczególnie

bogatym duchem miłości

i wszelkiego bogactwa

Z pewnością Panie

cena wielkich produkcji

kusi lecz Twój

wspaniały klasycyzm

królewskich wojaży

w uprzejmościach miłości

jest zupełnie inną

kulturą postępowania

Próby racjonalnych

ambicji nie mają

miejsca Panie

w Twoim Państwie

U Ciebie...

się tylko kocha...

cały czas...

bez wytchnienia...

w słodkiej wieczności


P U S T K A  I  C I E R P L I W O Ś Ć

Pustka i cierpliwość - dwie sprzeczności

Muszę to pojąć by żyć tu

Gdzież pustka jak dookoła wrzawa

Gdzież cierpliwość jak dookoła nerwy

Wszystko jest w pędzie

jakby nieobliczalnym

Jedno goni drugie

Chaos łamie pokój

a pokój wymusza ruch

Gdzie tu sprawiedliwość?

Milczenie i krzyk...

Gdzie te nieba obiecane?

Kto mnie wepchnął w tę

ziemię zabójczynię?

Nie ma litości materia

jest bezwzględna i ognista

a spokoju na niej nie ma żadnego

Nie umiem z nią żyć!

I nie umiem jej pokonać bo i czym?

Ciałem?

N I E   D A J   Z G I N Ą Ć

Ciszy mi potrzeba

i dobroci prostej jak

matczyne dłonie

Czyż wdzięczność i miłość

nie są tym samym?

Przecież ku Tobie wszystko zmierza

Nie pozwól mi Panie zginąć

w moich ograniczeniach

Przed sobą mam jeszcze wiele dni

trudnej walki

Dlatego że dałeś mi 

nieśmiertelność

nie pozwól mi zginąć

nie daj mnie Panie

złapać w sidła!


W Y Ż S Z Y  S T A N  Z J A W I S K

Dzięki korzyści

konieczność spełnia wolę

słusznej możliwości dobra

Ufność wobec kogoś

polega na rezygnacji

tajemniczego pierwiastka osobowości

Naturą wyższą niż wiedza można

znaleźć odpowiedź na straszliwy

i przyjazny sens życia

Bezsilny świadek nadzieja

ocala prawdziwą radość

nowych procesów

miłości w szkicach

umysłu i temperaturze

uczyć

Ów fakt w żyznych cechach

świadomości

otacza świat

szczęściem poznania

W C I E L E N I A

Co było potężne

cięższe niż wysiłek samego sobie

zawisło w tajemniczej ozdobie

człowieczego chaosu

Dalej od słusznych uzasadnień

rozprzestrzenia się ludzka

energia przeciwnych wszechświatów

niczym zwycięstwo HOSTII

Kołysze się nad jeziorami marzeń

głód władania jednością

wcielonego chleba i wina

Dotykam gołej ręki zatopionej w nadziei –

czuję bezmiar zlokalizowanych

dźwięków argumentacji

mówiących o miłosnych kryształach uczuć

w przyjaźniach światów...

A co poza tym?

Któż jak Bóg!


N I E W I D Z I A L N A  S Ł O D Y C Z

Piszę do ciebie niewidzialna słodyczy

po to by Cię zobaczyć

Mówię po to by Cię teraz kosztować

Patrzę za Tobą by Cię podziwiać

Myślę o Tobie by się zachwycać

Chcę byś mówiła do mnie

we wszystkich językach

uśmiechała się wszystkimi kolorami

abyś wejrzała na mnie

wszystkimi oczami

byś mnie całowała wszystkimi ustami

których Ci nie brak

Już jestem nieprzytomny

na myśl o tym...

A to jeszcze nie Niebo…

U K R Y T Y   D U C H

Duch Twój ukrył się w gąszczu zieleni

Roznosi się nad falami jezior

Istotą swą dosięgasz wszechrzeczy

Każdym spojrzeniem oglądasz

gwiazd tysiące

Ogień powietrze

ziemia atomy pierwotne

wszelkie piękno i żywota okrucieństwo

rzeczy foremne i bezforemne –

pojmujesz

płyniesz

jesteś

Duch twój oczyszczony

łapie strumienie prawdziwej Miłości

Szczęście i wieczność twoja

Czas ziemskiej wędrówki

przysłonił jasność widzenia

Materie niepierwotne

wnoszę tyle zniechęcenia

Ale duchem wiesz

sercem bierzesz

skarbów nadziemskich miliony

tak że duch twój przepełniony

Niejedno gorzkie słowo trawiłeś

i cienie tego co skażone

Służyłeś już trudnemu życiu

Duch twój ukrył się

w gąszczu zieleni

Tajemne to obszary

wielkie…


B O H A T E R   W   C I E M N O Ś C I

Zaciągnęły się niezmierzone

okresy śledczych sztandarów

Zdyscyplinowane fantazje

niedouczonych

przerażająco fascynują

i przechodzi stopniowo religia

w pogrzebany autentyzm

Rozpoznajemy siebie w nicości

i w mistyce niewiary

pogrążamy nasze zmysły

U źródeł totalitarnych nadziei

oczekujemy centralnego milczenia

a miłość dla nauki przebija nas

bagnetem sugestii

Wydaje się nam że żyjemy

kiedyśmy już dawno zwątpili

Pusty pistolet...

Czy znajdę siłę

by strzelić w próżnię?

Cudzoziemcem niewiary jestem

i bohaterem w ciemności

Ale to się skończy...

Zakwitnie jeszcze miłość...

L I S T E K

Oto dzień pogodny

słoneczny

kiedy otrzymuję

od Ciebie listek nadziei

Wierzyłem z całą siłą

że wytryśnie to źródło

z porannego szumu

Umykają uczucia jedno po drugim

w każdej rzeczy odbijasz się

jak w lustrze

Biegnę na spotkanie

Szkoda że nie można tak stale

Już rzucam spojrzenie na źródło -

słyszę jak pięknie śpiewasz

Wśród czaru prostoty

delikatnie jak piórko chwytasz

mnie za dłoń i rozpalasz moje serce

Porywasz

w nieznane wąwozy doliny

nad jeziora gorące

Oto dzień słoneczny pogodny

kiedy otrzymuję od Ciebie

listek nadziei


O C Z E K I W A N I E

Ulatujesz chwilo miła

ulatujesz

Promienie słońca serdecznie cię

żegnają

Przybliżył się czas aby związać

spojrzeniem radość wzniosłą

Ulatujesz chwila miła

ulatujesz

Oddala się moja młodość

Stąpaj cichutko i nie zrzucaj

z siebie pamięci miłej

Na drogę zabierz z sobą garść kwiatów

aby ci było cieplej

Dniem wytęsknionym wyczekiwał

będę twojego powrotu

Gdy ulecisz -

przychodzą męczące noce

z żalem obmywane oczy

Chwilo prawdziwa

rozumiejąca ostatni mój ból

kiedyż powrócisz

w dębowe me progi?

T W O J A   W I E R N O Ś Ć

Siedzę tak i myślę

a w środku swego wnętrza

czuję płomień jak gdyby

Słońcu wyrwany

To ogrom Twoich niebieskich Źrenic

Czuję jak patrzysz i przenikasz

do głębi pokłady mojej duszy –

czuję jak panujesz

Utkwiłeś swój wzrok

w moim wnętrzu

i wspierasz go niewzruszenie

Pytam: dlaczego nie odpoczniesz?

Dlaczego nie przymkniesz

choć na chwilę swoich powiek?

Przecież na proch patrzysz!

Jesteś przez to świadkiem tylu

moich niedoskonałości

Nie smuć Panie swego wzroku

odwróć go ode mnie

Wiem że mnie kochasz

że obiecałeś wierność

Ufam Ci Panie choć nie potrafię

wierzę lecz brak mi wiary

pragnę dobra

ale z wielkim trudem je czynię

kocham choć kochać 

nie umiem...


N A P Ę D    R Ó Ż N I C

(Parę łamigłówek, jakie Ojciec Pio kazał mi napisać dla tych co filozofują)

 

Nie tylko ze względów

prestiżowych pozory dobra są złe

Formalne stężenie konsekwencji

na gruncie rzeczy

bezkompromisowych -

znalazły swe miejsce

Od winy przypadek?

Zaistnienie wartościowego

dobra dotyczy również

platform etycznych

W rozwoju pojęć

zbliżenia czynione są zerem

w stosunku do określeń

Rozpatrywana tożsamość

na dnie wcielenia

posiada czyste środowisko sztuki

wśród cierpienia i zagadnień

autentyzmu

Uwikłane piękno

przytrzymane

słabością sumienia

potrzebuje dodatkowego

wysiłku badań miłosnych

twórczych odsłonięć

bez dwuznaczności teorii

by prawdziwe były

pobudzane impulsy życia

I C H   D W O J E

Wierność sobie przynoszą

nie tylko w katedrze

Jedność w miłości

wtula ich w słodki smak

każdej chwili

Piją z czary błękitne szczęście

piją do dna dany im czas

Dusze swe oddają sobie

niczym dojrzałe jabłka

pełne głębokich znaczeń

Miłość nie pozwala im umierać

Dla nich gwiazdy nigdy nie gasną

a księżyc posyła

moc najlepszych życzeń

Dwoje ich jest

a cały świat należy do nich

Któż odgadnie tajemnicę miłości?

Któż gości w sercu...

tyle przywiązania i wierności?

Które pocałunki mają tyle żywego istnienia?

Kto czeka tak na przywitanie

z tyloma tęsknotami?

W kim najwięcej jest radości

i smutku z rozstania?

Tutaj miłością można się zachłysnąć

Wybawić z niewoli...


W S T Ę P   D O   M I Ł O Ś C I

Ten gest

jest zaledwie wstępem

w pogoni za Miłością

Liczy się szczerość

Liczy się wiosna niewiadomej

Liczy się boska radość

Przebytej drogi nie wspominaj -

zaszła mgłą zapomnienia

Przed tobą kolor ust

utulonych perłami wieczności

Płyniemy łodzią nadziei

w zakręty przyszłości

w dalekie kraje szczęścia

gdzie rosną krzewy pachnące

powiewem Twoich włosów

Rozpoznaję dolinę dawną

na której barwi się przeznaczenie

pełne zdrowia

Jest we mnie ten pałac

jest ogród - nie sam w nim mieszkam

O miłości!

Jak jesteś rozgadana

pięknem...

M O J A  Ś L E P O T A

Nieraz stajesz Panie

przede mną jako Bóstwo

a nieraz ciemno i pusto

na mej drodze

I choć słonecznie do mnie mówisz –

nigdy nie rozumiem

Ty Jesteś pomiędzy prawem

a posłuszeństwem

między wolnością a zakazem

między duszy pragnieniem

a rzeczywistością

między tym światem

a zaświatami

między rytmem a bezruchem

Zbyt mało wszedłem w siebie

nie wiem dokładnie gdzie Cię czuję

tu

tam

wokoło

Nie wiem…


Z B U D Ź   S I Ę

Jedno i najwyższe mam pragnienie

by ludzie chwytali Miłości strumienie

Gdziekolwiek byłby człowiek

Pragnienie me wciąż stałe i jednakowe

Nie ma ludzi na świecie

co by miłości nie spotkali

chociaż raz choć małą kropelkę

Odzwyczaił się duch ludzki

od pieszczot i westchnień

niebiańskich

zapomniał o swej nieśmiertelności

ukochał raczej nicestwa egoizmu

Kiedy dobry duch go natchnie

nie słucha najmilszych zachęt

Co dzień się truje

we własnych zwątpieniach

we własnej grozie przed Bogiem i sobą

Ginie w smutku beznadziei i rozpaczy!

Czy duch taki coś zobaczy?

Niechęć łączy jego przeszłość

z przyszłością

gubi i potępia własne zamiary

O duchu człowieczy!

Niech cię wreszcie jasna

błyskawica zbudzi!

W  D Z I E L E   U S T A W

Nowelizowanie ustaw

wciąż kulejących i nieudolnych

jakie zrodziła zwyrodniała myśl ludzka

jest w poziomie korelacji odrodzenia

lecz jednak sugeruje zły współczynnik

ważących się losów osobowego rozsądku

Sprzeczności otoczone swoistym

powabem cieszą się względami

uczuciowej więzi

Nie dochodzą jednak do badań

w spokoju nad szerokościami

możliwości –

przeciwnie

wściekłością i rozwichrzeniem

gwałcą opór prawdziwej myśli

Że silny jest przykład łakomstwa

wiemy z urazów jakie sprawia korozja

najdroższych miłości własnych

Kategorie znajomości ducha

bogactwa słów

umożliwiają odczytać

grzmiące argumenty

w jaki sposób szukamy

swojego pożytku

Magazyny korzyści

szczególnie finansowych

krążą w naczyniach glinianych

promując mieszkańców globu

w pozycje społeczne bez poznania

najgłębszych praw


N I E S P Ó Ź N I O N E  S Z C Z Ę Ś C I E

Z motywem przestrzennym

a potem już zawsze

z lotu wieczności

oddechem bez granic

powstało życie i miłość -

powstała radość

Nigdzie nie urodzi się pustka

bo nigdy jej nie ma

Cokolwiek powiesz

świadczyć będzie

o przemijalności i o wieczności

Mów a zawsze

powiesz o życiu i o śmierci

Kwiaty powiedzą

o szczęściu

a pożar

o nieszczęściu

Zagubione opinie życia

nie pokorą napiętnowane

tłumią za żebrem małe serce

Komu pisana cierpliwość

pojmie żywotów linie odległe

i wysokości zapomnienia

roztrząśnie

po drugiej stronie

oblicza

T R I U M F   W N Ę T R Z A

Chylę czoło przed

wzniosłymi formami Twymi Panie

przed najwyższym światłem

Twego poznania

które jest przyjaźnią

nauczycielem i triumfem prawdziwym

Ludzie poznają

świat zewnętrzny na różny sposób

przez metody wzory systemy

Wszystko to dokonuje się

za pomocą zmysłów

Ale Ciebie w przytoczony sposób

poznać nie można

Panie źródłem

poznania jest tylko

triumf wnętrza tam bez

zaszeregowanych

sposobów myślenia -

doznajemy nadziei boskiego poznania

Nie koncepcje i substancje

tradycyjnej zewnętrzności

zgłębiają poznanie

nie same formy bytu są mistrzami

i nauczycielami

ale wnętrze człowieka z którego wyrasta

dobry lub zły świat zewnętrzny

O Panie jak mało jeszcze

wiemy o prawdziwym

życiu wewnętrznym

Gdzie moja komnata miłości?

Powiedz!


O B J A W I E N I E

Jeszcze mocniej

jeszcze piękniej -

roznieca się zawieja miłości

gdy wyobrażasz sobie

ideał Najwyższy

Tak ciężko jest zdobyć serce -

ciężej niż stromą ścianę skał

Wszystkie drogi są za krótkie

Któż myśli o kwiatach losu?

Któż myśli o marzeniach prawdy?

Dlaczego nie szukasz treści nieznanych?

Ty co kiedyś kąpałeś się

w oceanach światła -

gdzie twoja wyobraźnia?

Gdzie twoja pamięć?

Gdzie twoja dążność?

Gdzie twoje oko jasnowidzące

co przenika losy?

Dlaczego wycieńczasz ducha

w tę noc przerażeń?!

Dziś znów twoje serce

objawieniem zmienione

i jeszcze mocniej

roznieca się zawieja

Miłości

P O C H O D N I A   R A D O Ś C I

Kiedyś harmonia

była grzecznością

nastrojów szczęśliwych

i struktury śmierci

nie istniały -

raz na zawsze było przyjemnie

a zbliżenia miały

błogie chwile

Wierzę spokojnie

udając się w przeobrażenia

myśli i świata

Wierzę w wieczną błogość

Kocham postać

zharmonizowanej miłości -

kocham ją głęboko

w eterze nieskończoności

i wiem że powraca

samoświadomość

bez względu

na pojęcia

bo miłość

pokonuje

niemożność


O K R E Ś L E N I E   W N Ę T R Z A

Układ osobowych przeżyć

pociąga za sobą kierunki działań

rozmaitych świadomości

Metody badawcze przepojone

właściwościami mądrości

mogą gruntownie osądzić

co jest potężnie wartościowe

a co warte podmuchu wiatru

Racje nie są jeszcze

relacjami wiążącymi -

niewiedza to też racja

Werbalność jakichkolwiek

struktur - to jedynie

kosmiczne kichnięcie

Głębsze rzeczywistości nie są redukcją

ani aparaturą rozmyślań

Kryterium rozróżnienia

jest jedynie miłość Chrystusa

przynoszącego nadzieję

wbrew wszystkim złym

doświadczeniom

Zasadnicze przemiany

dokonać się mogą

na płaszczyźnie Jego

wszechwartości

M U Z A   M Y C H   P R A G N I E Ń

Harmonio Wszechświata!

Rytmie wybijający szczęśliwe kresy!

Kwiecie dźwięków i fal kosmicznych!

Wietrze Słoneczny!

Jasności określająca warunki bytu!

Rolno na której uprawia się dobro!

Kosmosie majowy ...

pachnący świeżym powietrzem

Ziemio ludzka!

Wszystkie ziemie rozsiane po niebie -

kocham wasz byt i strumienie mocy

Harmonio których granic nie znamy -

czy słyszysz nasze pozdrowienia?

Przestrzeni ogromna -

czy widzisz nasze tęsknoty?

Układzie Słoneczny -

czy słyszysz moje wołanie?

Galaktyko spiralna -

czy znasz imiona ludzi?

Gdzie się twój zapach kończy?

Gdzie twoje oczy sięgają?

Co mi chcesz jeszcze powiedzieć

Harmonio Wszechświata?

Kiedy Twój kres

abyśmy mogli żyć wiecznie?


N I E B O   T W A R Z Y

Dookoła twarze ukochane

Dookoła włosy ukochane

Miliony ukochanych oczu

Niebo w mej duszy...

Zakochany jestem

w Twych twarzach...

na wieki...

M O Ż L I W E   D O  W Y R A Ż E N I A

Sytuacje w milionowych

barykadach hipotez

w upodobaniach najnowszych

nagonek intelektualistów -

stają się sferą splątanych

korzeni logicznych następstw

które w stosunku

okresowym nadają wzniosły

kierunek uwarunkowanym

pragnieniom wnioskującego serca

Mędrcy myślą

a rzeczywistość mimo wszystko

brnie jakby bezwolnie

w labiryntach tajemnic wcale

niepogardzanej fantastyczności

Wspaniały świat ludzkiego

umysłu jest twórczą zagadką

a czyny potężne jak echosondy

A jednak z trudem powstajemy

z uśpienia z trudem kpimy

z publicznych ciemności

Wierzymy jednak w teatr świętości -

czujemy jak radykalne jest to

zwierzchnictwo

i jak rozum jest tutaj

osobnym problemem

a miłość pozostaje

miłością...


M Y Ś L I  P R A W D Z I W E

Myśli prawdziwe

zakończone są ogniem

Obdarzyła je siła obosieczna

Kto kocha to dziewicze tchnienie

głowę podnosi lekko ponad ziemię

by zobaczyć bytu wszelkiego prawdziwość

Delikatnych decyzji odbiór

to niezgłębiony

prosty i tak niezliczony

że ciche znaki nie przeminą

bez śladu aby dowieść

sprawiedliwości oblicza

Gdy myśl taka zakończona ogniem

sięgnie po ostatni promień prawdy

odsłonią się kurtyny

snów ciemnych

Tak otwarci że niby pokonani

lecz mocni - dokonują sądów świata

Nie mający boskiego ognia

martwią się by nie przeminął

ich czas bez śladu

jak znaki stóp na drodze

w ciemnym wietrze

Miłosny ogień na języku

to jak tryskające kwiaty

wodom żywym podobne

F O T O G R A F I E

Wędruje dzień po czasie pachnącym

fotografuje szczęście i nieszczęście

każdego człowieka

Farbą złocistą poprzez filtry chmur

przynosi kolorowe ciekawostki

spragnionym oczom

Zapisane pamiętniki odmienione nocą

wołają "ratujcie nas przed zapomnieniem"

W białym oknie zaziębiona jesień

tłumaczy się z omdlenia

A ludzie proszą: daj nam sen odnowienia

świąteczny prawdziwy

byśmy mogli spełnić swe zadanie"

Dodaj ostrości gotyku

rozmazanemu myśleniu

Jest miłość - była niemożliwa

Przewidująca samotność

wzięła siostry za ręce lekka jak duch

przyniosła dzień szczęśliwy

Nie minęły się chwile

przeznaczenie nie zrezygnowało

ponieważ otchłań trudów

nie byłą solą zwietrzałą

Choć gruba byłą nić zapomnienia -

wybuchła w nadziei

Zatarta wiedza spotkana po ciemku

w dobrym czasie

znów zaczęła cieszyć jak babie lato

ludzkie stroskane serce

Jest dzień i znów jest miłość


Ż Y C I E   W  T E R A Ź N I E J S Z O Ś C I

Żyjąc - umierasz

umierając - zmartwychwstajesz

do wiecznej przyszłości

a wszystko wydaje ci się tak

jakby tego nie było

Na chwilę opuszczasz ziemię

aby podmuchać w światło kwiatów

Przekonujesz się że nie możesz

dotknąć prostoty ani zawiłości

I kończy się twe poznanie

na niepoznaniu

A chociaż żeś niedouczony -

trwasz przy prawdzie dzięki

miłości dla niej

Wszystko wydaje ci się drogą

i jakby wypełnieniem jednocześnie

Wpadasz i wypadasz z orbity

jesteś jakby wszędzie

i w miejscu jednocześnie trwasz

A nie jest to złudzenie

lecz prawda twego istnienia

Bo nawet wierzysz po to

aby już potem nie wierzyć

a wiedzieć wszystko

bez barier wolności

C I C H E   C Z E K A N I E

Kocham to ciche czekanie

Takżem zjednoczenia głodny

jak usta spragnione wody

Tajemniczy duch miłości

wzbudził we mnie łzy szczęścia

Złotymi mógłbym stroić Cię płótny

a sam w rozdartej szacie

leżeć przykuty

Nie znajduję zapomnienia

za wiele dreszczów...

Dusza rwie się jak najjaśniej

Nikt nie wie o tym...

W sercu toczy się planeta życia

I te umarłe cienie

ożyły naszymi słowy

Jakże wielka jest

cierpienia mądrość

Jak świętą jest

rozkosz anielska

a nikt nie domyśla

się dlaczego


M I Ł A   D U S Z O

Miła duszo chodź!

Zobacz jak zazielenił się sad

Popatrz na te kłosy żyta

ile promieni jasnych

ile myśli przebóstwionych

Ty i ja - nie ma już rozstania

Świat i my - nie ma przemijania

Już przyleciał ptak wiecznego życia -

ciemne mary porozrywał

Szykuje się szczęście -

miłość w kłosach życia

Niech ta siła popłynie do gór

do rzek do ludzi dalekich i bliskich

Miła duszo chodź!

Uklęknij...

Oddaj pokłony...

U  T W Y C H  S T Ó P

Panie do Twych stóp upadam

co dnia gdzieś w dali nieznanej

Chcę się wyrwać

chcę zniknąć

chcę Panie nachylić się ku

głębinie Twojej

Jak kropla rozpłynąć się w Tobie

Panie chcę przestać istnieć

a jednak żyć dla Ciebie

Podziwiam Twoje stwórcze ogromy

ale i to jest marność wobec mej niewiedzy

Poruszamy się Panie w Tobie

oddychamy Tobą

a przecież sam żyjesz

w światłości niedostępnej

Co Cię Panie wstrzymuje

od napełnienia mnie?

Co wstrzymuje od napełnienia moich

tęsknot i oczekiwań?

Istota ma ginie bez Ciebie

Płynę często krainami wspomnień

ale to jest zbyteczne skoro

mam Ciebie blisko siebie

Duch mój jednak zmęczony

przez różne formy i myśli

udręczony

Czekam...


S T R U M I E Ń

Szuka strumień miłości – miłości...

Z radości ściska się serce

Któż zacytuje ten poemat?

Wybrał ktoś miłość i najlepiej uczynił

Nie pomieściła się w głowie

logiczność i ucichła w zachwycie

Nic się jednak nie zmarnowało

Dla zamkniętych oczu

to zagadka

Dla otwartych

jawność...

N I E P O J Ę T E   C I E P Ł O

Miłości Jedyna

która jak kwiat pielęgnujesz

brzemienne dusze -

użycz nam ciepła swojego

Ty co neonem wlatujesz

w zakamarki duszy

napełniając ją światłem co nie oślepia -

Tobie chwała!

Trwać przy twoich delikatnych

wszechistnieniach

trwać dłużej

niż sami jesteśmy wiecznością

opieczętowani

Miłości!

Ty co uczysz nas

słuchać swoich melodii

bez naszych przypływów

niezliczonych -

Ty jesteś wypełnieniem

Miłości! Która jesteś Bogiem

złącz nas ze sobą

na wieczne czasy…


P O K O N A J  N I E N A W I Ś Ć

Tak dużo jest nienawiści

Ogromne wody rozczarowań

A dni są niby widziadła -

wewnętrznym potokiem

płynące w ciemności

Któż rzeczywistość ujrzy okiem jasnym?

Któż ujrzy prawdę w czystym krysztale?

Z tego nicestwa bytu

zatopił się duch w morzu

przepastnym

I chociaż pobladły barwy

zardzewiały tęsknoty -

świeci jednak promień jasny

Choć najgorzej w duszy chaos kołacze -

blask uderza najczystszy z psalmami

Serce gorące jak źródło tryska

Wszystko złe zagłusza głos Anielski

Z nicestwa nienawiści powstaje miłość

Z grzechu bałwanów - światło

co mgły rozprasza szybko

Ze zgryzot wydobywa się radość

obleczona w piękno

Kłamstwo pęka w kłamstwie

i już go nie ma

S F E R A   Z A C H W Y T U

W kwitnącej gałązce bzu

we wszystkich melodiach świata

w kolorach nieba -

pulsuje sfera zachwytu

Biegniesz po nocach i dniach -

nic się nie ukryje przed tobą

Nawet rzeczy niewidzialne wyprzedzasz

Niczym płomień w ciemności -

niecierpliwe twoje serce

Nieważkość i nieomylność

rozszerza ci piękno widzenia

Docierasz do serc

zapachem bzu

Melodią kolorów docierasz

w porę

Skłaniasz wszystkich do zachwytu

Pytasz jak pogodzić zapach z kolorem?

Zagłębiasz się w sens

Coraz szerzej i coraz prościej

poznajesz możliwość chcenia

I słyszysz szum skrzydeł

co nie ranią Ziemi

To mądrość szybuje

na twoje wezwanie

Nie zapomnisz tych chwil

do końca

jak ulubiony aromat


P O S Z U K I W A N I E   M E T O D Y

Niosą ciężar zagubieni

i molestują w molekularnych

dogmatach swe nieprawidłowe

urzeczywistnienia

prosząc o jeden choć prosty sens

najmniejszy sens

Motto filozoficzne

jest poważnie różne

a problemy niebezpieczne i liczne

Synchronizacja rozumu

to rozbłysk odkrycia normalizacji

uciszenie serca

dotknięcie kultury wolności

Korpus dynamiki

mądrego społeczeństwa

tkwi w optimum wiedzy i wiary

Pomysł tradycji sięga daleko

i demaskuje oponentów

materii i ducha

Zdolności mówią -

mądrość uczy znajdować

Z M I A N A   S T R O N I C

Z pewnością zachowa

życie najwcześniejsza

miłość i bieg lat

odzyska niewymuszone nazwiska

O tak

znakomitością

co rozstrzygano

żłobione niezgodności -

serwuje miłość

artystyczny obraz

z przejawami

doskonalenia sensu...

tych niebios wszechnieba...

O tak...

Tańczę...


Z A B I E R Z M N I E W SWOJE KRAINY
Pokaż mi Panie swoje upojne wyspy
i zabierz mnie tam na wietrze łagodnym
jak poranek bym mógł prawdziwie
odpocząć
Pokaż mi oceany ogromne
i strumyki lekkie
nie odbite jeszcze w porannym słońcu
Rozmowy planet pod drzewami
usłyszeć daj...
Dużo stokrotek pokaż mi
i skrzydeł pięknych aniołów dotknąć daj...
Wpuść te srebrzyste piękno
w duszę mą...
Nim ptaki odlecą na ciepłe lądy
zabierz mnie tam
gdzie pełnia bogactwa
Tam usłyszę Ciebie jak szum
zielonych drzew...
Na brzegach Twoich wysp położę
się do nieba
na piasku ciepłym
nagrzanym przez Ciebie
Na falach Twojej miłości
rozmawiał będę wśród
pieszczot melodii
i smaków Twoich
wspaniałych napojów...
Zabierz mnie Panie w swoje krainy...

NORMY

Skupienie się na wierności

na właściwych wyrażeniach

i dobrych uczuciach -

ustrzeże człowieka myślącego

od rzeczy negatywnie

rewolucyjnych

Ci którzy zapomnieli

o zwyczajnych formach grzeczności

co odeszli od wezwań

prawdziwego rozrachunku -

pozwalają sobie na zgiełk w wiedzy

i tworzą patologiczne zależności

w działaniach

Oni odeszli od czystej świadomości

I co gorsze

próbują sądzić świat

wydając mroczne

normy postępowania

Oni Panie

modyfikują Twoją Miłość

zupełnie zmieniając jej

pierwotny charakter

Autorytetów nie uznają

bo sami siebie za nich się uważają

A własne dzieła traktują za najcenniejsze

Panie

któż by się z tych norm

nie uśmiał?


P I Ę K N E   C I A Ł O

Cóż tam piękno ludzkie...

Co zostanie z pięknych paznokci

z czułych włosów

i z delikatnych dłoni?

Czy można sobie to wyobrazić?

Czy byłeś kiedyś w grobie?

Tam jesteś właśnie ty!

Już dziś to miejsce

zapełnione jest tobą

A co z twoją karierą

majątkiem i przyjemnościami?

Chyba tego nie przeżyjesz

Piękne masz ciało

ale tylko przez ułamek sekundy

w stosunku do wieczności

Czy zdobyłeś już

duchowe ciało?

Ono jest naprawdę

piękne i trwałe...

Przywdziej je dziś...

Szansa jest... kochaj...

samo przyjdzie...

N I E S T A Ł O Ś Ć

Nad słowa spokojne

Nad sytuacje dostojne

i nad niedomówione dobro -

jest szczęście co nas

nieustannie rozpala

Wiadomości krążą różne

pory obiadowe

o różnych porach

W przestrachu czujesz

strach przemijania

O moja bogini natury!

Bezsilna jesteś!

Krucha wobec płomieni

bóstwa śmierci!

Zależność dni

żywoty krótkie w cierpieniu

nieuporządkowane

rodzaje mnogości -

jak oścień wściekły

w samym środku serca

Któż pokona z nas

tradycyjną prozę znikającego

życia?

Idę w stronę Nieba...


J E S T E M  J A K I   J E S T E M

Boże

taki wybrałeś mi stan

taki kraj

takie oczy

taki kształt

Twoja to przyczyna i zasada

Jeszcze nie doszedłem do tego świtu

ale wierzę bom przeszedł

przez dziwne zdarzenia

I wiem żem nie tylko

uczuć siedliskiem

ni myśli obrazem

ni woli chceniem

ni mózgiem

ni sercem

W dal mnie niesie

cel tajemniczy

Nie wiem jaki pożytek

z mojej świadomości

Wiem tylko żem

życiem samym

ODBICIE

Jak zwierciadło chłonie

odbicie podobnie w dniu radości serca

uśmiech jedyny i święty

wchodzi w podnóżek

otwartej chwały duszy

Akty życia opiewają wtedy głosem

słodkim niesfałszowane światło Boże

Wzrokiem wodzi po wszystkich

ogniskach i oto zbliża się na chwilę

kiedy nadmierne przychodzi widzenie

do Istoty której jest jej dosłowną częścią

I wydaje się na to zachwycenie

że głos jej z miłości ochrypł

zamilkł aby dosłuchać

jasności tej do końca

Kim jest ta Istota co wyłania się

pośród słupów światła jak ciepło snu

na jawę w kształtach szczęśliwych?

Ani się oprzeć ani odepchnąć

wszystko przez nią widać

A serce czaruje jednym łagodnym

spojrzeniem

I chłonie w siebie jak zwierciadło

postacie pokryte blaskiem


Z A P O Z N A N I E

Zdążyłem napisać fakt

Złączył mnie z dziedziną istoty

Człowiek spostrzega

cudowne a spożytkowanie rozumienia

nieskończonej energii -

miłość...

głębia...

sens...

że reszty szukać nie trzeba

W odniesieniu do tej samej fali

bynajmniej

nie rezygnująca łączność

zaspokaja cząstkę głodu

w towarzystwie

zaangażowania

Wreszcie

w istocie rozdzielenia

pierwszej możliwości

nad samego siebie

poprowadziły ognie

pamięci boskiej

w zdolność postępu

i ciepła jednoczenia

Oto zbieżność wyroków

najskromniejszych

wdzięczności

serca

T Y   M I   P O M A G A S Z

Panie jak wielu ludzi

którym umysł uległ materializacji

w sposób niemal ewolucyjny

prześladuje mnie

Wielu uwarunkowanych

wysiłkiem swego wnętrza

nienawidzi mnie

Wymyślonymi dowodami

próbują zakończyć z głębokością

mojej wiary

A jednak Ty Panie

jesteś moją aktywną podporą

energią wszystkich moich cech duszy

Tyś moją psychiczną chwałą

Ty podnosisz moje uczucia od zniechęcenia

Całą historią mego życia

wzywam Cię Panie

I niezależnie od tego

czy mnie kochają czy nienawidzą -

odpowiadasz mi

na każde westchnienie


K L E J N O T

Jesteś jak klejnot

wymyślony w gwiezdnych

marzeniach darujący

mi duszę treścią poznania

O tajemnico najsłodsza

co muskasz tęsknoty serc -

rządź i daj to co należy

się mej duszy niepohamowanej

Zdobywam ogień

najgłębszej Miłości dzięki Tobie

Poznaję czym są boskie przygody

miła muzyka

sztuka wygoda radość

pokój - wszystko co

w tej poetyce

jest doskonałą

dosłownością

W   P R Z Y M I E R Z U  M O Ż L I W O Ś C I

Na skrzydłach ochoty

bez szumu egoizmu

w rzekach zwyczajnych poruszeń

można przemierzyć drogę szybciej

niż znaczenie hipotez

W praktyce przejawia się to

rozrachunkiem negacji i potwierdzeń

intuicji umysłu

Zagadki ewolucji różnią się

naukowymi paradoksami

gdzie najściślej strzeżona

jest empiria

Ambicje kopiują się

w różnych akcentach demaskując

niepokoje światopoglądowe

zwłaszcza u tak zwanych

wykształconych

Niewyczerpane ciepło

odwiecznej mądrości

wciąż proponuje eseje miłości


P Ł O M I E Ń

Duszo chora jesteś z miłości

Twoja płomienność przykuwa

cię do krzyża Pańskiego

Niczym różą na pustyni jesteś

Jedynie łzą wilgocisz

swoje tęsknoty

Są chwile kiedy dogasają melodie

i błagasz o wewnętrzną zgodę

gdyż ból ostry

na wskroś cię przeszywa

Ścigają cię uczucia

uśmiechy i życie surowe

Kochasz i chora

jesteś z Miłości

Słoneczne powietrze

ożywia twoją wrażliwość

i jak tysiąc dzwonków

brzmi twoje życie

Duszo cóż za godność w tobie?

Cóż za wielkość niewymierna?

Cechy te żadnym cechom

niepodobne!

Nic nie przeoczysz

Wciąż biegnie twój głos

chory z miłości

O S C Y L A T O R  N I E P R A W O Ś C I

Wypuszczone ręce koncepcji

pokazały drogę temu który pójdzie

bez wiary nie zyskawszy

formuły systemu ponadczasowej miłości

Skręcenia płaszczyzn

twórczych muz wiedzy

w obiecujących potomstwach słów

w zorganizowanym podstępnie -

potępieniem czystości snują

krople nieprawości by na końcu

nazwać siebie symbolem okrutnych

pogoni za grzechem umarłych filozofii

I tak trwa ten pokój

na wzburzonych substancjach

paradoksalnego wygnania

Któż chce się oczyścić

z nowoczesnych grzechów?

Istota fenomenalnych pocieszeń

leży w kultywowaniu cywilizacyjnego

przeznaczenia porządku życia

gdzie masztem pojemności

wieloskładnikowych łańcuchów prawdy

jest sentyment do samorealizującego się celu

Nieprawość stanęła na przyczynie

niepokoju i okrwawia prawdziwą

obiektywizację życia

Świat jest pełen nieszczęść

nieznanych - dlatego

oscylator mądrości jest

własnościowo konieczny


B A D A W C Z E  M Y Ś L I

Kto badawczo

wnikliwie i prawidłowo

widzi rzeczywistość

i przewiduje skutki złego oraz

skutecznie rozwija

genezę swego

udoskonalenia -

ten rękami oczami

i sercem rozumiał będzie

rolę przeznaczenia

a światło poznania

owieje go szczególnie

bogatym duchem miłości

i wszelkiego bogactwa

Z pewnością Boże

cena wielkich produkcji

kusi lecz Twój

wspaniały klasycyzm

królewskich wojaży

w uprzejmościach miłości

jest zupełnie inną

kulturą postępowania

Próby racjonalnych

ambicji nie mają

miejsca Boże

w Twoim Państwie

U Ciebie...

się tylko kocha...

cały czas...

bez wytchnienia...

w słodkiej wieczności

M Ó J   R A J

Wymyśliłem sobie raj

ale nie na tej ziemi

nie w kosmosie

W tym świecie

dla mnie raju nie ma...

Raj w zaświatach

raj w ideach mego przeczucia

raj doskonały

Tęsknię za nim

w każdej minucie

a Bóg mi w tym błogosławi

Nic mi tu nie potrzeba poza

wiarą w to przeznaczanie

Choć jest on dopiero

w moich ideach

czuję go blisko

koło siebie

Jak tu słodko....


T W Ó R C Z O Ś Ć

Twórczość duszy

jest doskonałą metodą na życie

świętość jej prawem indywidualnym

swoistą wartością

poszukiwaniem nieba

W przepysznej kompozycji uczuć

tablica poznania uznaje spontaniczność

ciągłą świeżość

prostotę słodkości tematów

Własny wykwintny styl

wyraża pełną elegancję

dekoracji duszy

Czyste uczucie

umysł

doskonała wrażliwość

na bodźce piękna -

oto twórczość twoja

sumująca się w artyzmie

dobroci

O D C Z U C I A

Was których nigdy nie zapomnę

pozdrowienia upojone pieśnią miłosną

usta pełne błękitu - delikatne od natchnień

uśmiechu pieszczotą rozumny za darmo

wzroku delikatny jak letnie

zjawisko - nigdy o was nie zapomnę

Użyczacie mi wiecznych oddechów

świeżych niczym poranny kwiat

Jak się mam odwdzięczyć?

Czym odpłacić?

Wiem że w tej szybkości jutrzenki

wszystko wydarzyć się może -

szaleństwo krajobrazów

całowanych wytchnieniem

w których wonie

odsłaniają swoją radość

Czym się mam odwdzięczyć?

Zatańcz muzyko tupotem

zatańcz smakiem dojrzewania

ciepłem słodyczy

Niech znajdzie upust

wdzięczność moja

Niech się wyprostują

przygniecione trawniki...

Piękny jest świat - piękny...

Nie wiem co drży we mnie bardziej

czy wdzięczność czy uwielbienie

czy uśmiechy ilustrowane marzeniem

Nigdy tego nie zapomnę


K O N C E P C J A   P O K R E W I E Ń S T W

W ustach informacji najstarszych

słychać jak ciężkie bywają winy zapóźnionych

W zależności od przewag

poszczególnych koncepcji

w odpowiednich przeliczeniach

rozróżnia się próchno

stosunków i podobieństwo

cech zmieniających sens

w dreszcze metod

filozoficzno-dydaktycznych

Zmierzch niewiary stanowi fakt

jak dużo jest tych którzy bezmyślnie

pragną niesprawiedliwości

Stany zaburzeń nadzwyczaj

stają się rozległe w potwornym

rozwoju światowej gorączki biznesu

Zestawiając to widzimy

że w tym wymiarze sami z siebie

mamy niewiele

Korzystanie z ulg zepsutych

stron świata prowadzi prosto

do zanieczyszczonych stopni szczęścia

Źródła oryginalne stają się udręką

pomimo otrzymywanych

stypendiów obejmujących

ludzkie zadowolenie

Za mało uzasadnione kwalifikacje

fenomenu ducha powodują

specyficzne ucieczki umysłu

w sfery fałszywych znaków

L U D Z K A   I S T O T A

Ludzka istota nie jest pełna -

lody w sercu nosi

i jad zabójczy w ustach

zostawia po sobie

ślad swych zdrad

Nie ważny doktorat

ani zaparzona herbata -

ludzka istota bagaż taki nosi

co jej figle płata

Dzieli więc los swój niepełny

w tęsknotach

przedzierając się we mgle do Słońca

W nagłym zachwycie zapomina kim jest

Ludzka istoto!

Tęsknisz słusznie za dniami

w których listy otrzymujesz miłosne

kiedy raduje się twoje serce

Chociaż niepełna jesteś istoto -

rozumieć potrafisz

Już kochasz miłością

której dopiero się spodziewasz

A choć w drodze jesteś

stoisz przy źródle


Z Ł U D N E   M O T Y W Y

Angażowanie się

nieprzytomne w scenerię świata -

to niepewna zabawa

Ilu konkretnych ludzi

w kontekście tych oczywistych

racji świata

zmieniło swój sposób myślenia

na materialistyczny

Nie zdają sobie sprawy

że w zamian za materialistyczne myślenie

otrzymują zatwardziałą

naturę

nie skłonną

do myślenia sercem

Żal tych ludzi

bo budując swoją miłość doczesną -

rujnują ją motywami swego

postrzegania

Ale gdyby ów człowiek

potrafił zwrócić swoją uwagę

na Ciebie to nawet to materialne

zaangażowanie

nie stanie się przeszkodą

w kontakcie z Tobą

C Z A R U J Ą C A   S Ł O D Y C Z

Nie broń się przed własną słodyczą

nie uciekaj od czystych ramion

nie zamykaj uszu na dźwięk muzyki

bo sprowadzisz na siebie dramaty

niewybaczalnego cierpienia

i długo będziesz zdzierał łuski

złej pamięci

a zły owoc zawoła spękanym portretem

Nie hamuj ukrytego źródła

co przebija narodziny i śmierć

Nie broń się przed własną słodyczą

Pomyśl z gorącą powieką

jak uczynić z oka swego gwiazdę

Jeszcze tego nie rozumiesz

dlatego często wracasz zaplątany życiem

Zastanawiasz się od czego zacząć

Bardzo się nie lękasz ale nie dowierzasz

że próg nieznanych ci jeszcze uczuć

przed tobą stoi i obawiasz się

że napór przerośnie cię

Z serca pełnego otuchy pragniesz

jednak przeżyć

tę niewinną rozkosz

Nie broń się przed

własną słodyczą


M O S T Y

Postawiłem mosty dobroci

Gasną już ogniska nienawiści

ukazuje się blask najjaśniejszego

Słońca - Anioła Chrystusa

Kresy ciemne pozostały

za mną

W zamian za miłość

porzuciłem wszystko

W morzu przyjaźni toczy

się mój duch

Wchodzę w komnaty

uwielbienia

kosztuję źródeł

nieziemskich

Dwa złączyłem brzegi -

boski i ludzki

Nie na darmo przyjąłem

promień łaski

Idę w jutro

zabawnie

boskie

N O C Ą  P R Z Y C H O D Z I S Z

Nocą przychodzisz

Czy to już czas

uderza mocno w dzwon?

Studzą się zmysły

zapala radość

Nocą przychodzisz

i tulisz znękane me oczy -

Czy to już czas?

Masz wolność którą

dajesz mi co dnia

Ciesząc się pełnym oddechem

krążą nad głowami wianuszki

zielone migoczące

jak płatki śniegu w słońcu -

czasem pytają czego chcemy

Czy to już czas?

Więc słucham muzyki nadziei

rozprzestrzenionej w nadziei

i chcę ogarnąć Cię skrzydłem

nakarmić pieszczotą

napoić słodyczą

unieść gwiazdami

Nocą przychodzisz

Kładę dłonie

w Twe dłonie -

Czy to już czas?


O   Ż Y C I E

O życie piękne jak kwiat
wesołe jak zapach

O życie ile w tobie dobra

ile uroku niezapomnianego

ile trudu

ile wysiłku

ile zadowolenia

Głębokie jesteś życie

aż do granic rozumienia

O życie niesiesz w sobie wszystko

i uśmiech i płacz

rozterki i ekstazy

O życie przykre i szczęśliwe -

kocham twą siłę istnienia

Wierzę w twą górę nieśmiertelności

Wierzę w ciebie

jako naturę boskiego

pochodzenia 

N I E W I D Z I A L N Y  G O S P O D A R Z

Omdlałe teorie

indywidualnych kultur

wspaniałomyślność

wynalazków zła

odseparowane dobro

od idei Boga

zatrute próby nadziei -

oto kryterium jedności

nauki „fortun umysłu”

Eleganckie skłonności

do tworzenia nazw

planów bycia

Myśliciele

uzewnętrzniają piękno

jednakże przechodząc przez

„cudze mieszkanie”

nie zauważają Jego

niewidzialnego

właściciela


Z W I Ę K S Z E N I E  P O C Z U C I A

Cienkie warstwy balastów

na obszarach przeciwnych

stosownie do badań głębokości -

ograniczają prądem nacisków lepsze

wykorzystanie promieniowania

przyjętego z diody

rozważanych i omówień

obecnego stanu rzeczywistości -

to co jest podstawą bytu

powstałego na porównaniu

przypadku z fundamentem egzystencji

Szybkie stany sytuacyjne

pokonują trudności nader

kłopotliwej odpowiedzi

gdzie leży powierzchnia

poszukiwanego szczęścia

Raz jeszcze okazuje się

co dociera w realistycznej zasadzie

do bariery potencjału

wytworzonego sprawnością myśli

przenoszenia dobra w dobro

nośnikami gwarancji zawartej

w nadziei intymności

piękna -

że to wszytko prowadzi nas

do otwierania kwiatów duszy

P R Z E K R Ó J   O B I E T N I C

Ewolucja zdążająca

w udoskonalenie sensu

to nie nowy porządek

lecz najstarszy plan działania

Nim się stał intelekt

olbrzymia potęga

w dokonaniach ewolucyjnych

zrodziła plan

Dziś intelekt nabiera

ponownie szczególnego znaczenia

wracając do nadzwyczaj wewnętrznego

wymiaru rzeczywistości

Istotnie nowy porządek

cywilizacyjny wyraźnie nawołuje

do szczerej ceremonii życia

Sprawnym środkiem

do tego dogłębnego celu

jest wiedza i nadzieja

Ten obiekt rozumienia

wyraża sens i przyczynę

i moje kochanie…


S T R U M I E Ń

Szuka strumień miłości - miłości

Z radości ściska się serce

Któż zacytuje ten poemat?

Wybrał ktoś miłość i najlepiej uczynił

Nie pomieściła się w głowie logiczność i ucichła w wirze

Nic się jednak nie zmarnowało

Dla zamkniętych oczu

to zagadka

Dla otwartych

jawność...

G Ł Ę B I E J   N I Ż   G Ł Ę B I A

Siła w klimacie zdecydowania

jest masywem w głosach sumienia

Nie dać się oskarżyć kulturze zła

to droga starań myślicieli

o umysłach właściwym pięknu

Krytycyzm odcyfrowuje formalizm

trudnej mowy i stawia

w eksperymenty możliwości rozsądzania

Każdy jednak myśli o czymś innym -

dlatego nie ma odpowiedzi

na silną sprawiedliwość

Sposób rozpoznawania punktów

ciążenia dobra - wciąż jest skromny

nie ma trosk w osiąganiu stanu rozumienia rzeczy

Szaleństwo poglądów

zasadniczo jest odpychające

lecz najważniejsze dla środowiska

jest przybliżanie sensu istnienia

Wypłukiwania możliwości

empirycznych nadziei -

to początek odsyłania istot

w otchłań cierpień i niewiedzy

Niestety korzyści biorą górę

nad organizującym się wektorem dobra

A pełny nicości rozum -

żywy w niewiedzy gaśnie jak słońce

by znów rozbłysnąć


L U D Z I O M  N I E B O

Ptakom drzewa obiecane

kwiatom słońce

człowiekowi niebo

Łańcuch święty

wiązany ogniwem najczulszym

Panie daj nam mądrość

byśmy pojęli te głosy

Mądrość Twoja

wyższa ponad konieczność

ponad otchłanie

Tyle jest pytań bez odpowiedzi -

brną one przez płacz

wszystkich oczu

Ty możesz

Ty wszystko możesz dać

ludziom niebo

ptakom drzewa

kwiatom słońce

Ty przynosisz każdemu ulgę

Ty dajesz radość świętą

Ubarwiasz drzewom liście

kwiatom wonie

a ludziom niebo

Ty wszystko możesz

P O  D O T K N I Ę C I U  R O Z U M U

Niedostatek każdego -

tworzenie nowych podziałów

Zgrzyt staje się większy

gdy przyrodzony porządek

tragicznie przyspiesza

odgórnie bezrefleksyjnie

Nikt nie wie

gdzie się znajduje

gdy spojrzy

we wszechświat

Trudno zrozumieć

dlaczego człowiek

przestaje być sobą

Odpowiedź brzmi  jedna -

niesprawiedliwe umysły

wysiłek ciała bez miłości...

Popularne agonie

naukowych wyzyskiwaczy -

oto choroba

oto kłamstwo

tworzone na wysypiskach

systemów i praw

Jak dobrze że miłości

prawdziwej nie można niczym

zabrudzić


N I E   M A S Z  L E K A R S T W A

Nie masz lekarstwa

na tęsknoty

Pokój miłość i wiedza -

oto czego stale chcesz

Straszliwa moc miłości

wyzwala energię życia

w radosnym bezmiarze

Niech mnie na wskroś

przetrawi boskość

Niech przepali wszystko

Wiem

im moja melodia bogatsza

im myśl piękniejsza -

pierś oddycha szerzej

Rzucam okrzyk w tę

bezdenną przepaść

Nie zginę...

Bo jesteś ze mną...

P U N K T   Ż Y C I A

Jest taki punkt

skąd wszystko wyszło na jaw

Zna go znużone

oraz ostre widzenie

Jeszcze głowa twoja

owinięta była cieniem nieświadomości

kiedy ten punkt był

W jego środku zbiega się wszystko

co jest i co dopiero nastąpi

W jasności najwyższej

i w ciemności jest

W oczach twoich

w sercu

w dłoniach - on jest

Gdy przysłonisz źrenice

gdy zapomnisz

gdy odrzucisz - istnieje nadal

Cały szereg imion

związanych jest tym istnieniem

Nawet gdy rozpacz króluje

w imię życia - on jest!


P O T R Z E B A  M I E S Z K A N I A

Wybiły słowa uczuć

jak zegar pełną godzinę

Słowa gorące...

Chcę przypomnieć Twoją twarz

i zobaczyć jak idziesz w słońcu chwały

choć na pozór ginie wszystko

w mroku

Wracamy z rzek do morza

i w chmurach znów wznosimy

się do góry

gdzie ogrody pełne światła

i owoców smakowitych

Pomiędzy gwiazdami Nieba

podaruj nam

mieszkanie

G D Y B Y M   U M I A Ł   G I T A R O

Gdybym umiał gitaro zagrać

jak Anioły -

rozśpiewałbym świat cały

Gdybym umiał zagrać wiatr

pędzący po łąkach i kwiatach -

grałbym cały dzień by się

Tobie przypodobać ...

Gdybym umiał zagrać

jak śpiew skowronka -

grałbym nocami bez końca

chwaląc miłość pod gwiazdami

Gdybym umiał zagrać rozmowy

robaczków świętojańskich -

wygrałbym ludziom ich tajemnice

Gdybym umiał gitaro zagrać

by usłyszały mnie jeziora i lasy -

nuciłbym o przyjaźni z naturą

O gdybym umiał tak zagrać...

Patrzyłbym w tarczę księżyca -

bogactwem biednych obradował

smutnych pocieszył...

O gdybym tak umiał zagrać …


Z  D O Z N A N I E M  S Ł Ó W

Idziesz nocą

a słowa twoje i serce

nie jest barierą

Wypowiadasz swoje tęsknoty

wykrzykujesz swoje pragnienia

Mówisz oczami zrywając snom

najpiękniejsze widzenia

dając im na dnie źrenic wyrazistość

Opowiadasz mi jak daleko

trwasz swoimi myślami

Dziś wszystkie bóle pozamieniały

się w wino miłości

Na łzach szczęścia wychodzi

z Ciebie Panie nowe zrodzenie mnie

Znów jestem na nowo nietknięty niczym

Zwyciężyło mnie Twoje niebo zapachów

intymności wieczystej

Wiem to wymaga nieustannej czujności

Dlatego mówisz mi cichutko

aby nie dosłyszała lwica co szepce prawica

Mówisz cichutko prosto do serca

z uśmiechem

nie zakłócając niczym

pokoju duszy

O D N O W I Ć  W I E D Z Ę

Rozpędziły się ścieżki

rozgoniły się systemy

popękały dzwony dogmatów

Przyszła śmierć w porę -

w czasie dokwitania złudzeń

Chciano temu zapobiec

lecz przyszła noc w czasie

złamanej nieuwagi

Z dzwonu żarliwości

został głuchy dźwięk

Dlatego przyszła śmierć

jak złodziej nocą

Ustawiono straż

przy prawie...

przy literze i powierzchowności wiedzy

Słusznie przyszedł jej kres

Miłości nam daj... 

a nie skażonej wiedzy


W Y P R Ó B O W A N Y

Panie

wypróbowanego w miłości

nawet śmierć żony czy męża

lub przyjaciela

nie przerazi śmiertelnie

Człowiek

co nie zachwyca

się tym światem

nie jest przywiązany

do niczego - jest bohaterem

ziemskim

rycerzem

walczącym o

nadzieję

wiarę

miłość

Dzięki mądrości staje się

Twoją świątynią Panie

I do końca

ziemskich dni

może królować

przez wiarę

N O W E    D Ź W I Ę K I

Duch twój pragnie

zerwać wszystkie pęta

Oczy ma otwarte wzorem orła

Jakby żadnych nie miał kształtów

Myśl wysłowić się nie może

Z niewidzialnego wychodzą tęcze

Oto pragnienie zerwać wszystkie pęta

lecieć w bezmiary w wyżyny

gdzie materie kości nie znają

Jęczy duch - wolności mu brakuje

Chciałby bujać skrzydlaty

po sferze niebieskiej

Pragnie żywota poza granicami

Na widok wiosennych chwil -

słabnie zauroczony

Nowe słyszy dźwięki

ponad ludzkie mowy

wzrokiem innym świat dostrzega nowy

Rozumie że na Ziemi sprawy są niepewne

Duch twój widzi skarby podniebne

Biegnie jakby niepodległy

Cały glob wydaje mu się ciasny

Słońca planety i wszystkie komety

przeszywa w mig jak niewidzialne iskry

Wszystko zlewa się w nieskończoność

Słowa i gesty - mistyczną przygodą

Napełnienia wielkiego chce

Wyzwolony z krawędzi tajemniczych

płynie z nadzieją


N I E C H   S I Ę   S T A N I E

Niech się stanie szczęście

Niech gwiazdy jaśniej zaświecą

Niech się bólów koniec stanie

Niech wyobraźnia

wykąpie się

w bystrej wodzie życia

Czasami nie wierzyć

więcej znaczy niż wierzyć

ale tylko czasami...

Wieczność jednak wciąż jest z nami

którzy jesteśmy bezbronni

Niech się stanie udana filozofia

Co noc zamykam oczy i wiedzę

przyszłość i śnię o niej

Niech się stanie

W puste pola idę często

lecz miłość uczyniła

bezmiar bogactwa

Poezja stała się wejściem

na plażę jasną...

B A R W N Y  P R Z E W O D N I K

Czytasz swoje pamiętniki i wiersze

oglądasz filmy i bajki

Przypominają Ci się chwile cudowne

Nadsłuchujesz własne przeszłe kroki

Lecz napotykasz na trudności

Ogarnia Cię niepokój

Dostrzegasz w przeszłości

chwile bez znaczenia

Odważysz się nazwać

je nawet nicością

Zastanawiasz się

bo stanął na Twojej drodze

barwny przewodnik

I nie możesz się oprzeć na

jaśniejszej o wiele przyszłości -

szaleństwu skrzydeł

śpiewania ptaków

Oto się wiosna

w sercu wzbudziła

Bukiet Twoich uczuć rozwinął się

piękniej niż kiedykolwiek

Zamykasz więc stronice pamiętników

zacierasz swoje niepokoje

Porywasz najtkliwsze oczy przed siebie

i dosłowność

otwiera się w duszy Twojej

na zawsze słodka


L U D Z I O M  N I E B O

Ptakom drzewa obiecane

kwiatom słońce

człowiekowi niebo

Łańcuch święty

wiązany ogniwem najczulszym

Panie daj nam mądrość

byśmy pojęli te głosy

Mądrość Twoja

wyższa ponad konieczność

ponad otchłanie

Tyle jest pytań bez odpowiedzi -

brną one przez płacz

wszystkich oczu

Ty możesz

Ty wszystko możesz dać

ludziom niebo

ptakom drzewa

kwiatom słońce

Ty przynosisz każdemu ulgę

Ty dajesz radość świętą

Ubarwiasz drzewom liście

kwiatom wonie

a ludziom niebo

Ty wszystko możesz

O Ł T A R Z    Z N A C Z E Ń

Myślisz o wartościach

Pozwalasz aktywnościom serca

na to aby miały nadzieję właściwą

Ziemię piękną

ślubowany uśmiech

i dużo czasu na wolność

Tysięczne wykupienia

położyć pragniesz

na ołtarz rozwiązań

Tę myśl ociekającą

oliwą mądrości

nigdy nie zdradź

Nie nałóż jej kaptura

przeczenia

Ocal więc duszę rozpatrującą

najdrobniejszą mądrość

Ofiaruj to sobie


B U D Z Ą C A   S I Ę   Ś W I A D O M O Ś Ć

Ileż ekstrawagancji

Ileż okoliczności

tendencyjnie stwarzanych

Ileż wokół integracji

a zarazem dezintegracji

Ileż powagi oraz ignorancji?!

Ile pseudo-problemów?!

Mimo postępu w kulturze -

nieprawość wciąż króluje!

Panie umocnij mnie!

Spraw abym podstawowych pojęć

nie brudził żadną myślą -

ileż byłoby w tym nieprawdy!

Ty co przenikasz społeczeństwa

Ty co znasz wszelką informację -

umocnij mnie swoją łaską

i obdarz pierwotnym

doświadczeniem miłości

Tarczą jesteś systemów sprawiedliwych

i zbawieniem niepokojów

Nasieniem mojej radości

Nie opuść nas w budzącym się dopiero

świetle świadomości

W I E C Z N A  T Ę S K N O T A

Po chodnikach wędrujesz i ulicach

w miasto za miasto w pole

Szukasz miłosnego ukojenia

Majowych spodziewasz się melodii

Dziś przypomniałeś sobie ten zapach

i dłużą ci się wieczory

Tęsknota niesłychana

ściska Twoje serce

Chce ci się krzyczeć płakać

i modlić jednocześnie

Duch twój spala

się jakby w płomieniach -

czujesz w sobie miłość niezgłębioną

Mimo tych tęsknot

rozrywających ci serce

Myśl o Tobie jednak mnie

uzdrawia natychmiast

i chce mi się żyć

wiecznie...


S U B T E L N E   T K A N K I

Odłamy niewyzwolonych racji

na grzbietach odkryć

detonacji przeświadczeń

odległe są i wyszły poza

obręb dobra ultra-potężnych

doświadczeń

Większej mocy niż odwaga

potrzeba do pokonania

mikroskopijnych odcieni

nieopanowanych racji

Gust społeczny w despotycznych

zmianach przekonań

w kosmicznej mnogości

władz psychicznych

zarysowuje kierunki obracające

w niwecz autentyczną

szlachetność

Godziny przedumań

i niezrozumiałości świata

są niezwykle wyrazistym

spójnikiem intelektualnych

kokieterii

Ale miłość zwycięża

wszystko...

B U R Z A

Wypływasz na głębię intelektu

Napotyka cię burza

Wtedy wiele spraw ci się komplikuje

Nawałnica nagli - nie ogarniasz wszystkiego

Wypuszczasz ster z ręki

Zaczynasz się miotać

Tracisz cierpliwość

Dochodzi do wrzawy umysłu

Znajdujesz nagłe pytania a nie otrzymujesz

żadnej odpowiedzi

Nie wiesz w którym kierunku popłynąć

Straciłeś orientację

Nie wiesz gdzie jesteś

Błądzisz

A nawałnica rośnie nadal

Fale różnych myśli uderzają o ciebie

Do duszy wlewa się zwątpienie

Nie wiesz co będzie

I wzywasz pomocy!

Modlisz się w pustce myślowej

Walczysz z falą złych myśli

Ogarnia cię w końcu spokój i uciszenie

Jesteś znów szczęśliwy

Fale rzuciły cię do brzegu wiedzy

Wygrałeś!

Zdobyłeś na nowo

wiarę w miłość


K R Z E P I Ą C Y  W A L O R

Nie stracona moc wolności

układa się w symbiozę

umysłowych przewidywań

Twarz zakrywając empirią

harmonijnie wezwaną

do kompresji najcenniejszej służby -

tam wspólna wypadkowa

zostaje umocniona

budowlą doświadczeń

Uczucie -

niezaprzeczalna

purpura

nadświadomości -

to wzniesienia

wrażeniowe

w motywie

istoty

T W E   P L O N Y

Panie nie na jeden dzień

siejesz ziarno ale na czasy na wieki

Siejesz pomimo gradu grzechu

zawiei i wojen

W mroku w blaskach słońca i poprzez mgły

Wieczna jest Twa Miłość Panie

Umęczonym potem wydobyte Twe plony

Mądrość Twa nie milczy

jest ponad miary

Zobaczymy ją kiedy syntez

ulecą mary kiedy śmierć i grób - życie ożywi

Kiedy otchłań mówić i tęsknić

pocznie kiedy duchy umęczone

wczorajszym dniem zaczną z żalem

powracać na łono boskości

Już porywa wszystkich wizja

wniebowzięcia

Już czasów trwanie

zrodziło słowo nadziei

Jeśli powiesz światu co ma przyjść -

przyjdzie zmartwychwstanie

z wiecznego milczenia

Nie wyschnie już ta głębina

Bo sam jak promień błyszczy

duch w jasności świętej

Myśląc łzy czuje się w oczach niby jeziora

Ślesz pozdrowienia ponad

otchłanie ciemne

Pędzę na duszy do krain

szczęścia - włada mną uczucie

nieprzemijające

Bo Ty Panie

siejesz swe ziarno na wieki


U M O C N I E N I E  P R Z E K O N A N I A

Definicje przekonania naukowego

zbliżają do siebie tych

którym trudno przewidzieć

głąb przyszłości

We wszystkim ekspresywność próbuje

się rozbłysnąć

i w dogmatach subiektywizmu też

Stosownie do nowych wymiarów

myślenia nie powinna być

obca wartość adoracji

Fizyczne podobieństwa

we wielkim czynie genetycznym

spełniają się w ewolucji wiary

Żartobliwe wymiary wszechświata

zgodnie ze stanem wiedzy

skromnie i niezależnie

głębokością przekonania -

dowodzą jak w dojrzały sposób

zaostrza się bóstwo niewiedzy

Nieodporny na ataki strach

scementowany z bólem - ogranicza

wybory prawidłowego działania

Konflikty w rozumieniu są przyczyną

naszych religijnych pytań i dochodzeń

Lecz czy to coś da bez

litości Boga?

C H C Ę  T Y L K O  M I Ł O Ś C I

Jak struna napięta -

dźwięczysz w mych myślach

Jak kwiat nigdy niedotykany -

pieści Cię me uczucie

Widzę czarujące Twe uśmiechy

niepojęte melodie

słyszę w Twych oczach

Mnie samemu nieogarnione poczucie

Święta przyjemność

ubiera nas sama -

żywi poi i śpiewa

poezja ta z Nieba

Moc tu czysta wypieszczona

matczyną dłonią utkana

Pragnę z miłości

nie z niskiej pobudki

Dźwięki to bezcielesne zaświatowe

Kolorowych odczuć to krynica

Nowy świat oglądam w Tobie

Oto boskie odbicie

rzucone na wieczność

Słońca najpiękniejsze

w źrenicach Twych płoną

Zaślepić?

Nie!

Olśnić tylko mogą

Nieskończona jest harmonia

Wszechwiecznej Miłości

Nic w niej nie musisz -

tylko chcesz


D O B R A   W O L N O Ś Ć

Na dobre i tylko na dobre

przeznaczona jest wolność

Możliwością autentyczną

sumą piękna co

nie wpada w nieszczęścia -

jej główny walor

Czy miłość może być zimną jak lód?

Któż pojmie dialog

pomiędzy pięknem a wolnością?

W zrozumieniu tego łzy mogą

się przydać

Nakarm prawdę wolnością!

Nakarm wolność prawdą!

Potrafisz...

R E F O R M A

Prawidłowa wizja Miłości

możliwa jest wtedy

kiedy doświadczenia nasze

przystroimy uczuciem do innym

Uzdrowienie świata to wyłącznie

problem kształtowania się

prawdziwej miłości

Powszechnie jest krytykowanie

przywilejów nieodpowiednich systemów

Panie spytajmy...

skąd i dokąd płyną ustawy nieudane?

Otóż płyną one z braku odpowiedniej

wiedzy na temat sprawiedliwości i miłości

Nikt nie prowadzi dyskusji

co zrobić aby było lepiej

a jeśli dyskutują to bez miłości

bez eschatologii...

Warunkiem korzystania

na Ziemi z dobrodziejstw dobra

jest niewątpliwie szczera

czysta i częsta reforma

dyktowana dobrem wspólnym...

Wiara i reforma idą w parze

Miłość jej smakiem...


I S K R A   T R A N S C E N D E N C J I

Kiedy zajrzałem w przeszłość -

zobaczyłem za sobą pełno prochu

A kiedy myśl wysunęła się

w przeciwnym kierunku -

zobaczyłem przyszłość

a w niej nadzieję

i noce do jasności odkryte

Zakotwiczyłem w nich swoje szczęście

Zobaczyłem wyspy kwitnące

Ziemię cichą

nagrzaną - od zieleni jakby nabrzmiałą

Widziałem mówiące

parki i drzewa splecione w miłości

Pozwolono mi płakać ze szczęścia

Tu z prochu i popiołu

wyrosła moja ogromna radość

Widziałem też gwiazdy

bawiące się na brzegach jezior

Zobaczyłem bogini przyszłości

i nie mogę oderwać się

od przygnębienia

jakie mnie ogarnęło

widząc te piękności -

samemu nie mogąc

ich w pełni kosztować

O Energio Miłości Boskiej! -

rozjaśnij do końca naszą przyszłość

i wlej w serca

rodzące się w promieniach

szczęście

O B U D Z E N I E

Już ranek obudził się ze snu

a wspomnienie z niego wyjęte

mówi jak bardzo się kochamy

W zagrodzie dnia

barwami kształtnymi

naszych istnień

linią sekund wiecznych -

nieprzerwana nasza obecność

W tę jedną stronę

zwracamy pragnienia

czerpiąc słodycz nietykalną

Niezawodny jest ogień miłości

Kto dostrzega sens

temu sakrament wieczny

przyłoży pieczęć żywą

Tam się powijesz na nowo

zaistniejesz jeszcze raz

aby czerpać słodycz...


W S Z Y S T K O   P R Z E M Y Ś L E Ć

Wzwyż w Jego tajemnicach

tam gdzie środowisko jedności

nie ma swojego końca

w pełni zdolni do miłości

mamy odwagę pomyśleć

o wiecznym szczęściu

gdzie miłość czyni się boginią

W możliwości jest piękno

a w irracjonalności sztuka

Odkrycie tej nadziei

ożywia umarłych

Z początku analizy

rozum uporczywie przeszkadza

lecz w intensywności ducha

pojęcie przemienia się w smak

a materia widziana okiem serca

zdobywa sferę przebóstwienia

I mimo to wszystko co przemija

mocą rzeczywistą

bywa początkiem wiecznego

życia

P R O S T O  W  O C Z Y

A jaki to płomień ogromny

którego nie sposób się z duszy pozbyć

Rytm wciąż nieznany

a u źródeł jednaki!

Ty sam jesteś zawsze inny

i nie wiem które oblicze mam wybrać

bo wszystkie Twe formy są piękne

Trudno jest poznać znaki

choć rzucasz snopy światła

Ale dzięki Tobie wszystko mogę

Z rąk wiele mi się wymyka

Wiem Panie

że to co mi umknie -

wpadnie z powrotem

w Twoje dłonie


P R Z Y J Ą Ć   C I Ę  D O   S E R C A

Panie

Ty chcesz powiedzieć

że doskonałość możemy osiągnąć

poprzez całkowite

oddanie się

Twojej Miłości

Chcesz powiedzieć

że uczynić to można od razu

nie wyszukując ani dróg

ani metod

Ty chcesz mieć ludzi

którzy by bez ociągania -

natychmiast przyjęli Cię

do serca

Taka bezpośrednia zasada

pozwala pokonać największe

trudności

Nie trzeba patrzeć na

owoce swojej pracy

gdyż poprzez oddanie się Tobie -

oddajemy wszystko w Twoje ręce

Pełno jest tej miłości…

W Y P A T R Y W A N I A

Z okna patrzysz w niebo pokryte

mozaiką abstrakcji

Wyszły na niebo szczęśliwe godziny

i uwierzyłem w Boga

Dawne zbolałe oczy wypatrywały Ciebie

w czas dobry i niedobry

w chwilę wschodu i zachodu

Wierzyłem, że wszystko może się spełnić

Schyliło się więc niebo nisko bardzo nisko

O szyby walił deszcz ze śniegiem

W bólach ten kształt prawdziwy się zjawił

w godzinę przeznaczenia

odsłoniło się niebo

i weszło piękno na świat które poznałem

Uśmiechnął się Gabriel

Urzeczony planem roztoczył swoją

Miłość i pobłogosławił

Zasrebrzyły się stoki

ptasi głos zaświergotał radosną jutrzenkę

Wyświergotał, że trzeba iść ...

Rośnie więc sad szczęśliwości

wyrzeźbiony dobrą myślą wśród gwiazd

Rośnie sad co przygarnia te same drzewa

aby znów wyrosło to

co jest przeznaczone


W  D Z I E L E   U S T A W

Nowelizowanie ustaw

wciąż kulejących i nieudolnych

jakie zrodziła zwyrodniała myśl ludzka

jest w poziomie korelacji odrodzenia

lecz jednak sugeruje zły współczynnik

ważących się losów osobowego rozsądku

Sprzeczności otoczone swoistym

powabem cieszą się względami

uczuciowej więzi

Nie dochodzą jednak do badań

w spokoju nad szerokościami

możliwości -

przeciwnie

wściekłością i rozwichrzeniem

gwałcą opór prawdziwej myśli

Że silny jest przykład łakomstwa

wiemy z urazów jakie sprawia korozja

najdroższych miłości własnych

Kategorie znajomości ducha

bogactwa słów -

umożliwiają odczytać

grzmiące argumenty

w jaki sposób szukamy

swojego pożytku

Magazyny korzyści

szczególnie finansowych

krążą w naczyniach glinianych

promując mieszkańców globu

w pozycje społeczne bez poznania

najgłębszych praw

W  S Z C Z E L I N A C H   O S O B O W O Ś C I

Przez wzgląd na prawdę

uznania - królowanie jest

największą amplitudą doskonałej wolności

Wdawanie się w spory bywa

rozkładem najważniejszych

wyjawień ludzkiego bytowania

Zjawisko rozszczepiające

ogniwa prędkości wskrzeszeń -

znane jest jedynie naukowym

doświadczeniom mistycznym

Wielkość fizyczna nie odgrywa

tu zasadniczej roli

Prawdziwe trwania w nauczonej pewności

przeznaczenia

są grubą osłoną przed promieniowaniem

kwantów nieufności

Grupowe fale teorii

na temat celu życia

są rozrywane w nasileniach

rzetelności pragnień urzeczywistniających

wszystko co jest tworzone w czystości

do prawdy

Wytrzymałość mówi, że nadzieja

do wszystkiego jest potrzebna

Wyjaśnianie przyczyn jest

szlachetnym uczynkiem

najsilniejszych inteligencji

Dlatego zrozumiały jest

charakter czci do istoty życia

w umiłowaniu zachęt budowania

samego siebie


U  T W Y C H  S T Ó P

Panie do Twych stóp upadam

co dnia gdzieś w dali nieznanej

Chcę się wyrwać

chcę zniknąć

chcę Panie nachylić się ku

głębinie Twojej

Jak kropla rozpłynąć się w Tobie

Panie chcę przestać istnieć

a jednak żyć dla Ciebie

Podziwiam Twoje stwórcze ogromy

ale i to jest marność wobec mej niewiedzy

Poruszamy się Panie w Tobie

oddychamy Tobą

a przecież sam żyjesz

w światłości niedostępnej

Co Cię Panie wstrzymuje

od napełnienia mnie?

Co wstrzymuje od napełnienia moich

tęsknot i oczekiwań?

Istota ma ginie bez Ciebie

Płynę często krainami wspomnień

ale to jest zbyteczne skoro

mam Ciebie blisko siebie

Duch mój jednak zmęczony

przez różne formy i myśli

udręczony

Czekam...

B Y Ć   T U...

Istnienie

jest katalogiem pomysłów

powieścią

ulubioną metaforą

i jakby przysłowiem

A jest to coś więcej -

rozumieniem

jakościowo uprzywilejowanym

przyszłością

A wszystko tutaj

pełne jest pułapek

Co innego poza światem

Tam jest pełnia

kształtów duszy


W O K Ó Ł   R OZ W A Ż A Ń  N A T U R

Ponad nieokreślone wydają się

zwyczajne wnioski

dostojne i czyste nad słowa

A zmuszają czasem do istnienia zła

Życiu wymyka się dojrzewanie

a przed człowiekiem

głód jego jaźni ...

Wygodne otoczenie

jak naturalna radość

miarą różną zmienia stopnie poznania

na szamotaniny intelektualnych rozważań

Wymykają się zależności

łamią się natury

coraz więcej pozorności...

Wdziera się zwątpienie

Czy istnieje prawdziwy rygor poznania?

Czy istnieją tajemnice?

Lecz są prawdy których ani za pomocą

rachunku prawdopodobieństwa nie

da się ich zgłębić

Wobec jednych i drugich -

zabiegów jest sporo

Każdy jednak musi wołać

za tym czego najbardziej oczekuje

Miłość wciąż nie jest kochana!!!

Dlaczego!?

S K A R B

Masz być Miłością

jak lipcowe noce

czułością jak liliowy uśmiech

słońcem pomarańczowym w pamięci

a na dodatek mocnym i twardym

jak górskie skały

Zapomniany grymas

nie powinien pojawić się

na twoim obliczu

Dalej zsyłaj gwiazdy

zsyłaj zapach w me serce

abym mógł bez uprzedzeń

podać dłoń każdemu

by umieli mnie pokochać

załamani na duchu

Niech popłyną chęci te z czystych źródeł

Z gwiezdnych przedsionków

niech wytryśnie ta gwałtowność

przeznaczenia

Tyś powiedział Panie -

„Gwałtownym" należy się skarb


C I A Ł O

Panie przepraszam Cię

za tak niedoskonałe

ciało na które zasłużyłem

Dziś muszę

żyć z dala od Ciebie

w materialnym zamiast boskim ciele

w powłoce tak trudnej do pokonania

cierpień i ciemności

A jednocześnie nie mogę

wypowiedzieć słów uwielbienia

że dałeś mi takie życie

Wiedziałeś

że najlepsza to dla mnie szansa

odzyskania straconego

zjednoczenia z Tobą

Panie dziękuję Ci za to ciało

w którym jestem i żyję

w którym się cieszę

i doznaję różnych radości

Dałeś mi je

bym się w nim uświęcił

i zdobył wieczność

abym w chemii cierpienia

jakie mi ono przysparza -

wybielił swoją duszę

A Z Y L    H U M A N I Z M U

Nawet najpotężniejsza siła

ludzkiego umysłu razi

czasem bezbarwnością

humanizmu

Totalna jedność przebita

jest strzałami tajemniczej natury

stąd tak mało

wynurzającej się energii

ukoronowanego zwycięsko

humanizmu

Świat to prosta recytacja

zastanowień nad wolą

konkretyzowanego działania

siłą antropologicznych

wyjawień wartości

całokształtu dokonanej

rzeczywistości

Dojrzałość więc krytyki

w jakimkolwiek układzie

doznań umysłowych

wskazuje na naturalne procesy jakie

dokonuje zjednoczona

wolność odczuć


W Y R W I J   M N I E   O D   A N A L I Z

Któż Panie

uwolni mnie od świata

filozofii?

Któż mnie wyplącze od

analiz psychologii?

Któż mnie wyrwie od prześladowczej

manii metafizyki?

O Panie

ta powszechna tendencja

chce mnie rozszarpać

a umysł nie potrafi zrozumieć

samego siebie!

Psychika moja

ślizga się po kryzysach miłości

i brak mi wybawienia

od porywczych fantazji

Panie

jeśli ja zmysłem ludzkich krętactw

filozofuję -

zniweczyłem wiedzę mego brata

A jeślim ateistę potępił -

niech zniknę w oceanie

nicości

W I E C Z N A  P O D N I E T A

W kawiarni

w czasie nabożeństw

na plaży

o świcie i zachodzie -

na myśl wielką drżą ci ręce

wzruszają się ramiona

Oblicze twoje jaśnieje złotem

W takiej żyjesz świadomości

że starasz się nie rzucać cienia

Wszędzie tworzysz świetliste krajobrazy

a z dłoni twoich wypływa

marzenie i wdzięk

Nie ma więc podstaw

których byś nie zobaczył

Niechętne ujęcia

przemieniasz na ciągłą melodyjność

Nie ma miejsca na ziemi

gdzie uczucie twoje by nie dotarło

gdzie linie łagodności by się nie ukazały

Na dnie własnych skrzydeł

jesteś szczęściem

Nie ma już pustki przeciw tobie

nic nie milczy gdziekolwiek jesteś

Czy w kawiarni

w czasie nabożeństw

czy na plaży


P O W S T A N I E

Wiem Panie że potężnie działasz

i nie mam złudzeń co do

Twojej łaskawości

Nie boję się niczego

grzechy mi odpuścisz

bo jestem Twoim

wiecznym dzieckiem

Dzięki Tobie znów powstaję

z grobu własnych przyzwyczajeń

Kryłem się lecz dosięgła

mnie Twoja błyskawica

Drzemało to we mnie

i jakby we śnie się obudziło

w nowym pojęciu i spojrzeniu

Jestem i na próżno

śmierci pragnę

Bo błagałem Cię o to

co żyć pozwala

Ż Y J Ą C   U M I E R A S Z

Umierając - zmartwychwstajesz

do wiecznej przyszłości

a wszystko wydaje Ci się tak

jakby tego nie było

Na chwilę opuszczasz Ziemię

aby podmuchać w światło kwiatów

Przekonujesz się że nie możesz

dotknąć prostoty ani zawiłości

I kończy się Twe poznanie

na niepoznaniu

A chociaż żeś niedouczony -

trwasz przy prawdzie

dzięki miłości dla niej

Wszystko wydaje Ci się drogą

i jakby wypełnieniem jednocześnie

Wpadasz i wypadasz z orbity

jesteś jakby wszędzie

i w miejscu jednocześnie trwasz

A nie jest to złudzenie

lecz prawda Twego istnienia

Bo nawet wierzysz po to

aby już potem nie wierzyć


O G N I S K A  Z N A C Z E Ń

Panie

dialogi wielkie posiadają

ogniska znaczeń i Ty wiesz kiedy

powinienem zabrać głos i jakich

słów użyć aby zapowiedzieć

Twoją sprawiedliwość

Wszyscy wznoszą ręce do Ciebie

i każdy otrzymuje teoretyczne odpowiedzi

lecz czyny wpadają

w mechanizmy destabilizacji

Ty Panie jesteś sędzią jedynym

i nie mamy prawa wydawać

sądów bez Twoich

uprawnień

ani wyroków

bez Twojej pomocy

Objaw nam Panie

Twoje ukryte założenia

a będziemy lepsi

C H W I L A   W I E C Z N O Ś C I

A kiedy czekam

na tę chwilę radosną -

serce bije z wielkim niedosytem

Czasem wydaje się że tęsknota jest

bólem ogromnym -

rodzi się i przemija

Wszystko co się czujnie spełnia -

prowadzi na wyspy szczęśliwe

Porozmawiaj ze mną o tym

porozmawiaj...


B E Z   P Y T A Ń   I   O D P O W I E D Z I

Znów ten temat...

Pochwyciła mnie cisza przez wiele dni

Toczy się godzina

w której żadne nie padło pytanie

żaden promień zwierzenia nie

wydobył się z duszy

Dlaczego milczy moje wnętrze?

Dlaczego serce nie rodzi żadnych pytań?

Nie czuję wyzwolenia!

Przeciwnie - cierpienie

pogłębia moje rany

Cóż się to we mnie skupiło?

Panie nie mam odwagi pytać nawet -

nie śmiem

Nie znam ja swoich wyroków

Nie daje mi się poznać przyszłość

Pulsują niepewne tętnice

Dochodzi jednak do mnie głos

który jest jakby poza

granicą słowa

Nie wiem jednak co to jest

W głosie tym przyszłość i przeszłość

zawarta

Ale czyż odkryję te tajemnice

ogromne?

Panie...

Choć dosięgło ust moich  milczenie

To ty Panie mnie znasz

i czytasz w mym sercu...

T A J E M N I C A   R A J S K I E G O  CIAŁA

Tajemnico rajskiego ciała

karmiona winem ożywczym

w strumieniach intymnych

przyjemności - nakarm

wyobraźnię mojego ducha

krainą niebieskich dotyków

Błękitne promienie samotności

wołają jakby z zagranicy czasu

po te słoneczne losy satysfakcji

Siedziba pragnień nie daje spokoju

i każe domagać się coraz więcej

drogocennej energii

Drzemię na tętnie tajemniczego ciała

Rozrasta się czułość słodkiej gry

Ileż form przenika to powietrze

ileż bezpieczeństwa serdecznego

w tej figurze...

I niesie w darze nagrodę

za pragnienie szczęścia

pełno piękna zapatrzonej miłości

w Ciebie

Panie uchyl bardziej

swoje atrakcje…


S Ą   T A K I E   C H W I L E

Są dni są chwile

kiedy wszystko wydaje się jasne

proste i dobre kiedy serce twe

szepce pieszczotliwe słowa

Widzisz świat w nowych odsłonach

Tak to jest silne jak błyskawica

Dotykasz czoła nie dowierzając

boskiej radości

Bywają te chwile - świt jutrzenka

niespodziewane myśli

niespodziewane uczucia

Wydaje ci się wtedy

że pojąłeś wszystko

Omijasz zło a słońce dotykasz rękami

Sam tego nie rozumiesz i pytasz

jak to możliwe?

Przed chwilą czułeś się zabłąkany

pogardzałeś sobą a teraz z ciebie

wychodzą skarby niepojęte

Dziwisz się mocno

żeś naraz zmartwychwstał

Jesteś spokojny i zadowolony

niczym rozśpiewany trubadur

Są to chwile kiedy

rodzisz się na nowo

I znów miłość

cię pokonała...

P R Z Y J A C I  E L

W chorobach i bólu

w dobrym i złym

Przyjaciel jedyny

Pogubiły się wątpliwości

wypłakały się zwątpienia

wytarły się ostatnie łzy niepowodzeń

Pożegnała serce niepewna myśl

Jasny Przyjacielu

wróć i pogłaszcz  moją twarz

Po wszystkich stronach głaszcz

Ty jesteś lustrem Miłości

Moim szczęściem…


Hymn  A S C E Z A

O Panie Drogi

jeśli nawet ktoś czyni

dużo dobrego i stosuje umartwienia

w imię miłości

i myśli sobie że nie jest

zobowiązany do żalu -

to się grubo myli

Panie

każdy kto czyni wokół siebie

coraz więcej dobra

jaśniejsze ma poznanie

niedoskonałej swej natury

a więc większa powinna być w nim

pokora większy żal a dzięki temu

większa wdzięczność...

Kto nie ma tego poznania

w swej miłości

nawet gdyby stosował nie wiem

jaką ascezę - nic mu

nie pomoże

Jedynie poddanie się Twojej

Panie Woli jest

prawdziwym

wyrazem doskonałej

Miłości

O D C Z U C I A

Was których nigdy nie zapomnę

pozdrowienia upojone pieśnią miłosną

usta pełne błękitu - delikatne od natchnień

uśmiechu pieszczotą rozumny za darmo

wzroku delikatny jak letnie

zjawisko - nigdy o was nie zapomnę

Użyczacie mi wiecznych oddechów

świeżych niczym poranny kwiat

Jak się mam odwdzięczyć?

Czym odpłacić?

Wiem że w tej szybkości jutrzenki

wszystko wydarzyć się może -

szaleństwo krajobrazów

całowanych wytchnieniem

w których wonie

odsłaniają swoją radość

Czym się mam odwdzięczyć?

Zatańcz muzyko z tupotem

zatańcz smakiem dojrzewania

ciepłem słodyczy

Niech znajdzie upust

wdzięczność moja

Niech się wyprostują

przygniecione trawniki...

Piękny jest świat - piękny...

Nie wiem co drży we mnie bardziej

czy wdzięczność czy uwielbienie

czy uśmiechy ilustrowane marzeniem

Nigdy tego nie zapomnę


P R Z E D  T O B Ą   P A N I E

Panie gdy tak stoję

przed Twoją wszechnaturą

pośród Twojego wieczystego

bezmiaru - stoję i o nic nie pytam

Gdy trwam w tej cudownej ciszy

gdzie żaden powiew nie muśnie

żaden liść nie zaszeleści

gdzie wszystko straciło ruch

o Panie jakież wtedy Twoje

potęgi się okazują

jakaż niedosiężność!

A jednocześnie objawiasz mi się

jako najczulsza oblubienica

pełna troskliwości i słońca na twarzy

I czuję jak wtedy rozwijam

się najpiękniej - czysty świadom swej istoty

A gdy Ty swą twarzą

zwracasz się ku mej duszy

nabieram w sobie zapachu

szczęścia niebiańskiego

Dolatuje do mnie szept

Twoich świętych ust ...

Cały zasłuchany - należę do Ciebie

Panie jakże podobny jesteś

do Matki i Oblubienicy ...

K O J A R Z E N I E   C I E R P I E N I A

Coś jakby tęsknota

w temacie rozmaitości

Coś jakby muzyka między

dwiema osobami rozmawiała

o pochodzeniach sztuki szczęścia

Trudniejsze odmiany

bolą w grafikach

kochania i jak głupim

rozkazom - buntuje się

serce rozumne

Dlaczego poszukuję drogi?

Ja człowiek triumfów

towarzyskich

każdego miesiąca

cały rok -

otrzymuje systematycznie

prezentacje cierpienia

A jak droga ta

poczęta?


B E Z   W I N Y

We własnym drżeniu

niezgłębionych myśli

gdzie dar łaski jest

najcenniejszy

odprawia się publiczne

spowiedzi

Nierozerwalna nić wolności

z ogromną prostotą

przestrzenną

wbija mistyczny wzrok

w gorliwość poszukiwań

gęstych mas wiedzy

Wezwania znalezione na dnie

duszy nie są zbytkiem

przyjaźni

lecz elementem

pewności

w Dobru Najwyższym

P R A W I D Ł O W E   R O Z E Z N A N I E

Poznać Panie i posiąść

prawidłowe rozeznanie

w doświadczeniach nie jest łatwe -

zwłaszcza u początkujących

Prawdopodobieństwa zdarzeń 

są dla nas

nieopisane i za pomocą żadnych

technik nie da się przewidzieć

ich rezultatów

Panie - ludzie

społeczeństwa ogółem

przywiązują małą wagę

wzmagającemu się promieniowaniu

złych energii i skłonności

nie wyciągając

realnych wniosków szerokich

w mądrość i miłość

Stają się

coraz bliżsi przywiązania

do rzeczywistości

Panie a jednak nie ma

większej męki nad wysiłek

odnalezienia Prawdy

Ty powiedziałeś

„Szukajcie a znajdziecie”

Czy lenistwo

pozwoli nam odnaleźć

szczęście?

Dodaj mi chęci

poszukiwań…


N A W R Ó C E N I E

Widzisz jak trudne jest życie

życie niższe jeszcze trudniejsze

Każda chwila nie wyjawiona

związana z możliwością

i Chrystusem

Streszczają się wizje

i wszystko co moralne

Myślę jak ograniczyć

widzialne wybory zła

Nie trzeba się lękać

o prawo własności odczuć życia

Przywództwo należy dać

godności wyobraźni najwyższej

która związana jest z duszą historii

Byłby to akt podstawowych

stwierdzeń i zamiarów

kochania na nowo

I D E A   Z B A W I E N I A

W ożywczej sferze

form czasu

pojawia się złożona całość Oryginału Ducha

Związki nerwowe

nie wytrzymują tego doświadczenia

dlatego stają się sposobem

neuronowego myślenia

Uniwersalna moc

w toku swych dróg

nie posiada warstw

niezrozumiałych

Jednak niezrozumiałych

dla ludzi określonego stadium rozwoju

Moment wyzwolenia to tylko

wymiana światów

Lecz czy on jest już zbawieniem?

Byty świadome nie są świadome

wszystkiego

Stąd też punkty niezgody rozumów...

Empiryczne "nie"-

jest zagadką niezbadaną

lecz tylko do momentu zbawienia

Tam atomy tajemnic

są rozwiązane


C A Ł K O W I T Y  S U K C E S

Tak wspaniałe czynności

jak umysłowe sukcesy

wykonują mędrcy

o wspaniałych kwalifikacjach

Mędrcy prowadzą rozmowy

umocnione siłą wiedzy

a nauka ich dotyka uwielbienia

Studia prowadzą w korzyściach

zaświatowej energii

A pomimo niezwykłości wrażeń

są półbogami wykładów pokory

Oni potrafią rozumieć

granice możliwości

a ciała swoje zamienić

w rozkosz Nieba

Czyny niewymyślne

dają im najwyższy stan  zadowolenia

Pojawiają się jako

całkowicie podporządkowani

inteligencji miłości

A łaska ich stwarza

całkowite przywiązanie

do pomyślności i bogactwa

Nad światem panują

wyrzeczeniem ducha

I nieustannie barwią się

ich czyste inwencje

Z A M K N Ą Ł  S I Ę  C Z Ł O W I E K

Zamknął się człowiek w sobie

Zatrzymał wszelki dopływ chcenia

Ujarzmił dobre myśli

Ciemnieje i gaśnie jego moc

Niechybnie znalazł się pod kołem

Kiedyś był pilny

a jednak zasnął

Dopatruje się w swojej głowie

sporów i zwad

Nie zależy mu na zdrowiu

Gdzieś się zapodział dawny uśmiech

i znowu ma kłopoty ze skrzydłami

Zakonserwował czarne myśli

Czuwa nad własnym chaosem

Pod powiekami jego ból straszliwy

W zawierusze tej nie umie się połapać

Zamknął się człowiek w sobie

Kiedyż go spokój głęboki ogarnie?

Kiedyż go olśni światło ducha?

Tych błędów moc wielka

Czy odważy się szukać szczęścia?

Ścieżek perspektywy?

Lecieć pod prąd?


R O Z P O C Z Ę T E  D Z I E Ł O

Jak igrzyska - podbój świata

Jak radość z zabawy -

rozpoczęte dzieło

Ale któż te wszystkie

prądy zna?

Któż umie patrzeć w złoty punkt?

Któż chce wypić kubek

napoju sprawiedliwości?

Któż się odważy raz jeszcze

odbić od dna?

K I E R U N E K

Pójdziesz drogą jedyną

by nie zagubić złotej wstążki

by przezwyciężyć głuche milczenie

Zamyślony człowieku!

Za wiele myślisz

a za mało masz ciepła w oczach

Wahasz się wśród dróg wyboru

Nie wiesz co wybrać z tych pejzaży

Chcesz się nie rozminąć

ze swoim szczęściem

Wątpisz że kiedyś tam dojdziesz

Wróć na swe skrzyżowanie

rozpoznaj na nowo

drogę jedyną

Niech ci serce będzie drogowskazem

dobra myśl przewodnikiem

Wtedy odzyskasz swoje barwy

znów usta poezją zabłysną

i o tej samej porze

spiętrzą się wały mądrości

Twarz twoja zajaśnieje

Jak piękna latorośl - obrodzisz obficie

Wygładzisz drogę

jak było u początku


S Ą  T A K I E   K R A I N Y

Są takie krainy równiny

jeziora lasy zwierzyna doskonała

gdzie wszystko jest tak jak pragniemy

według własnego bodźca piękna

gdzie wolność jest większa

od łańcuchów galaktyk

a uśmiechy podobne do urodzajnych

pomarańczy

Są takie krainy w uśpieniu

naszych marzeń

Z innym uczuciem

przychodzą drgania

i pęka smutna przestrzeń życia

Pytasz gdzie są te krainy?

Są! Są na pewno!

Myślisz o nich co dnia

pragniesz ich w każdej chwili

Szukasz ich na wystawach sklepów

w domu mody

i nad spokojnym jeziorem

Twoje usta o nich mówią

ramiona obejmują

W każdym sezonie kołyszesz

je poezją i zielenią

Są bardzo blisko ...

Tuż tuż w Niebie...

W Y C Z U W A L N E   T O

Uniosły się ręce wzroku

zamieściła się wola

w politycznych czołach -

rywalem historii stał

się czas a partnerem

okazała się masa

Przeciwnikami tradycji -

szacunek nowoczesności

Aparat pojęć zamilkł -

otworzyła się odporność

intuicji

Upór zgasł -

punktem odniesienia

twarz tolerancji

W jaki świat dziś

wchodzimy

Czy w wolność jaskółki

wchodzimy

czy w wielokrotność

Galaktyk?

Czy w System Miłości?


G N A N Y    M I Ł O Ś C I Ą

Duch twój 

coraz szerszą miłością gnany

i coraz szersze płaszczyzny ogarnia

W miłości szlachectwo twe rośnie

Wszechrzeczy czujesz treści zbratane

i atomów widzisz męczarnie

Duch twój wszedł w przymierze

Zaczarowany wolnością

wciąż biegnie

całą swą naturą

wykrzykując miłość

Wchodzisz w przestrzenie pierwotne

Gdy wszech naturę

osiągniesz - spoczniesz

Wtedy żelazne prawo ustąpi

Z mąk zrodzi się promień

co rozkoszy przyniesie

w nadmiarze

Z Ł O T O G Ł O W A

Jak woń świeżej wody krynicznej

cała świetlana jesteś Mario

Wstydem szlachetnym się zakrywasz

mgłą przeźroczystą

Cud da się widzieć nad cudy

To Ty i milion Aniołów

w gościnę zasiada

Wpatrzony melodią

wszystkich zapachów

śpiewam pieśni dziękczynne

Strojnieś przywdziana Złotogłowo

Upojna Twa woń wodą spryskana

Miłość wypełnia Ciebie

Uśmiech Twój wydłuża me szczęście

Czyste pragnienie okrywa

spokój błogi

Mario

objawiona jesteś w świadomości

najwyższej

Przy Tobie pragnę zrozumieć

piękno mego życia


D O W Ó D

Rzadko pojawiają się dowody

którymi można by było

bez argumentu obronić to

co posiada wartość najlepszą

Panuje mniemanie że fragmenty bytu

wpływają po rzekach szerokich

zainteresowań do dna

oceanu niezwykłości

Ale czy tak na pewno jest?

Zdolny do poświęceń idealista - służy

pierwowzorom zbiorów życia

Ze wzniosłymi zasadami biegnie

przez magnetyzm codzienności

i uważa się że jest w przewodnim

akcencie określeń mądrości -

od Słońca złotego

aż po konflikty wewnętrzne

Laboratoria dydaktyczne

wciąż szukają właściwej roli

w metodyce wychowania

Próbuje się określić problemy -

racjonalnie je rozwiązać

Ale popularne wrzaski

posiadają swoją oś i czeka przyszłość

na lepszy dzień

Jednak nadzieja starych systemów

nauczania wiele jeszcze może

dokonać w ogólności

P I E Ś Ń

Powiedz mi

co znaczy kochać świat?

Powiedz mi!

Ty wiesz...

Ty to wiesz...

Dziś chcę to znać

Naucz mnie spoglądać prosto w dal -

mieć żal

Porywasz mnie z sobą gdzieś - to Ty

Dobrze z Tobą mi...

Jasności ma Wolności ma - to Ty

Miłością uniosłeś mnie

Kosztować Ciebie chcę - to Ty

Tchnieniem widzę Cię

Cudowny jest ten Twój świat - to Ty

Zbliżam się doń ogarniasz mnie - to Ty

Pytasz mnie co znaczy kochać świat

Powiem Ci - Ty wiesz Ty to wiesz

Błękitem tulisz mnie?


O D B I C I E

Jak zwierciadło chłonie

odbicie podobnie w dniu radości serca

tak uśmiech jedyny i święty

wchodzi w podnóżek

otwartej chwały duszy

Akty życia opiewają wtedy głosem

słodkim niesfałszowane światło boskie

Wzrokiem wodzi po wszystkich

ogniskach i oto zbliża się na chwilę

kiedy nadmierne przychodzi widzenie

do Istoty której jest jej dosłowną częścią

I wydaje się na to zachwycenie

że głos jej z miłości ochrypiał

zamilkł aby dosłuchać

jasności tej do końca

Kim jest ta Istota co wyłania się

pośród słupów światłą jak ciepło snu

na jawę w kształtach szczęśliwych?

Ani się oprzeć ani odepchnąć

i wszystko przez nią widać

A serce czaruje jednym łagodnym

spojrzeniem

I chłonie w siebie jak zwierciadło

postacie pokryte blaskiem

P U N K T   Ż Y C I A

Jest taki punkt

skąd wszystko wyszło na jaw

Zna go znużone

oraz ostre widzenie

Jeszcze głowa twoja

owinięta była cieniem nieświadomości

kiedy ten punkt był

W jego środku zbiega się wszystko

co jest i co dopiero nastąpi

W jasności najwyższej

i w ciemności jest

W oczach twoich

w sercu

w dłoniach - on jest

Gdy przesłonisz źrenice

gdy zapomnisz

gdy odrzucisz - istnieje nadal

Cały szereg imion

związanych jest tym istnieniem

Nawet gdy rozpacz króluje

w imię życia - on jest!
Gdy czas się nudzi – on jest ożywczy...


W Y P R Ó B O W A N Y

Panie

wypróbowanego w miłości

nawet śmierć żony

lub przyjaciela

nie przerazi śmiertelnie

Człowiek

co nie zachwyca

się tym światem

nie jest przywiązany

do niczego - jest bohaterem

ziemskim

rycerzem

walczącym o

nadzieję

wiarę

miłość

Dzięki mądrości staje się

Twoją świątynią Panie

I do końca

ziemskich dni

może królować

przez wiarę

skierowaną ku wiedzy

N I E Z N A N E   P O W S Z E C H N I E

Ze strumieni wypływają strumienie

Nie mów że podlegasz

pustym tajemnicom -

zjawisk przypadkowych nie ma

Jest tylko dojrzewanie naszego wzrastania

Na miarę odczuć

nakłada się różna poezja

i pełno różnych słów

Czy chcesz wypróbować piękno

własnego indywidualnego życia?

Wejdź w głąb ducha i nie chwal

wreszcie tego co przemija bezpowrotnie

i nie pływaj na płytkich

oceanach świadomości

Bo kiedyś ten ocean wyschnie

i osiądziesz na samym dnie

cierpienia

Jest przecież inna nauka -

miłosne Serce.…


O B R O N A

Umiłowane porywy mego życia

uspokoiły się w promieniu

niebiańskim

Pokój miłość

przyjemność i trwanie

Wnętrze moje wypróbowane

Już przed smutkiem obronię się

bo serce w radości stałe

W myślach czystych

i uczuciach wzniosłych rozmiłowane

Wszystko biorę w obronę

co mdłe

ułomne

i koślawe

Wybieram tylko miłość

Miłością wypełniam dni

dzisiejsze i pozostałe

A Ciebie

do serca przygarniam

z pewnością

szczęścia

S K A L A   P R Z E Ż Y Ć

Przypadłością tęsknoty -

wysiłek człowieka

Niepodobna umiejscowić

nałóg wiecznego głodu szczęścia

Autentycznym sprawdzianem

wynurzających się sił ducha

jest zakres patrzenia

na miłość i wolność

Wśród przełomowych wydarzeń -

poezją

wizją świata

zadaniem duszy -

niewypowiedziane kochanie

Osamotnienie twórców

kończy się wielkim

klasycznym wyzwoleniem

szczęścia

w działaniach transcendencji

Drogi przeszłości

nikną wtedy


W I Z J A  P R Z E Z NA C Z E N I A

Ani w złocie ani w srebrze

ani w pustych rękach -

nie znajdziesz swojej wizji

przeznaczenia

Nawet gdy przenikniesz

wszystko na przestrzał

myśl i ciało -

nie znajdziesz tej upojnej szansy

Chociaż miałbyś wiele

skrzyń drogocennych kamieni -

zostawisz wszystko przy Ziemi

Duch twój z innych barw

nie trzeba mu oklasków

lecz miłych zachwytów

Jak miło że odsłaniasz

stronice serca -

jak miło tym spojrzeniom

Nikt nie uwierzy że odchodzisz

od kształtów pozornych

Mają oczy lecz nie widzą -

mają uszy lecz słyszą -

prawdziwym łzom nie wierzą

Już widzisz poza oczami

kochasz poza cierpieniem

K O C H A J  I  U Ś M I E C H A J  S I Ę

Uśmiechasz się i milczysz

z oczami przymkniętymi

I więcej widzisz kształtów

więcej barw

uśmiechów młodych

Pamięć poszerza ci świadomość

Potrafisz przenikać bliskie ci

uczucia i myśli

bliskie ci serce

Wszystko wtedy możesz

choć ciało twe spoczywa

W dłoniach twoich dojrzewa dobroć

i wszędzie wiodą cię drogi

gdzie tylko pomyślisz

A nad to całuje cię szczęście

Niedosięgniony ten promień

jakże silny

Twarz twoja toczy się wokół uśmiechów

wśród zachwytów na dnie źrenic

Już nie potrzebujesz zalotów

by nie spłoszyć ptaka dobroci

Nie znasz już spojrzeń rozstajnych

Teraz twe oczy są wiosną

i śpiewem ...


J E S T E M   T W O I M  P R Z Y W I Ą Z A N I E M

Patrzę - ktoś do mnie podobny

Jakie więc moje doń

przywiązanie?

Ach te kręgi przyjaznych królestw

Jakież to rozmiłowanie ...

Dostrzegam boskie uśmiechy

i piękno czułe na dotknięcie

Co by to było - pytam siebie?

Obudziłem się we wnętrzu szczęścia

A jedność moja z Tobą przyjemniejsza

niż wschód słońca

Ach te kręgi przyjaznych królestw

Wszystko nosimy z sobą

a to co robimy z przyjaźnią -

jest prawdziwe

Patrzymy na wzgórza pokryte księżycem

Słychać gdzieś mówiące echo wodospadów

Oczy napełniają się jasnością po brzegi

Świat ten mknie gdzie powinien

Lśni nam gwiazda

która pozostała by uświetnić ten nastrój

Miłowanie co zapomina noce zgrzytów

Sprawia że jestem podobny

i przywiązany do Ciebie

P O U C Z A J Ą C E  O K R U C H Y

Raz po raz zdumiewasz się tej

błogosławionej świeżości

która cię otacza

jak skrzydła Aniołów

A mimo strachu

jaki był przedtem -

nie pchało cię życie na ślepo

Były skruchy Pańskiego stołu -

one cię prowadziły przez ten zgiełk słony

aż stałeś się godny zasiąść

wyżej razem z gośćmi wesela

I otworzyły się całkowicie

kwiaty twego serca

Zacięte milczenie przestało

cię trapić urojoną niemocą

Pouczające skruchy -

zamieniły się w błogosławiony chleb

Teraz cokolwiek powiesz zaświadczy

o Prawdzie

o twojej jawnej Miłości

Nikt nie potrzebuje

cię przekonywać o wysokościach

wiedzy i szczęścia

bo chwile które przeżywasz

same cię sycą

Od dziś śmiałe i pokorne

masz pomysły


K L U C Z   H I S T O R I I

Wiązania wieków z komórkami

prezentacyjnych technik

doświadczalnej teraźniejszości

są jakby samoczynnym konkretem

naukowo-twórczych przesłanek

o zasadniczych wartościach

przeznaczenia

Symbole urastają w wizje związków

odpowiedzi na sens

a w nowych i starych

efektach filozofowanie

gra rolę zmysłowości zginając się

w rozumienie bycia o bardzo

popularnych wynikach

materialistycznych

Zaktualizowane prawdziwe

fakty ciała i duszy określa

pobudliwa historia życia

bez cytowanych dziejów złudzenia

Kto wybiera proste dobro

jego podręcznik przed rozumowego

poczucia staje się dodatni

w pierwotne informacje prawdy

Przetworzenie nauk na egzystencjalny

wymiar ponadczasowości

staje się klasyczną aprobatą

szukających

C H W I L E   E W O L U C J I

Interpretacje teorii

nie zjawiskowego ekranu duszy -

znaczy ujrzeć dowód włókna bytu

Przejawia się w procesie

dokładnego przesuwania akcentów

twórcza boskość

gdzie naukowe sensy

zawsze są zagadką

czynnościowych cykli

współżycia nauki

z tajemnicą

System postępu fantastyki

według rozkazów myśli

jest ogromną

nieograniczoną

wartością idei

rozciągającej się nieustannie

„maszyny ewolucji”

Jednak ku Niebu...


O D C Z U C I E   W I E D Z Y

Jak pierścień na palcu

błyszczą porównań uczucia

Znajduje powodzenie

siła dla celów

Wystarczy usiąść spokojnie

prosto bez zaszczytów

odznaczeń i wchłaniać

energię nieomylną

do głębi w siebie tam gdzie

prawo przestaje być prawem

gdzie ból przestaje być bólem

a umysł zamienia się w lotność

serca

w pieśń

Jeśli ktoś przewidział to

wcześniej niż spotka go śmierć

oznacza Niebo...

U Ś M I E C H A J   S I Ę

Nie bądź smutny

Zobacz jak dziś pięknie

pachnie siano

Spójrz na gwiazdy

a poznasz swą niewymierność

Każdy punkt na niebie

patrzy na ciebie

Zobacz wszystko jest twoje

Otrzyj łzy

Uśmiechnij się

Obudź ducha swego

i zakrzycz z radością

Wszystko co widzisz

należy do ciebie

cały świat śpiewa ci pieśń

Wszystkie muzy

tańczą razem z tobą

Nie bądź smutny

Uśmiechnij się


O D S Ł O N I Ę C I A

Dotknięcie jaźni

jest kompetencją człowieka

ale człowieka bez surowicy języka

Zakres uprawnień to finał kształcenia -

bóstwo jaźni

Kogo dręczą wyrzuty

końcowym jego etapem

będzie wydarzenie

poniesionej straty

Czynione wyrzeczenia

dla zastygłych nadziei

końcowym etapem

również wydarzenie

poniesionej straty

Psychoanalityczne sensy

są podobne głębinom

podświadomości

ale nie są to sumy

zadośćuczynienia jaźni

Psychizm

intelekt

to zaledwie szkice oryginału

ciekawość filozoficzna

Prawdziwa świadomość jaźni

jest całkowicie szerszą

perspektywą

P R Z Y P O M N I E N I E

W spiekocie

w gorących nocach

przypomina mi się śpiew dźwięczny

wieczyście żywy - piękny

Były to chwile pełne rozkoszy

Kiedyż znów powrócę do tych chwil?

Kiedyż na nowo ogarnie mnie

pełne poczucie szczęścia?

Czujnie siedzę

oczekując powrotów

Tam znów podzielę radość

z sercem najdroższym na wieki

Przeźroczystych wód

będziemy kosztować

najpiękniejszych

fal pokoju

blasków najjaśniejszych

Wytrwamy!

Doczekamy!

Osiągniemy!

Wszystkie cechy życia

mówią o tym szczęściu

Wstańmy!

Idźmy na podbój poprzez

cienie tej ziemi

Zwyciężymy nienawiść!

Pokonamy płacz!

Zdobędziemy

szczęście

Chodźmy już...